Rozdział 58

6.8K 553 616
                                    

To ostatni rozdział, który został napisany razem z Verry. Dokładnie na tym momencie się skończyło i dlatego w taki sposób zostaje wklejony, mimo że wyszedł nieco krótszy.

Dziękuję bardzo Verry za pisanie SasuNaru Hiden, bo to była naprawdę świetna zabawa i myślę, że wyszło coś naprawdę bardzo fajnego:)

Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, zmotywowały do myślenia o dalszej fabule:)

Miłego czytania:)


Naruto nie sądził, że tak potoczy się ta rozmowa. Jasne, obawiał się, że wszystko może się tak skończyć, ale Sakura uświadomiła mu, że była jeszcze jedna osoba, której powinien powiedzieć o nim i Sasuke. Hinata. Była jego przyjaciółką, ale nigdy nie rozmawiali zbyt dużo. Hinata nie należała do zbyt rozmownych osób. Cóż, Sasuke też nie, ale oni jakoś... Sasuke to Sasuke – powiedział sobie. A takich drani mierzy się w zupełnie innych kategoriach. Uśmiechnął się do siebie na te myśli.

Sakura miała rację, powinien pójść do Hinaty i jakoś jej wytłumaczyć to wszystko. Jednak jak? Jakoś sobie tego nie wyobrażał.

Naruto nigdy nie myślał o niej w takich kategoriach i choć kiedyś potrafił wyobrazić sobie randkę z Sakurą, to Hinata nigdy nie pojawiała się w tych wizjach. Była dla niego jak siostra, jak... Nie, nie była jak siostra. Sakurę traktował jak siostrę. Hinata była przyjaciółką.

Przez dobre pół godziny chodził po wiosce, starając się ułożyć w głowie, co powinien powiedzieć i w ogóle od czego zacząć, jednak każda kolejna wersja tego, co wymyślił, brzmiała jeszcze gorzej. Z Sakurą było inaczej, bo ona dowiedziała się przez przypadek. W zasadzie wszyscy dowiedzieli się przez przypadek. Shikamaru, Sai, Sakura... Może i Hinata powinna?

Zastanawiał się nad tym tak intensywnie, że nawet nie zauważył, kiedy obiekt jego rozmyślań pojawił się na horyzoncie.

Hinata wracała właśnie ze sklepu. Niosła zakupy spożywcze w jednej siatce, a w drugiej materiały krawieckie. Obiecała Hanabi, że uszyje jej nowe kimono. Jej siostra zaczęła prowadzić rozrywkowe życie i prawie przez cały czas nie było jej w domu. I choć Hinata najbardziej lubiła domowe zacisze, zazdrościła jej. Ona też chciałaby już kogoś mieć, chodzić z kimś na randki i spędzać romantyczne wieczory w parku albo w domu. Chciałaby myśleć o ślubie i o dzieciach, chciałaby dla kogoś gotować. Chciałaby...

Krzyknęła cicho, gdy zderzyła się z kimś. Tak bardzo skupiła się na swoich wizjach, że nawet nie zauważyła, gdzie idzie.

– Hinata? – usłyszała znajomy głos i zarumieniła się.

Naruto... Przecież w jej głowie „tym kimś" był oczywiście on. Uśmiechnęła się niepewnie i przyjęła pomocną dłoń, kiedy wstawała.

Naruto pozbierał jej zakupy i przez chwilę wahał się, czy ma jej oddać siatki, czy zaproponować, że ją odprowadzi i sam je poniesie. Z jednej strony, to była idealna okazja, żeby z nią porozmawiać, ale z drugiej strony...

– Miło cię widzieć, Naruto-kun – odezwała się cicho. – Idziesz gdzieś?

– Właściwie to wracam od... To znaczy... eee... – Naruto podrapał się po głowie, zapominając, że trzyma siatkę, którą zamachnął się tak mocno, że o mało nie uderzył Hinaty. – Może się przejdziemy? – wypalił nagle. – Do parku?

– Ja... – Hinata w pierwszej chwili nie wiedziała, co powiedzieć.

Owszem, Naruto czasami zapraszał ją, jak i innych znajomych, do Ichiraku, ale każdy wiedział, że on po prostu nie mógł żyć bez ramenu. A zaproszenie na spacer... No to było coś zupełnie innego. Hinata zarumieniła się mocniej. Wczoraj, na weselu Shikamaru i Temari Naruto poprosił ją do tańca. Może...

SasuNaru HidenWhere stories live. Discover now