część2 - 3

1.1K 61 7
                                    

- o co chodzi i jakim prawem wchodzicie do naszego pokoju jak do siebie?- spytałam a Aly aż wciągnęła z sykiem powietrze, a trzy na prawdę ładne dziewczyny zaśmiały się piszczącymi głosami

- ty chyba smarkulo nie zdajesz sobie sprawy z kim rozmawiasz- warknęła więc wstałam i po prsotu spokojnym tonem odpowiedziałam

- Nicole jak sądzę? to jednak nie upoważnia was do wchodzenia bez pukania więc do widzenia - wskazałam ręką drzwi

- ruda cie nie uprzedziła kim jestem na tej uczelni do cholery?! - warknęła a teraz w drzwiach naszego pokoju ustawiła się niezła grupka widzów, i nie były to o dziwo tylko dziewczyny

- nie ruda tylko Aly i chyba wyraziłam się jasno że macie opuścić ten pokój- powiedziałam a blondynka po prostu podeszła i mocno uderzyła mnie w twarz, chwilę stałam i patrzyłam jak dumna z siebie odchodzi wraz ze świtą, ale nie byłabym sobą gdybym nie wybiegła za nią na korytarz, naskoczyłam na jej plecy a ta zupełnie na to nieprzygotowana upadła na podłogę, a ja wraz z nią

- złaź ze mnie pokrako, już nie żyjesz- warknęła Nicole a ja zaczęłam mocno trzymać za jej włosy gdy jej dwie przybłędy próbowały mnie z niej ściągnąć, dawno nie miałam takiej frajdy, takiego skoku adrenaliny, chciałam jej wyrwać wszystkie kudły, a ta tylko wrzeszczała jak opętana.

- proszę w tej chwili się podnieść i cała czwórka zapraszam za mną do gabinetu dyrektora- warknęła jakaś kobieta a na korytarzu zrobiło się całkiem cicho.

***

Musieliśmy wyjść z akademika i wejść do sąsiadującej obok uczelni, świetnie rok się jeszcze porządnie nie zaczął a ja już stoję przed drzwiami dziekana czy tam dyrektora, po prostu zajebiście

- siadajcie- warknął jakiś stary rudowłosy cap, więc wszystkie zajęłyśmy miejsca

- Nicole, jako przewodnicząca szkoły nie powinnaś wdawać się w bójki- zaczął

- to nie ja, to ta nowa się na mnie rzuciła- warknęła a ja zaczęłam się śmiać

- bzdura- powiedziałam tylko

- nie istotne, nie tolerujemy tu bójek a to ty siedziałaś na plecach Nicole i usiłowałaś jej wyrwać wszystkie włosy, dostaniesz za to punkty ujemne, a po wykładach będziesz pomagać w bibliotece - nie mogłam w to uwierzyć, nawet nie dali mi dojść do słowa, co to kurwa ma być?! I teraz właśnie do gabinetu weszło dwóch facetów, świetnie, jeszcze więcej wiary.

- dobrze że jesteście, zaprowadzicie pannę Hope do biblioteki, musi zapoznać się z regulaminem panującym w tej szkole jasne?!-

- oczywiście- powiedział jeden z chłopaków i dopiero teraz podniosłam wzrok, słysząc ten głos, wyszłam z gabinetu niczym strzała, nie obchodziła mnie wcale żadna pierdolona biblioteka

- Hope!? zaczekaj Holi!?- Josh złapał mnie za dłoń i odwrócił twarzą w ich kierunku. Spojrzałam na nich, nie widziałam ich tak długo- co tu robisz? co ty masz na policzku?- spytał Josh a Niall stał obok i tylko na mnie patrzył

- studiuje, a raczej studiowałam, muszę stąd wyjść i to jak najszybciej- powiedziałam i chciałam ich ominąć, to nie mogło się dziać na prawdę

- kto ci to zrobił?- spytał Niall, a ja dopiero teraz spojrzałam na niego
- już sobie z tym poradziłam- powiedziałam i chciałam ich ominąć ale skutecznie zasłaniali mi przejście
- czego chcecie?!- spytałam lekko podnosząc głos, miałam dość niespodzianek jak na jeden dzień
- jutro jest inauguracja, musisz wybrać jakieś bractwo bo tu zginiesz- powiedział Josh, znał mnie wiedział że lubię być odludkiem, gdyby nie oni to pewnie już w szkole średniej nie miałabym znajomych.
- nie idę na żadną inaugurację, a teraz już serio musze iść- dalej byli nieugięci na szczęście teraz podbiegła do nas Aly
- Boże dziewczyno czy ty jesteś samobójczynią?- zamknęła się nagle widząc z kim rozmawiam- cześć Nice- powiedziała rudowłosa a ja nawet chciałam ją poprawić ale Niall odpowiedział jej krótkie "hej". Nie mogąc dłużej wytrzymać wybuchnęłam nie kontrolowanym śmiechem, to był ten Nice! Ten o którego kłóciły się te idiotki!
- ty serio masz coś z głową ?-spytała mnie Aly- po co stawałaś w mojej obronie? Wiesz że ojciec Nicole przyjaźni się z dziekanem?- no tak to wszystko wyjaśniało- a teraz jeszcze gadasz z jej chłopakiem - dodała ciszej wskazując na Niall'a.
- z nim? Spokojnie to mój brat- zaśmiałam się a Niall zaczął kaszleć jak opętany- ale ten jego kolega całkiem fajny nie sądzisz? - spytałam pokazując jej Josh'a - umówisz się ze mną? - spytałam go a teraz to on zaczął się śmiać
- idziemy Josh- rozkazał Niall i ruszyli

***

JOSH

- co ona tu robi do chuja?!- krzyknął jak tylko znaleźliśmy się w naszym pokoju
- studiuje. Myślisz że mówiła poważnie? Mam się z nią umówić?- spytałem wiedząc że wkurze go jeszcze bardziej
- pojebało cie? Pierwszy dzień a ona już wpakowała się w takie bagno! Myśli żetony nasze liceum? Musi dostać ochronę od naszego bratctwa- zauważył a ja z tym akurat się zgodziłem
- nie będzie z tym problemu, nie pamiętasz już kto został liderem? Szefie?- zaśmiałem się- tylko co u licha powiemy reszcie?-
- że jest moja- warknął jak opętany
- połowa korytarza słyszała że jest twoją siostrą stary- przypomniałem
- pogadaj z chlopakami ma być nietykalna jasne?!- krzyknął tak bardzo że zrozumiałem od razu, minął rok, a on dalej nie pogodził się z faktem że nie może jej mieć.

Zostaw mnie (PM3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz