Rozdział 76

5.5K 440 461
                                    

Rozdział przedostatni. Jest wcześniej niż zwykle, ale chcę już zakończyć i zabrać się za inne rzeczy. A tak cały czas myślę o tym:)

W tym rozdziale jest nawiązanie do mojej ukochanej sceny z Naruto:) Mogę ten odcinek oglądać i oglądać...

Rozdział z dedykacją dla C. Nie wiem, czy tak to sobie wyobrażałaś, ale nam tak najbardziej pasowało:)

Dziękujemy za komentarze i miłego czytania:)



Naruto obudził się w bardzo dobrym humorze. Nie dość, że się wyspał, bo żaden irytujący budzik mu nad uchem nie dzwonił – albo nie gadał! – to jeszcze dziś był szczególny dzień. Tak, dzisiaj kończył dziewiętnaście lat! A że ta data pokrywała się z datą zakończenia Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi, to od roku w Konoha był organizowany festyn. Wszyscy przyjaciele, dużo dobrego jedzenia i w ogóle. Przewrócił się na drugi bok, chcąc obudzić Sasuke. Zdziwił się, widząc jedynie puste miejsce. W końcu mieli dzisiaj wolne i ten drań zazwyczaj to wykorzystywał do innych rzeczy. Ale najwyraźniej nie dziś.

Po chwili usłyszał odgłosy dochodzące z kuchni i uśmiechnął się. No jasne, Sasuke na pewno chciał mu w taki dzień zrobić niespodziankę i dlatego wstał wcześniej. Kawa, dobre śniadanie podane do stołu, a potem...

– Młotku! Zamorduję cię!

Eh, i to by było na tyle, jeżeli chodziło o jego świetlaną wizję.

Nie bardzo wiedząc, co się dzieje, wstał i poczłapał do kuchni. Widok, który zastał był bezcenny. Sasuke stał w otoczeniu jego kubków z ramenem i... miał we włosach makaron. Naruto przygryzł wargę, próbując się nie roześmiać. No tak... Zapomniał mu powiedzieć, że wczoraj zrobił większy niż zazwyczaj zapas i poupychał kubki też do innych szafek niż te, które były na to przeznaczone. Chyba musiały spaść mu na głowę, a jeden z nich najwyraźniej pękł, kiedy wczoraj na siłę próbował je wszystkie wcisnąć na małą półkę.

– Przysięgam, że jeszcze raz tak zrobisz, a wyrzucę je wszystkie! – Sasuke, patrząc na niego morderczym wzrokiem, strząsnął z włosów proszek i makaron.

Naruto poczochrał się po włosach na karku, ale po chwili znów się uśmiechnął. Ten wzrok Sasuke w tym momencie na niego nie działał, bo uświadomił sobie jedną rzecz. Jeszcze nie tak dawno Sasuke groził, że wyrzuci jego razem z zupkami, teraz już że tylko zupki. No cóż, od kiedy tak naprawdę razem zamieszkali, dużo rzeczy się zmieniło.

– Zrobisz mi kawę? – usiadł przy stole.

– Sam sobie zrób – mruknął Sasuke. – Ja zaraz muszę wyjść.

Naruto spojrzał na niego nieco zdezorientowany. Jak to? Przecież miał dzisiaj urodziny. Na początku myślał, że Sasuke się z nim droczy, ale kiedy usłyszał trzask zamykanych drzwi, zwiesił głowę. Czyżby Sasuke zapomniał, jaki dzisiaj jest dzień?

Naruto wydął wargi i podniósł się ociężale. Znał Sasuke, wiedział, że nie przykładał uwagi do takich rzeczy. Pewnie zapomniałby o własnych urodzinach, gdyby inni nie pamiętali. No nic, może później sobie przypomni? A jeżeli nie?

Siedział tak jakiś czas, nadal niedowierzając, że Sasuke ot tak sobie poszedł i pewnie rozmyślałby tak dalej, gdyby w końcu nie zaburczało mu w brzuchu. Wstał i zabrał się za zrobienie sobie śniadania. Choć w sumie „robienie śniadania" to była za dużo powiedziane, bo po prostu zalał ramen wrzątkiem. Musiał teraz odczekać tylko trzy minuty.

Myślał o tym, jak spędzi dzisiejszy dzień. Na pewno będzie chciał odwiedzić grób rodziców. Rok temu walczył ramię w ramię z ojcem. Sporo od tego czasu się zmieniło. Przeszło mu przez myśl, że ciekawe, jakby zareagowali jego rodzice, gdyby dowiedzieli się, że był z Sasuke. Zaakceptowaliby to? Tak, na pewno. Naruto nie poznał dobrze swoich rodziców, ale wiedział, że by go wspierali.

SasuNaru HidenWhere stories live. Discover now