– Z Naruto – mruknął i uciął wszelką dyskusję. Po chwili już go nie było.

– Z Naruto?! – Kiba prawie dostał czkawki ze śmiechu. – No to was załatwił – zagadał do dziewczyn nadal stojących przy barze. – Ale ja mam wolny wieczór, jak coś... – Uśmiechnął się, w swoim mniemaniu uwodzicielsko, a Akamaru zaszczekał. Niestety, żadna z nastolatek nie była chętna.

– Hej! – zawołała Tenten, która podeszła do nich razem z Hinatą. – Czy nam się zdawało, czy widzieliśmy przed chwilą Sasuke? – zapytała, wchodząc do pomieszczenia.

Ichiraku od czasu, gdy byli dziećmi, bardzo się rozrosło. Dobudowano dwa duże pomieszczenia, jedno na parterze, drugie na piętrze. Stało tu teraz mnóstwo stolików, jednak nawet w dni poza weekendami spora część z nich była pozajmowana. Na szczęście ich ulubiony nadal stał wolny. Lee pobiegł zająć miejsce, a reszta zastanawiała się nad wyborem dań.

– Nie wydaje wam się to trochę dziwne? – zapytała Ino, kiedy usiedli już wszyscy razem. – Czy Sasuke i Naruto nie powinni się w końcu zacząć z kimś spotykać? W końcu mają po osiemnaście lat, to już zaczyna wyglądać dziwnie...

– Są zajęci treningami – zaoponowała Sakura, choć w głębi duszy podzielała pogląd przyjaciółki. Sasuke już dawno powinien się zacząć z nią umawiać! Ile jeszcze, do cholery, ma czekać?!

– Naruto ma małego penisa, pewnie żadna go nie chce – stwierdził Sai z uśmiechem na ustach, wywołując stan niemalże przedzawałowy u Hinaty, która siedziała naprzeciwko. – A Sasuke Uchiha chyba jednak nie interesuje się kobietami – dodał, zadowolony z siebie. Kiedyś czytał, że trzeba mówić przyjaciołom o swoich spostrzeżeniach. To nic, że Sakura wyglądała, jakby miała zaraz zrobić z jego głowy naleśnik.

– Dajcie spokój, Sasuke to się nikim nie interesuje – zaśmiał się pewny siebie Kiba. Przy nim na pewno by tego nie powiedział, ale teraz jego tu nie było, więc co niby mógłby mu zrobić?

– Nikim, poza Naruto – stwierdziła Ino, trafiając w punkt.

Wszyscy westchnęli. A potem zamówili kolejkę. Zamierzali wypić za zdrowie przyjaciela w szpitalu.

Naruto leżał na łóżku, wpatrując się w jakiś obrazek na ścianie. Właśnie obudził się z drzemki i czuł się już lepiej. Wiedział, że teraz będzie wracał do sił i każda kolejna chwila spędzona w szpitalu będzie tylko utrapieniem. Bo co on tutaj miał robić? Nie mógł trenować, przewracał się z boku na bok i tylko czekał, aż nudny czas minie.

Przed obiadem odwiedził go Iruka, który przytaszczył ze sobą kilka dobrych rzeczy do jedzenia, ale teraz Naruto znowu czuł się głodny. Będzie musiał kogoś poprosić, żeby przyniósł mu coś jeszcze, bo chyba zwariuje. Leżąc w szpitalu, zawsze dużo jadł, żeby zabić nudę. Bo co innego miałby robić? Co prawda w pewnym momencie pomyślał, żeby spróbować zajrzeć do książek, bo Sakura przyniosła jakieś, a w zasadzie to zostawiła je przez przypadek, gdy byli tutaj wszyscy po południu. Coś z technikami leczenia, możliwościami absorpcji czakry? Naruto przejrzał je tylko pobieżnie, ale szybko stwierdził, że bez względu na to, jakby się nie nudził, raczej nie będzie mu się chciało tego czytać.

– Patrzysz na te książki, jakbyś chciał je spalić wzrokiem, młotku – usłyszał znajomy głos i poderwał głowę.

– Sasuke? – zdziwił się, zapominając nawet nazwać go draniem. Bo w końcu za takie złośliwości zwykle odwdzięczał się podobnym przytykiem. Teraz jednak nie był w stanie, zbyt zaskoczony wizytą Sasuke, zwłaszcza, gdy zobaczył, co ten mu przyniósł. Uśmiechnął się szeroko, a jego oczy zabłysły. No i od razu ślinka napłynęła mu do ust. – Ramen?!

SasuNaru HidenWhere stories live. Discover now