8-to nie jest zakochanie

2.3K 113 2
                                    


- hej, teraz mogę gadać, rozmawiałeś z nimi? Jak to się stało?- zapytałam gdy tylko odebrał

- no jak to Hope, nie wiesz na czym polega ruchanie?- pił, od razu przeszło mi przez głowę

- Niall? Jesteś pijany- oznajmiłam i grzecznie czekałam na jego odpowiedź

- no i? - czknął mi wprost do ucha

- gdzie ty u licha jesteś! Czy ciebie wiecznie trzba pilnować, przecież powinniśmy być teraz w szkole! Robisz przypał- powiedziałam starając się nie krzyczeć jak opętana na środku ulicy

- posłuchaj Barbie, mój przyjaciel rucha moją przyjaciółkę, Mary daje mi kosza, matka wrzeszczy, że odda mnie do ośrodka a moja najlepsza przyjaciółka odkłada słuchawkę gdy do niej dzwonię bo coś jest ważniejsze ode mnie- warknął a ja stanęłam w pół kroku

- posłuchaj, połowa z tych problemów to także moje problemy, moja matka też będzie wrzeszczeć, twoi przyjaciele to także moi przyjaciele, a ja naprawdę nie mogłam wtedy rozmawiać, możemy się uspokoić i normalnie pogadać? Gdzie jesteś Niall?- spytałam

- fontanna- wyszeptał i połączenie przerwano, świetnie na szczęście nasze miejsce spotkań nie jest daleko od miejsca mojego zamieszkania, zgarnę go po drodze, i faktycznie siedział przy fontannie z butelką pepsi, mogę się założyć że pół napoju wylał i wlał do niego wódkę, by móc bezkarnie pić w miejscu publicznym i nie dostać przy tym mandatu, często tak robiliśmy.

- Niall- powiedziałam podchodząc do niego, był już nieźle wstawiony, wiem, że przejął się tą dwójką bardziej ode mnie, gdy poznaliśmy Stelle, podkochiwał się w niej, potem dziewczyna została naszą przyjaciółką więc dał sobie spokój a teraz? Szkoda słów

- to nie pierwszy raz- powiedział nagle a ja doskonale wiedziałam o czym mówi- myślałem że obchodzi ich nasza przyjaźń- po alkoholu Niall robi się bardzo uczuciowy, za to na trzeźwo wszystkiego się wypiera, zawsze robi tak samo.

- Niall, obchodzi na pewno, może to była po prostu głupia zasada i wszystko będzie ok.?-

- sama w to nie wierzysz prawda?- westchnęłam i usiadłam obok niego na naszej fontannie, jak byliśmy dziećmi wierzyliśmy, że potrafi ona spełniać nasze marzenia, fontanna pochłonęła setki naszych pieniędzy a niektóre marzenia nie spełniły się do dnia dzisiejszego.

- nie wiem co mam o tym myśleć Ni,- przyznałam

- prosiłem cię milion razy żebyś mnie tak nie nazywała-

- zawsze to robiłam, dopiero od niedawna ci to przeszkadza, dobrze już dobrze, nie kłóćmy się, musimy pomyśleć co dalej, przecież nie wykreślimy ich tylko dlatego że mają się ku sobie- próbowałam myśleć racjonalnie

- oni nie mają się ku sobie, oni po prostu lubią się walić i tyle-

- może to miłość?- powiedziałam delikatnie ale dobrze wiedziałam jakie chłopak ma zdanie na ten temat

- nie ma czegoś takiego- tak tak tak wiem, słyszałam to już tyle razy, że byłam pewna tej odpowiedzi jak tego, że ogień parzy, a woda jest mokra.

