warto było dotknąć tych ust

1.6K 69 3
                                    

- często ostatnio mdleje- usłyszałam głos Stelli, ale nic nie widziałam. No tak, nadal mam zamknięte oczy.
- powiemy jej matce? - spytał Josh
- nic nie powiecie- w tej właśnie chwili usiadłam na piasku. Nadal byliśmy na plaży,  więc nie byłam nieprzytomna kij wie jak długo. 
- jak się czujesz?- dopiero teraz zauważyłam że Alan i Marry nadal dotrzymują nam towarzystwa. Alan usiadł przy mnie a Marry kłóciła się z Niall'em  zaledwie kilka metrów dalej, chciałam co nieco podsłuchać, ale dochodziły do mnie tylko pojedyncze słowa: zdrada, całowanie czy lizanie. Boże czy ona była zazdrosna o to, że kuzyn uratował kuzynkę? Przecież gdyby nie on... mogłam tam utonąć.
-zabierz mnie stąd- Alan uśmiechnął się na moje słowa po czym wziął mnie pod rękę i delikatnie pomógł mi wstać.
- na prawdę myślę, że powinnaś komuś powiedzieć o tych omdleniach- Stella nie dawała za wygraną

***
- też jesteś zły? - spytałam gdy siedzieliśmy już w samochodzie a on cały czas milczał, w tle pobrzmiewała tylko ta durna piosenka, która od kilku dni jest po prostu wszędzie.  W radiu, telewizji a nawet w windzie. Pierdolona lama*.
-nie aniele, nie jestem zły,  cieszę się że ten koleś zdążył cię wyciągnąć, teraz po prostu pojedziemy do mnie i to ja zasmakuje tych ust- 
- muszę wracać do domu- zauważyłam choć pomysł Alan'a wydawał mi się dużo bardziej ekscytujący. Nadal miał na sobie garnitur w którym  wyglądał tak dobrze, że od samego patrzenia brakowało mi powietrza.
- mam kakao- zaśmiał się słodko
- przekonałeś mnie- i wcale nie chciałam sie przyznawać, że pojechałabym do niego nawet gdyby nie zaproponował mojego ulubionego napoju. Swoją drogą ciekawa jestem skąd wie, że uwielbiam kakao? Ja wiem, że milion ludzi je kocha ale ja to chyba mam na jego punkcie obsesje? Potrafie pić gorące kakao nawet w czterdziesto stopniowym skwarze... i serio,  wiem, że nie jestem normalna.

Lubiłam u Al'a to, że mogłam przyjechać do niego o każdej porze dnia czy nocy, a on zawsze będzie miał w domu idealny porządek. Gdy któregoś razu spytałam czy ma sprzątaczke, myślałam, że się na mnie obrazi  - lubie porządek-wyjaśnił.  Opowiedziałam o tym Stelli a ta nazwała go pedantem. Czy jest pedantem? Nie wiem, może dlatego,  że do wczoraj nie wiedziałam nawet co to słowo znaczy, ale od czego jest komputer?
Tym razem też tak było, ład i porządek był widoczny od razu po wejściu do mieszkania.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg chłopak zaczął składać na moim karku delikatne pocałunki.
- a moje kakao?- wyszeptałam ale on wcale nie miał zamiaru przestać. Podobało mi się to, nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w jego sypialni.    -nie...- powiedziałam delikatnie a on po raz kolejny uciszył mnie głębokim pocałunkiem
- przecież wiem aniele- wyszeptał z tą swoją prze uroczą chrypką
-zrobie te kakao- i nagle tak po prostu wstał i wyszedł do kuchni wracając po chwili z kubkiem magicznego napoju.
***

