41.

1.4K 68 3
                                    

Issac nie miał racji, wcale nie kochałam Niall'a. Teraz jest dla mnie jak obcy facet.

- nie słuchasz nas! - ojciec dalej coś do mnie wrzeszczał, ale ja wcale nie miałam zamiaru tego słuchać
-gdzie byłaś cały tydzień? - wczoraj na imprezie mi odpuścili a dziś obudzili mnie o szóstej rano tylko po to, aby robić mi durną aferę.
- już mówiłam.  I serio mówię prawdę.  Byłam u Issac'a. Musiałam odpocząć od tego całego zamieszania- 
- jakiego zamieszania?- spytała matka
- zapomniałaś że ktoś z twojej winy chciał mnie zgwałcić?- spytałam ironicznie
- nie tym tonem Hope- warknął ojciec
- to wy też zmieńcie swój bo ja nic złego nie zrobiłam-
- jesteś nieletnia i pojechałaś na drugi koniec kraju!  To jest nic!? I to z chłopakiem którego ledwo znasz- dodał ojciec
- że co ? Jaki drugi koniec kraju? Cały czas byłam w mieście! - skłamałam
- czyli to Niall kłamie?- zadrwił ojciec
- pokłóciłaś się z przyjaciółmi?- spytała matka
- ja nie mam przyjaciół.  Mogę już wrócić do łóżka?  Za godzinę muszę wstać do szkoły- przypomniałam
- jak to nie masz przyjaciół? - matka nie dawała za wygraną a ja miałam powoli dość,  niech oni się ode mnie odwalą.
- spytaj Niall'a skoro i tak macie gorącą linię! -

***
Issac " jak w budzie? "
" zgadnij :( "
Issac " moge cię porwać"
" odpada. Rodzice i tak już szukają dla mnie jakiegoś internatu"
Issac " co takiego???? "
" żartuje, ale serio teraz muszę chociaż udawać że jestem grzeczna"
Issac " przyjechać po  ciebie?"
" serio muszę być w szkole. Ale kończę o drugiej. Będziesz? "
Issac " przecież wiesz że tak. Uzależniam się od ciebie"
" ♥ "

Lekcje były tak nudne, że usypiałam na większości.
- czemu z nami nie rozmawiasz?- spytała Stella przysiadając się do mnie na przerwie obiadowej.
- kaprys- odparłam zdawkowo mając nadzieję że się odczepi
- zachowujesz się jak dziecko- powiedziała
- no tak, daleko mi do cudownej Stelli Moore prawda?- zaśmiałam się
- o co chodzi Holi? Nie poznaję cię ostatnio co się z tobą dzieje?- czy oni wszyscy postradali rozumy?
- mnie? Odkąd pieprzysz się z Joshem nic innego się nie liczy-
- że co?
- ty go kochasz, on ma cię w dupie i tak w kółko.  To już nie są Nieustraszeni to moda na sukces- zadrwiłam i teraz dopiero zauważyłam łzy w jej oczach.
- nie wiem co ci się stało Hope, ale ta suka na pewno nje jest już moją przyjaciółką- i odbiegła w stronę stolika przy którym siedzieli Nieustraszeni. 
Od razu przytuliła się do Josha a mnie coś zakuło. Chyba faktycznie mogłam być ciut milsza nie?
Po chwili do ich stolika dosiadła Marry i wszystkim od razu poprawił się humor, a do mnie podszedł jakiś koleś cały ubrany na czarno. Nie wyglądał źle ale teraz nie miałam najmniejszej ochoty by z nim rozmawiać. 
- mogę usiąść? - spytał wskazując puste miejsce obok mnie
- nie- odpowiedziałam niegrzecznie, a on i tak usiadł przy mnie
-wiem kim jesteś i to może cię zainteresować złośnico- podsunął mi na stole jakąś ulotkę a mnie zatkało, skąd on wie?
- skąd wiesz że jestem tym zainteresowana?- spytałam a on spojrzał na mnie rozbawiony.
- serio Hope? Zna cię cała szkoła i cała szkoła wie jak świetnie jeździsz- powiedział
- nie skorzystam. Możesz odejść-
- to błąd- powiedział nagle
- co?- nie zrozumiałam
- bycie samotnym w tej budzie to błąd i doskonale o tym wiesz, serio chcesz im pokazać że bez nich zupełnie sobie nie radzisz?- spytał wskazując na Nieustraszonych. Super a więc cała szkoła już wie.
- jestem Nat-
- śmieszne imię- powiedziałam
- skrót od Nathaniel, ale tak do mnie nie mów- zaśmiał się
- masz samochodód?-
- najlepszy- odparł
- dobrze więc do zobaczenia o dwudziestej drugiej- zabrałam ze stołu ulotkę i poszłam na następną lekcje.

***
Stella wróciła do stolika cała zapłakana i mocno wtuliła się w ramiona naszego przyjaciela.
- co powiedziała?- spytałem a on spojrzała na mnie smutno i powiedziała
- jakbym nie rozmawiała z Holi tylko z jakąś zupełnie inną osobą- wyszeptała. Teraz dopiero zauważyłem że do jej stolika dosiadł się jakiś koleś 
- co to za jeden?- spytałem i teraz wszyscy spojrzeli na stolik Hope.
-Nathaniel- powiedziała nagle Marry - no co? Wy go nie znacie? Jego ojciec jest głównym sponsorem naszej budy, nie gadajcie że ona leci na forsę? - Marry zaśmiała się piskliwie a ja miałem ochotę ją uderzyć,  nie miała prawa mówić tak o Hope.
- to on się do niej dosiadł- zauważyła Stella.
Tylko Niall nie patrzył w kierunku jej stolika, ciągle wpatrywał się w stół a myślami był daleko po za budynkiem szkoły.  Pytanie tylko, gdzie?

***

- nie ma opcji mała, za nic tam nie pojadę- błagałam Issaca aby jechał ze mną na wyścigi ale on panicznie bał się szybkiej jazdy i za nic nie potrafiłam go namówić. 
- daj spokój.  Pozwolisz mi jechać samej? Ja tego gostka nawet nie znam- brakowało mi argumentów
- możesz robić co zechcesz mała,  jesteśmy wolnymi ludźmi- powiedział a ja powoli zaczynałan mieć dość tego luźnego związku 
- i serio nie miał byś nic przeciwko gdybym się z kimś przespała?- spytałam
A on znowu się zaśmiał
- poczekaj chwilę czego ty ode mnie oczekujesz Hope? Przecież nie jesteśmy razem, taka była umowa- przypomniał jakbym sama jej nie pamiętała.  Tylko ja mam takie szczęście do facetów co? Najpierw koleś chce mnie zgwałcić, potem koleś/przyjaciel który rozdziewicza i ignoruje a teraz wolny związek. Serio?
- więc możemy się tylko kumplować tak?- spytałam
- możemy się przyjaźnić nawet-
- więc możemy się tylko przyjaźnić?-  ponownie
- przyjaźnić i ruchać- dodał ukazując rząd śnieżno białych zębów.
- odpada. Mam już dość ruchania się z przyjaciółmi - i wsiadłam do samochodu który akurat podjechał pod mój dom.

- zajebiście wyglądasz- przyznał Nathaniel gdy weszłam
- też chcesz się przyjaźnić?- zadrwiłam
- co ty, ja chce tylko wygrać wyścig- i ruszył, a mnie bardzo ucieszyła ta wiadomość.

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now