Rozdział 33 - Ferie zimowe

Zacznij od początku
                                    

— Przecież nic się nie dzieje. O czym ty...?

— Czujesz coś do niego, ja to wiem — stwierdził Diggory. Poczułam gulę w gardle. Dokładnie wiedziałam, że mówi o George'u. — Widać to po sposobie, w jaki na niego patrzysz... A ja nie chcę, abyś żałowała, że ze mną jesteś. Powinnaś być szczęśliwa, tak, jakbyś była z nim. Bardzo bym chciał, abym to był ja zamiast niego, ale tak jak powiadają: jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść.

— Ced... ja — jęknęłam łamiącym się głosem, a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. — Przestań... ja nie rozumiem.

— Proszę, nie płacz — odparł, wycierając moje policzki.

— Jak mam tego nie robić, skoro chcesz mnie zostawić?! — wydarłam się na niego, a włosy zalśniły mi krwistą czerwienią, aby po chwili zmienić kolor na jasny niebieski.

Puchon przyciągnął mnie do siebie i przytulił, starają się mnie uspokoić. Chwilę stałam w zupełnym bezruchu, aż w końcu odsunęłam się gwałtownie od Cedrika. Zdałam sobie sprawę, że w ostatnim czasie ciągle ryczę, a nigdy tak nie robiłam, a przynajmniej nie tak często i tym bardziej nie publicznie.

Włosy powróciły do swojego rudego koloru, a ja spojrzałam chłopakowi prosto w oczy, zastanawiając się, co powiedzieć.

— Naprawdę cię przepraszam, Cam. Kocham cię i zawsze będę, ale musisz mnie zrozumieć.

— Nie... po prostu... po prostu daj mi spokój — rzekłam, starając się ze wszystkich sił nie dać po sobie poznać, jak bardzo mnie to boli.

I nie czekając na jego odpowiedź, ruszyłam szybkim krokiem do zamku, a następnie puściłam się biegiem w kierunku ruchomych schodów. Przeskakując po dwa stopnie, dotarłam na siódme piętro i wpadłam do pokoju wspólnego. Natychmiast skierowałam się do dormitorium, lecz tuż przy moich drzwiach wpadłam na George'a, który właśnie zmierzał na dół.

— Co się stało? — zapytał, zapewne sądząc po moim wyglądzie, że coś jest nie tak.

— Och, teraz cię to ciekawi? A jak cię wołałam, to nie łaska było się zatrzymać, albo chociaż coś odpowiedzieć? — syknęłam. — Wybiegłam za tobą, kretynie!

— Było mi głupio przez to, co się stało... no wiesz.

— Już nieważne — mruknęłam i wyminęłam chłopaka, aby dostać się do swojego pokoju.

Trzasnęłam drzwiami i położyłam się na łóżku. Dopiero po chwili wszystko znowu do mnie wróciło, a przez natłok emocji nie wytrzymałam i po raz kolejny zaczęłam płakać.

— Camille — usłyszałam łagodny głos George'a i ciche zamknięcie drzwi.

Wytarłam policzki i zerknęłam na chłopaka, który niepewnie wszedł do mojego pokoju. Jego kasztanowe oczy wpatrywały się we mnie z troską.

— Proszę, zostaw mnie — wymamrotałam.

— Już cię raz zostawiłem i nie skończyło się to dobrze — odparł, podchodząc do mnie nieco pewniej. Usiadł na skraju łóżka i złapał mnie za dłoń, której wierzch od razu zaczął gładzić kciukiem.

— Pokłóciliście się?

— Bardziej zerwaliśmy — odparłam, a na twarzy Weasleya pojawiło się zdumienie.

— Ale... przecież byłaś pod wpływem eliksiru!

— To nie o to poszło — wyjaśniłam i pociągnęłam nosem. — Naprawdę nie chcę o tym mówić, George, zrozum.
— Jasne, nie będę dopytywać — powiedział i zapadła chwilowa cisza.

Camille • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz