-przecież ty nie palisz- powiedział Josh 

- zaczęłam, o której idziemy do tego klubu, zapomnieliście że mam urodziny?- spytałam 

- brałaś coś?- spytał Niall podchodząc i patrząc w moje oczy a mnie przez chwilę całkowicie zamurowało, daj spokój nie zrobi ci przecież krzywdy

- nic a nic, a co? masz coś?- spytałam 

-no dobra, co się z tobą dzieje Hope? to jakaś nowa forma bólu? czy co?- spytała Stella 

Mark

To nie możliwe jeszcze dziś rano widzieliśmy ją płaczącą we własnym łóżku a teraz stoi przed nami śmiejąc się i pyta czy to nas ktoś zgwałcił? o co tu do licha chodzi to ma być jakiś żart?! 

- a twoje włosy? czemu je obcięłaś ?-spytałem gdy dziewczyna nie odpowiadała na pytanie Stelli, 

- powiem to raz i nie będę powtarzać więcej, od dziś udajecie, że nic się nie wydarzyło, że Alan nie istnieje jasne?! - powiedziała podnosząc głos- a teraz chodźcie, mam bilety na zajebisty film- powiedziała i przeszła na drugą stronę ulicy, bo właśnie tam znajdowało się kino. 

*** 

Kilka dni później wcale nie było z nią lepiej, jeszcze więcej kłóciła się z rodzicami, którzy wiedząc ile przeszła, wszystko jej odpuszczali, nie chodziła do szkoły, tylko czasem pojawiała się na nie których lekcjach, tylko po to, aby pokłócić się z jakimś nauczycielem, robiła to co chciała. Już nie była naszą Hope, niby była obok a czuliśmy że znowu ją tracimy, tym razem na zawsze. Uśmiechała się cały czas, była pewna siebie i wiedziała doskonale czego chce, to nie brzmi źle co nie?  

- Holi co ty  znowu wymyśliłaś?- spytałem gdy dziewczyna prowadziła mój wóz, gdzieś nas wywożąc. Bałem się, każdy jej ostatni pomysł był gorszy od poprzedniego, serio.

- widzicie te skarpę ?- spytała pokazując palcem na olbrzymią skarpę oddaloną od samochodu o jakieś pięćset metrów- będę z niej skakać- powiedziała gdy zatrzymała wóz i z niego wyszła. Popatrzyliśmy na siebie zdziwieni i wyskoczyliśmy za nią z auta. 

- jak to skakać?- spytała Stella 

- przecież to jakieś sto metrów w dół- powiedziałem 

- nie przesadzaj- powiedziała brunetka- po za tym na dole jest ocean, widziałam wczoraj gdy wracałam do domu jak tam skakali-powiedziała 

- i pomyślałaś że też chcesz się zabić?!- zakpił Niall 

 - daj spokój kochanie bo uwierzę, że się o mnie martwisz- zaśmiała się dziewczyna a nas wmurowało, coraz częściej brakowało nam przy niej słów - nikt wam nie kazał ze mną jechać- i ruszyła na szczyt klifu, a my za nią 

 - daj spokój kochanie bo uwierzę, że się o mnie martwisz- zaśmiała się dziewczyna a nas wmurowało, coraz częściej brakowało nam przy niej słów - nikt wam nie kazał ze mną jechać- i ruszyła na szczyt klifu, a my za nią 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- to będzie ekstra!- dziewczyna jarała się jak mało kiedy, choć ostatnio w ogóle zachowywała się jak nie ona. 

- ja nie skoczę- powiedziała Stella 

- ja też nie - powiedziałem po chwili ale oprócz nas nie odezwał się już nikt 

Podeszliśmy do wierzchołka klifu, patrząc jak wysoko jest na dół, całkiem spory kawałek 

- jesteś pewna że to stąd skakali?- spytała Stella 

- skoczę pierwsza, jeśli wypłynę to skoczycie wy, zgoda?- zaśmiała się 

- jesteś nienormalna czy jak?! - warknął Niall ale nie było już do kogo mówić bo dziewczyna nic nam nie mówiąc tak po prostu skoczyła, a my z zapartym tchem patrzyliśmy na to czy wypłynie na powierzchnie 

- jest zajebiście!!!- krzyknęła z dołu i nagle Josh złapał Stelle na ręce i wskoczył razem z nią, dziewczyna krzyczała ale po chwili obydwoje nieźle się z tego śmiali, a ja zrozumiałem jedno 

- wiesz, że jak wszyscy to wszyscy?- spytał Niall a ja tylko przełknąłem ślinę i skoczyłem razem z przyjaciółmi .

Bo gdzieś w środku każde z nas wierzyło, że to jest jej chory sposób na wyzdrowienie. 

Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now