- lepiej pomyślmy co zrobimy z tobą, nie możesz wrócić w takim stanie do domu, to pewne, teraz ciotka na pewno wyśle cię do ośrodka, co ci wpadło do tego pustego łba żeby tak się nawalić- warknęłam- chodź, już wiem kto nam pomoże, ale ty masz się nie odzywać rozumiesz?- spytałam go ale milczał -Niall, mówię do ciebie ! będziesz trzymać gębę na kłódkę?- a on przytaknął więc wzięłam go pod rękę i ruszyliśmy.

Dotarliśmy pod mój dom, wzięłam głęboki wdech i weszliśmy do środka, mama od razu wyszła nam naprzeciw jak tylko usłyszała zamykane za nami drzwi.

- ooo czemu nie uprzedziłaś, że Niall przyjdzie? Nakryłam bym jeden talerz więcej przy stole- powiedziała i podeszła do nas krok bliżej - boli cię coś Niall? Hana wie że tu jesteś?- dopytywała mama

- zerwała z nim dziewczyna, trochę wypił i boi się wrócić żeby ciotka nie marudziła- powiedziałam troszkę naciągając prawdę a Niall spojrzał na mnie zdziwiony, choć tak jak obiecał nie powiedział ani słowa, a tego bałam się najbardziej.

-miał dziewczynę? Serio? -matka jakby zrozumiała tylko ten fakt, jakby w ogóle nie usłyszała że chłopak nawalił się w trzy dupy i boi się wrócić do domu, cała mama.

- może u nas zostać? Nie radzi sobie do końca w samotności, to była jego pierwsza dziewczyna- powiedziałam do mamy, już nie miałam siły podtrzymywać chłopaka, a bałam się że jeśli go puszczę ten spadnie na podłogę i to zapewne prosto na twarz.

- Niall skarbie wiesz, że jesteś dla mnie jak syn prawda? Jeśli w przyszłości będziesz miał takie problemy zawsze możesz przyjść do mnie i o tym porozmawiać, alkohol jest złym doradcą- powiedziała-zaprowadź go na górę, pościel mu w gościnnym, boje się że nam się tu zaraz przewróci i na wszelki wypadek przynieś mu koło łóżka miskę, muszę zaraz wyjść do praca, mam wywiad dość daleko stąd nie wiem czy uda mi się wrócić przed nocą, więc błagam nie rozwalcie domu i żadnej imprezy Holi, zadzwonie do Hany i powiem że w ramach rewanżu Niall śpi dziś u nas i mają wolny dzień- skończyła swoją przemowę a ja zaprowadziłam na w pół przytomnego chłopaka na górę.

- fajną masz tą mamę, ale jutro doigrasz się za ten kit z dziewczyną- wybełkotał i rzucił się na łóżko od razu zasypiając. Udało mi się ściągnąć mu buty i koszulkę, resztę niech ściąga sobie sam, i tak powinien się cieszyć że to zrobiłam. Poszłam do swojego pokoju od razu włączając laptopa, musiałam napisać do Stelli, ona musi mi to wyjaśnić.

JA: możesz mi to jakoś racjonalnie wytłumaczyć Stel? Co to do licha miało być?

STELLA: przepraszam Holi, naprawdę, ja tego nie planowałam, samo jakoś tak wyszło, my nie jesteśmy razem, po prostu czasem sobie ... no pomagamy

JA: bawicie się w seks przyjaciół? Serio? Odbiło wam?!

STELLA: ja chyba się zakochałam Hope

JA : W Joshu ?

STELLA: nie planowałam tego

JA: rozdziewiczył cię tak? To nie jest zakochanie, po prostu to twój pierwszy partner i się do niego przywiązałaś, to przejdzie

- STELLA: minęły trzy miesiące a ja nadal myślę tylko o nim

Ja : trzy miesiące?? Kłamiecie trzy miesiące?! Nieźle się chowaliście

STELLA: Przepraszam

JA : póki tego nie widzę, nie przeszkadza mi to, idę spać, pa

Wylogowałam się zanim odpisała i ruszyłam pod prysznic

***

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now