Nim się obejrzałam była dwudziesta więc poprosiłam chłopaka ( chyba mogę już go tak nazywać) aby zawiózł mnie pod dom. Jednak gdy tylko jego samochód zniknął za zakrętem od razu zmieniłam tor swojej wędrówki i poszłam nieco dalej w głąb osiedla. Tam właśnie znajdował sie dom Hany i Matta.
- Hope?- wujek był w szoku że widzi mnie o tak dziwnej porze ale ja musiałam z nim pogadać
- nie ma go, ale miał być przed dziewiątą- powiedział wpuszczając mnie do domu
- poczekam w jego pokoju- powiedziałam ale wujek zagrodził mi drogę na schody.
- usiądź na chwilę, zjemy coś,  jesteś strasznie blada- i wskazał mi miejsce przy kuchennym stole. Nie chciałam być nie miła więc zrobiłam tak jak mówił a po chwili na stole przede mną wylądował stos przepięknie wyglądających kanapek
- prawdę mówiąc chciałem trochę cię podpytać-
- tak właśnie myślałam- o ludzie te kanapki były przepyszne, a przecież to tylko ser i trochę warzyw.
- chodzi o Marry.  Hana nie do końca lubi te dziewczynę, ale widzimy to jak Niall się angażuje w ten związek,  co o tym myślisz?- spytał
- jestem chyba ostatnią osobą, którą powinniście pytać- wymsknęło mi się zdążyłam ugryźć się w jęzor.
- czemu
-nie do końca dogaduje się z Marry a prawdę mówiąc po prostu się nie znosimy- wyjaśniłam. Nie widziałam najmniejszego sensu by go okłamywać. Wujek chwilę mi się przyglądał po czym jakby nabrał odwagi i powiedział
- Hulk zawsze nam mówił że to ty będziesz pierwszą prawdziwą dziewczyną naszego chłopczyka- zaśmiał się nerwowo. Że co? U licha przecież to mój kuzun! Dalej bo daleki ale jednak rodzina, tylko co ja mam teraz odpowiedzieć?
- tylko się przyjaźnimy- to nie zabrzmiało zbyt przekonująco- Nigdy nie spojrzałabym na Niall'a inaczej wujku, znam go od dziecka i nie interesuje mnie w ten sposób.  Mogę już iść na górę i na niego poczekać? - a wujek tylko pokiwał głową więc uciekłam nim zdążył się rozmyślić. Usiałam w nie dużym szarym fotelu, podkuliłam nogi i tak po prostu usnęłam czekając na chłopaka.  Nigdy nie potrzebowałam zbyt wiele czasu na zaśnięcie i tak było i teraz.
***
Usłyszałam kłótnie wujka z Niall'em, dotyczyła alkoholu ale nie zamierzałam podsłuchiwać więc tylko ułożyłam się wygodniej ( na tylle na ile można to zrobić na fotelu) i spowrotem usnęłam, lecz po chwili poczułam czyjeś ręce na ciele które po chwili mnie uniosły i wylądowałam na łóżku Niall'a. To on musiał mnie przenieść bo strasznie śmierdziało alkoholem. Czemu pił? A czy on potrzebuje powodu do picia?
- to już któryś raz z kolei jak znajduje cię w moim pokoju- wyszeptał myśląc, że śpię.  Poczułam jak zajmuje miejsce obok mnie
- chciałam tylko podziękować- powiedziałam równie cicho nawet nie otwierając oczu- nie podziękowałam ci wtedy na plaży- dodałam a on tylko westchnął i nagle jego dłoń znalazła się na moim policzku. Wyczułam od razu jego smutek. Nie musiałam nawet na niego patrzeć by to wiedzieć
-nie otwieraj oczu- powiedział i na prawdę był zdecydowanie za blisko. Jednak postanowiłam zrobić to o co prosił.
- pokłóciliście się przeze mnie prawda?- dopiero teraz zabrał swoją rękę z mojego policzka, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że cały czas ją tam trzymał.
- co z tego? Warto było dotknąć tych ust-znieruchomiałam
- głupi żart- powiedziałam
- a ten twoj nie miał z tym problemu? - spytał odbijając piłeczkę 
- nie aż tak. Jakoś go udobruchałam-
- sypiasz z nim?- jego ton zmienił się na dużo chłodniejszy
- serio Niall? Spałeś z połową szkoły-
- mów-
- jeszcze nie- i czemu ja mu o tym mówię?
- tyle razy ci mówiłem że jesteś moja a ty nigdy nie chciałaś słuchać- wyszeptał
- jesteś pijany-
- co nie zmienia faktu, że moglibyśmy robić teraz dużo ciekawsze rzeczy niż ta głupia wymiana zdań- warknął lekko  ja znowu się spiełam
- masz Marry-
- a ty Alan'a,  to czemu teraz rozważasz w głowie moją propozycje? - wstałam i wreszcie otworzyłam oczy. On leżał obok mnie w samych bokserkach!

*mowa o piosence : "Llama in my living room"

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now