- po co to robisz? po co to wszystko?- spytała nagle psując mi całą zabawę gdy nagle podszedł do nas barman. noooo muszę przyznać że widok był zachwycający 

- co dla was piękne ? - spytał 

- właśnie przekułam sutka, potrzebuje coś na uśmierzenie bólu- powiedziałam odrobinę z nim flirtując a Stella zdenerwowana odeszła 

- nie wiedziałem że Katelyn ma tak piękne klientki- powiedział 

- znasz Kate?- 

- no tak, ja tu pracuje, ona tu pracuje to chyba normalne, prawda?- zaśmiał się i o rany jaki on miał śmiech- gdzie ona właściwie jest? powinna mnie zmienić, to koniec mojej zmainy- i jak na zawołanie pojawiła się dziewczyna dziwnie na nas patrząc. Chłopak obszedł cały bar i usiadł na stołku przy mnie 

- można? jestem Louis- i znowu zaczarował mnie swoim melodyjnym głosem, całkowite przeciwieństwo jakie kolwiek mojego byłego, ciemny blondyn o brązowym spojrzeniu ubrany w jasną koszulkę z nadrukiem jakiegoś mało znanego zespołu, no dobra, może zespół nie był wcale mało znany ale ja nie znałam go wcale. 

- a ja jestem Hope. chociaż nie znoszę swojego imienia- powiedziałam zanim cokolwiek przemyślałam 

- wymyślimy więc ci jakąś ładną ksywkę huh?- przypominał trochę Issaca , on też ciągle się śmiał . I tak od godziny siedzimy przy barze pijąc już chyba szóstego drinka? i wymyślając coraz to dziwniejsze przezwiska 

- poddaje się jesteś po prostu Holi- powiedział i nawet nie wiem kiedy jego ręka znalazła się na moim kolanie- zatańczymy?- spytał 

- błąd - przyznałam a on spojrzał na mnie jeszcze dziwniej - to nie to pytanie chciałeś mi zadać- 

- nie, ale nie chciałem być nie taktowny- przyznał. Katelyn cały czas mroziła nas wzrokiem, więc jak tylko poszliśmy na parkiet a on mnie objął do wolnej piosenki po prostu zapytałam 

- byłeś z Kate?- spytałam 

- domyśliłaś się? dobra jesteś Holi- powiedział i przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, w środku zaczęło mnie dusić, wiedziałam co to oznacza. Zbliżał się napad, delikatnie odsunęłam się od chłopaka i nic mu nie mówiąc poszłam do baru 

- daj mi kilka shotów- powiedział bo Kate akurat nikogo nie obsługiwała 

- on ma żonę- powiedziała gdy nalała mi cztery kieliszki niebieskiego płynu a ja bez trudu je połknęłam a po chwili obok mnie usiadł Louis, nie wyglądał dużo starzej ode mnie, ale miał żonę. 

- czemu uciekłaś?- spytał 

- musiałam się napić- przyznałam 

- nad barem jest hotel, mam tam zarezerwowany pokój- powiedział a ja leciutkowo się uśmiechnęłam, biedna ta jego żona, ale cóż przecież to nie mój interes nie? mnie nikt nie zdradza 

- prowadź - powiedziałam ale gdy wstałam z krzesła okazało się że dosłownie musi mnie prowadzić bo nie jestem wstanie sama stawiać kroków, gdy byliśmy już na schodach ktoś stanął nam na drodze a ja spojrzałam na twarze Niall'a i Josh'a 

- czego chcecie?- spytał Louis 

- nie przejmuj się to moje niańki- zaśmiałam się 

- idziemy do domu-Niall chwycił mnie pod rękę a Josh szybko odsunął ode mnie chłopaka - idź do żony koleś- powiedział po chwili Niall a ja bez protestu poszłam za chłopakami, nie miałam siły protestować czy się kłócić. Louis tak po prostu zniknął. 

Gdy wyszliśmy z klubu zobaczyłam Stelle i Mark'a, czekali na nas przy taksówce 

- on miał żonę do licha!- warknął nagle Niall przerywając cisze 

- no wiem przecież, szczerze jej współczuję - zaśmiałam się i wyciągnęłam z kieszeni ostatniego już papierosa, muszę iść do jakiegoś sklepu bo rano nie będę miała co palić. Zakodowałam w głowie, choć pewnie i tak o tym zapomnę. 

- mam dość! - warknął Niall - kim ty do chuja jesteś !? gdzie jest Hope? oddaj nam ją- dodał 

- rany jaki ty się ckliwy zrobiłeś- zaśmiałam się- przyznaj, że chcesz po prostu zobaczyć kolczyka- powiedziałam 

- idiotka- warknął Niall- idziemy- warknął i złapał mnie za rękę i ciągnął za nimi jak jakiegoś psa. 

- co ty sobie wyobrażasz do licha!?- krzyknęłam i wyrwałam mu się 

- prowadzę małe dziecko do domu- powiedział 

- nigdzie z wami nie idę- no tak teraz to się zachowujesz dorośle Hope, nie ma co, ale miałam to gdzieś i po prostu zaczęłam uciekać w drugą stronę. 

- idźcie, dogonimy was- powiedział Niall i już po chwili z łatwością mnie złapał 

- puść ! -warknęłam 

- błagam cię Hope, chodź do domu, nie zachowuj się jak rozkapryszony dzieciak- powiedział 

- dobra- powiedziałam i zaczęłam normalnie iść 

- tak po prostu?- zdziwił się 

- tak, chciałam żebyś mnie błagał- powiedziałam 

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now