Rozdział 19 - Wszystkiego najlepszego Gred i Forge!

Start from the beginning
                                    

— Jeśli znajdą go z Mapą Huncwotów, to wszyscy mamy przerąbane — zauważył George, a Fred złapał się za głowę i przeklął głośno.

Nie chcąc tracić więcej czasu, pognaliśmy całą czwórką w dół zbocza i pobiegliśmy w stronę zamku ile sił w nogach. Zdążyliśmy w samą porę, aby zobaczyć Snape'a zaciągającego Harry'ego do swojego gabinetu.

— Tylko nie Snape... — jęknęłam, chowając się za zbroją.

— Co teraz? — zapytał Ron roztrzęsionym głosem.

— Podsłuchamy, o czym mówią — oznajmił stanowczo Fred i po cichu zaszliśmy na dół krętymi schodami, po czym przyłożyliśmy uszy do drzwi od gabinetu profesora.

Usłyszałam, jak Harry krzyknął: "Zamknij się!". Spojrzałam z przerażeniem na chłopaków. Oni też nie wiedzieli co o tym myśleć. Nasłuchiwaliśmy dalej. "Pokaż, co masz w kieszeniach, Potter!"; "Dostałem to od Rona!".

— Chodzi o mapę? — zapytałam szeptem, patrząc na chłopaków.

— Chyba... nie wiem — odparł młodszy Weasley.

— Usłyszałem coś o Lunatyku... — szepnął George, a serce mi podskoczyło.

— Czyli chodzi o mapę — bąknął Fred.

Nagle Snape krzyknął: "Lupin!", a po chwili usłyszeliśmy profesora od obrony przed czarną magią. Musiał pojawić się w kominku.

— Ron, musisz tam wejść i powiedzieć, że dałeś Harry'emu ten pergamin — oznajmiłam, oddalając się od drzwi. Rudzielec spojrzał na mnie jak na wariatkę.

— Powiedz, że kupiłeś u Zonka czy coś... — zaproponował George.

— No dobra... — mruknął Ron, po czym przełknął ślinę i wszedł do środka.

We trójkę wspięliśmy się po schodach i czekaliśmy w sali wyjściowej, udając, że prowadzimy interesującą dyskusję, gdy ktoś przechodził. Chwilę później zobaczyliśmy Lupina, Harry'ego i Rona wychodzących z Lochu. Remus coś im powiedział, a następnie odszedł z mapą w ręku.

— I jak? — zapytał George, gdy jego brat i Potter do nas podeszli.

— Okropnie... — mruknął okularnik. — Snape kazał mi wyjąć Mapę Huncwotów z kieszeni, a gdy mu ją podałem, ta zaczęła go obrażać... Ale przynajmniej nie dowiedział się, że to mapa. Za to Lupin jakimś cudem wiedział...

— Niby skąd o tym wiedział? — zapytałam ze zdziwieniem.

— Ponoć znał jej wytwórców — odrzekł Harry, a ja i bliźniacy wytrzeszczyliśmy na bruneta oczy.

— Zna ich?! — zawołali bliźniacy, po czym spojrzeli po sobie porozumiewawczo. Wiadome jest, że Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz są dla nich wzorami do naśladowania, więc pewnie chcieli zacząć męczyć profesora, aby wyjawił ich tożsamości.

— To moja wina — oświadczył nagle Ron. — Ja cię do tego namówiłem. Lupin ma rację, to było głupie, nie powinniśmy tego robić...

— Nie jęcz, Ron — przerwał mu Fred. — Nikt tutaj nie jest bez winy.

— Właśnie — bąknął jego brat bliźniak. — W końcu to my daliśmy Harry'emu mapę z przejściami...

— Co się stało, to się nie odstanie — stwierdziłam stanowczym głosem. — Najważniejsze, że Snape nie odkrył, że ten pergamin to mapa.

— Tyle dobrego — powiedział ponuro Ron.

Mieliśmy już dość wrażeń na dziś, więc udaliśmy się w stronę pokoju wspólnego, gdy w połowie drogi spotkaliśmy Hermionę. Wargi jej drżały.

Camille • George WeasleyWhere stories live. Discover now