błąd

1.4K 81 4
                                    

- Niall idź do domu- powiedziałam odsuwając się od niego jak poparzona a on spowrotem w ułamku sekundy znalazł się przy mnie.
- boisz się mnie? Nie zrobię ci krzywdy Holi- co tu się u licha dzieję?  Hope przerwij to!
- Niall proszę cię- wyszeptałam gdy poczułam jego usta na mojej szyji.
- zawsze ci powtarzałem, że jesteś moja Hope, czemu nigdy nie słuchałaś? Byłem debilem że pozwoliłem Alan'owi się do ciebie zbliżyć- zadrżałam na samo wspomnienie imienia chłopaka. Nadal bolało to jak mnie potraktował.
- nie chce o nim gadać-
- ja nie chce w ogóle gadać- w tym momencie poczułam jego usta tuż przy moich ustach. A już po chwili było za późno,  zaczęliśmy się całować bez opamiętania, tak jakbyśmy tylko czekali na te jedną chwilę i wiedzieli że gdy tylko ona minie, nie będziemy chcieli ze sobą gadać.  Tu działał też alkohol, oboje nigdy nie dopuścili byśmy do takiej sytuacji gdybyśmy byli trzeźwi.  
Nawet nie wiem kiedy Niall zaczął odpinać guziki od mojej koszuli a ja od jego. Uśmiechnęłam się na myśl że byliśmy ubrani bardzo podobnie. No tak w końcu jesteśmy rodziną... ta myśl tak szybko jak pojawiła się w mojej głowie tak szybko ją opuściła.  Teraz po prostu chciałam zapomnieć,  zapomnieć o Alanie, o rodzicach, o całej tej popierzonej sytuacji.
Nadal namiętnie się całując dostaliśmy się bliżej łóżka na którym już po chwili leżeliśmy. Chłopak na chwilę oderwał się ode mnie i spojrzał w moje oczy. Zatonęłam w jego spojrzeniu
- powinniśmy to przerwać- zauważył
- powinniśmy- dodałam i po chwili spowrotem Niall wylądował na mnie.
- masz zajebiste ciało- zamruczał i poczułam jak odpina mi stanik a chwilę później ściąga stringi. Czemu u licha nie czuje krępacji?

- Niall musisz o czymś wiedzieć- zaczęłam a on uciszył mnie palcem
- przecież wiem kochanie, będę delikatny- i już po chwili na prawdę to zrobiliśmy. Na początku bardzo bolało ale już po kilku ruchach było idealnie. Tak jak powinno być za każdym razem.

***
Rano docierały do mnie urywki z nocy a ja bałam się otworzyć oczy. Gdy wreszcie się przemogłam i to zrobiłam od razu usiadłam. A więc to prawda, to nie był sen, na prawdę bzykałam się z przyjacielem, który teraz spał obok mnie całkiem nagi. Szlak szlak szlak szlak szlak co robić?  Uciec? Nie. To głupie przecież i tak będziemy musieli o tym pogadać. 
- Niall- zaczęłam ale tak cicho że nie wiem czy obudziłaby się mysz. - Niall!- powiedziałam głośniej a on lekko otworzył oczy i tak samo jak ja usiadł. 
- kurwa...- wymamrotał tylko patrząc mi prosto w oczy.
- no właśnie- wyszeptałam i owinięta w jakiś koc poszłam do łazienki. 

Gdy wróciłam Niall stał przy oknie i palił
- musimy o tym pogadać- zaczął gdy nnie zauważył
- o czym tu gadać?  Ja nic nie wiem, ty nic nie wiesz i po sprawie-
- jak po sprawie?! Hope my sie...- nie pozwoliłam mu dokończyć
- wiem to jasne! Wiem co zrobiliśmy i chce o tym jak najszybciej zapomnieć- dodałam zapinając ostatnie guziki przy swojej koszuli. 
- aż tak żałujesz? -
- Niall kurwa ! My jesteśmy rodziną!  Mówię do twoich rodziców wujek i ciocia tak jak ty do moich! W dodatku masz dziewczynę!  - warknęłam
A on jakby przytomniejąc usiadł spowrotem na łóżku
- nikt się nie może dowiedzieć- powiedział po chwili
- a co myślałeś że będę się tym chwalić na prawo i lewo?-
- nie chce się kłócić Holi- zaczął i chciał do mnie podejść lecz ja odsunęłam się jeszcze dalej
- trzeba było myśleć o tym trochę wcześniej
- więc to tylko moja wina? Jakoś nie przypominam sobie żebym cię do czegoś zmuszał. Jęczałaś całkiem głośno- zaśmiał się nerwowo
- dupek!- warknęłam i tak po prostu wyszłam z pokoju by następnie opuścić ten hotel icnie wracać do niego już nigdy więcej. 

***
- mogę wiedzieć gdzie byłaś w nocy?- spytała matka gdy tylko przekroczyłam próg.  O rany...
- gdzieś- burknęłam tylko i poszłam do swojego pokoju nie zważając na krzyki matki. Dobrze że chociaż ojca nie było w domu, zawsze to jedna awantura mniej.
Dopiero gdy położyłam się na łóżko a moja głowa zaczęła intensywnie myśleć w oczach pojawiły się łzy.  Co ja najlepszego zrobiłam!!! Rozdziewiczył mnie najlepszy kumpel,  w dodatku kuzun i to zajęty! Kurwa mać!  Ja już nie płakałam ja w tym momencie wyłam jak niemowlę.
Kiedy już myślałam że gorzej być nie może do pokoju weszli Nieustraszeni,  na szczęście bez tego kretyna.
- twoja mama nas wpuściła.  Holi? Ty płaczesz? - zdziwiła się Stella
- kroiłam cebule- odburknęłam wycierając policzki. Myślałam że zajarzą że chce być sama i wyjdą ale oni tak po prostu rozsiedli się wygodnie na moim łóżku. 
- chodzi o Alan'a? Na pewno jest ci ciężko- zaczął Mark
- nie chce o tym gadać ok? -
-zgoda zgoda. Myślałam że może będzie tu Niall. Wcięło go od wczoraj- powiedziała Stella chcąc zmienić temat. Ale wybrała jeszcze gorszy. O zgrozo.
- nie wiem. Może jest z Marry- odpowiedziałam niby od niechcenia. Przecież tak na prawdę doskonale wiedziałam gdzie cały czas był chłopak . I już po chwili wiedzieliśmy gdzie jest Niall bo telefon Josh'a się rozdzwonił.
- stary gdzie ty kurwa jest? - zaczął Josh- że co? Jest dziesiąta rano... kurwa, nie ruszaj się już jedziemy.  No jak to kto no wszyscy... czemu tylko ja? - Josh odłożył telefon
- i co?- dopytywała Stella
- jest nawalony ale nie chce się spotkać.  Mam go odstawić do domu- Josh wybiegł z pokoju a ja doskonale wiedziałam że to ze mną chłopak nie chce się widzieć.  Szlak by to.
- ciekawe o co chodzi...- zamyśliła się Stella- nawet Niall nie pije nigdy sam i to tak wcześnie-
- może ona serio jest w ciąży- zaczął Mark
- że co?- spytałam
- w szkole chodzą plotki że Niall zalał Marry- zrobiło mi się słabo. Ona jest w ciąży?  Co takiego?
- leć do niego i wszystkiego się dowiedz- powiedziałam do Josh'a a on wyszedł. 

- znowu jesteś blada Hope- zauważyła Stella a ja usiadłam na łóżku
- potrzebuje numer Marry ale Niall nie może się o tym dowiedzieć-

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now