— Nawet chwili nie wytrzymacie bez droczenia się ze mną?! Jesteście...
— ...zabawni? — Fred wciął mi się w zdanie.
— ...uroczy?
— ...przystojni?
— ...zdolni? — mówili na zmianę, aż w końcu im przerwałam.
— Nieznośni! — warknęłam, lecz kąciki ust lekko mi drgnęły.
— Niby nieznośni, a jednak widzę uśmiech na twojej twarzy — stwierdził George.
— No i się wydało! Wcale tak o nas nie myślisz! — powiedział jego brat bliźniak, głupio się uśmiechając.
— Bo mnie rozśmieszacie, kiedy jestem na was zła! — fuknęłam i zaczęłam ich ochlapywać w ramach zemsty, co rozpętało wojnę.
~ * ~
Następnego dnia po obiedzie, razem z Fredem i George'em poszliśmy do miasta. Już z daleka widzieliśmy kolejkę górską, więc to był nasz dzisiejszy cel. Dotarliśmy do wesołego miasteczka, gdzie natychmiast stanęliśmy w kolejce po bilety do największej atrakcji, czyli rollercoastera, którego to widzieliśmy z oddali.
— Wspominałam wam, że mam lęk wysokości? — zagaiłam do Freda i George'a ze zestresowanym uśmiechem, kiedy pracownik miasteczka zapinał wszystkich pasażerów, którzy zajęli już swoje miejsca w wagonach.
— Żartujesz sobie? — zapytał Fred, patrząc na mnie nieco zaniepokojonym spojrzeniem. — Na miotle normalnie latasz.
— Na miotłach czuję się bezpiecznie, sama nie wiem czemu — wyjaśniłam. — Chyba chodzi o to, że mogę nią sterować, czy coś... W każdym razie przy dużych wysokościach, na przykład, gdy patrzę w dół z wieży astronomicznej w szkole, robi mi się słabo.
— I ty to mówisz teraz?! — syknął George. — Widziałaś trasę tej kolejki? Będziemy do góry nogami, Camille, i to na dużej wysokości!
— Wiem — wyszczerzyłam się w uśmiechu. — Trochę się boje, ale będzie fajnie! Dreszczyk emocji, no nie?
— Od zawsze czułem, że ona jest jakaś szurnięta, braciszku — powiedział Fred, a wagony pomału ruszyły.
— Jakbyś się bardzo bała, to złap mnie za rękę — szepnął George, gdy dotarliśmy już prawie na najwyższy punkt kolejki. — Może to cię uspokoi, kto wie...
Pokiwałam głową i złapałam go za dłoń, splatając nasze palce sekundę przed tym, jak kolejka ruszyła z wielką prędkością w dół.
~ * ~
— Było ekstra! — zawołałam, wychodząc na miękkich nogach z wagonu.
— Zdecydowanie — odparli równocześnie.
Poszliśmy na jeszcze kilka innych karuzel, lecz już takich nieco spokojniejszych, a później chłopcy chcieli spróbować swoich sił w rzucaniu piłką do celu, aby coś wygrać.
— Co mam ci ustrzelić, Cam? — zapytał George, patrząc na mnie z uroczym uśmiechem, gdy znaleźliśmy się przy stoisku z poustawianymi puszkami i górą różnych pluszaków.
— Zaskocz mnie — odparłam, opierając się o ladę łokciami, układając w dłoniach podbródek.
Weasley puścił mi oczko i zaczął rzucać piłką do puszek. Udało mu się strącić prawie wszystkie.— To dla uroczej damy — oznajmił rudzielec, podając mi pluszową pandę, która swoją drogą, była urocza.
— Dziękuję — uśmiechnęłam się słodko i cmoknęłam chłopaka w policzek. Dopiero teraz zauważyłam, że Fred przygląda nam się z uśmiechem.
![](https://img.wattpad.com/cover/111587513-288-k728298.jpg)
YOU ARE READING
Camille • George Weasley
Fanfiction❝Nie wiem, czy to zauważyłeś, ale chwilę przed wyznaniem, że ma tutaj wszystko, co kocha, zerknęła na ciebie.❞ Książka jest powiązana z innymi książkami z mojego kanonu. *** Opowiadanie zawiera fragmenty książek. -ˋˏ ༻♡༺ ˎˊ- ༄ ©𝐑𝐨𝐬𝐞𝐦𝐚𝐫𝐲_𝐖𝐞...
Rozdział 23 - Wakacje z bliźniakami
Start from the beginning