Rozdział trzydziesty ósmy / Troska

603 64 16
                                    

- Mamy dużo czasu... Taa... - burknął Mika gniotąc w dłoni mały kartonik soczku jabłkowego - Yuu-chan, to już za pasem święta, nowy rok. I co?
- No moja wina, że tak szybko czas mija? - westchnął ciężko oskarżony opierając brodę na oparciu krzesełka.
- Nie, nie twoja. - blondyn położył głowę na ławce chłopaka chowając twarz miedzy ramionami.
- Nie załamuj się, proszę... - złapał go za antenkę na czubku głowy i pociągnął lekko.
- Spać mi się chce tylko. - pisnął unosząc głowę i trącając jego dłoń - Odpocząć chcę.
- Tak Ai daje popalić w nocy?
- Dziadek. - poprawił go opadając z hukiem czoła zderzonego z ławką - Au...
- Nie maltretuj się.
- Nie maltretuje.
- Maltretujesz.
- Nie maltretuje.
- Ma...
- Teraz ty mnie maltretujesz. - przerwał mu blondyn uśmiechając się skrycie.
- Pffff! - prychnął odwracając głowę w stronę okna.
Nikt nie da rady zatrzymać czasu, zagiąć go, wrócić do przeszłości. To naturalna kolej rzeczy z którą nie chcemy się pogodzić. Gdy czekamy na miłe chwile, zawsze się nudzimy przez co czujemy się jakby czas wolno płynął, z kolei gdy nie chcemy czegoś, nadchodzi to bardzo szybko, zdecydowanie szybciej niż chcemy. Paradoks, jak sraczka.
Listopad minął obu klasom na ciągłych sprawdzianach, kartkówkach, odpytywaniach oraz nowych ocenach co rusz. Weekendy nawet rzadko spędzali ze sobą czy nawet sami Yuu z Miką. Kończył się powoli semestr i trzeba było poprawić oceny.
- Yuu-chan? Halo, ziemia do Yuu-chan?
- He? Co? - obudził się po chwili zerkając na blondyna który już stał przy nim z swoim plecakiem.
- Zaraz dzwonek na lekcje. Na mnie już pora, zobaczymy się po lekcjach? - spytał nachylając się nad czarnowłosy który w odpowiedzi jedynie przytaknął głową.
Złożył delikatny pocałunek na jego ustach odsuwając się niechętnie. Ostatni raz na siebie spojrzeli i zaraz Mika skierował swoje kroki do drzwi wołając.
- Do zobaczenia! - pomachał mu i zniknął.
- Pa! - odkrzyknął rumieniąc się delikatnie.
"Co to za para niby?" ktoś pomyśli. Mało czułości miedzy sobą i tak dalej. Ale kto powiedział, że miłość, to ciągłe okazywanie sobie uczuć przez całowanie, obściskiwanie i tym podobne?
Chłopcy zdecydowanie woleli posiedzieć w cichym, ustrojnym miejscu i pogadać normalnie ze sobą niż robić to, co większość par kończących się za dwa tygodnie z "Wielkiej Miłości".

Yuuichiro Amane

- Hej Yuu. - z zamyślenia wyrwał chłopaka markot nowo przyszłej osoby.
- O, hej Mitsuba.
Blondynka zerknęła na chłopaka i usiadła na swoim krzesełku.
- Znowu był tu Mika? - zagadała po chwili gdy wyjęła książki z torby.
- Mhm. - przytaknął nieznacznie - To źle?
- Nie, skąd... Ale możesz też sam czasami do niego iść a nie tylko on do ciebie. - mruknęła jakby zirytowanym głosem.
- Martwisz się o mój związek? - zapytał podejrzliwie.
Dziewczyna przez dłuższy moment milczała nim wstała i podeszła do czarnowłosego patrząc w oczy morderczym spojrzeniem. Nachyliła się ujmując w obie dłonie jego twarz. Na jej policzkach zapłonęły delikatne rumieńce. Denerwuje się czymś?
- Martwię się o ciebie. Nie o wasz związek. - wyszeptała.
- O mnie?
- Tak.
- Czemu?
- Zobaczysz niedługo. - odparł tajemniczo puszczając go powoli - I poczujesz.
Wciąż patrzyli na siebie tym samym spojrzeniem przepełnionym podejrzeniami, niepewnością.
- Mitsuba... Stajesz się powoli straszniejsza niż Shinoa. Nie masz przypadkiem okresu? - rzekł z kiepskim uśmiechem.
- C... Co?! - pisnęła cała czerwona wymierzając silnego plaskacza w policzek Yuu - Nie pyta się o takie rzeczy dziewczyn!
- Au! No dobra! - przewalił oczami zadowolony z siebie trzymając delikatnie dłoń na czerwonym śladzie - Ale nie lej mnie więcej!
- Czyżby nowa parka~? - zaśmiał się ktoś za nimi.
Oboje momentalnie spojrzeli w stronę, skąd dobiegał głos.
Była to Shinoa we własnej osobie. Jak zwykle uśmiechała się tak, by mogło to oznaczać dosłownie wszytko, dlatego nikt jej nie umie zrozumieć. Stała oparta w drzwiach trzymając w jednej ręce parę kartek oraz swoja torbę.
- Co? - zapytał niezrozumiale Yuu - Shinoa, co ty znowu se wymyślasz?
- Ja nic~. Tylko stwierdzam to, co widzę. - rzekła unosząc do góry jeden palec - A tak w ogóle, to hej.
- No hej, hej. Miałaś przyjść wcześniej. Coś sie stało? - spytała Mitusba.
- Kureto i Aoi mnie na chwile wołali.
- Po co? - wtrącił sie Amane.
- Papiery dla Miki. - poprawiła swoją grzywkę na czole machając plikiem trzymanym w dłoni - Szkoda mi go.
- Hmmm... Co wy na wspólnego sylwestra? - zaproponował nagle Yuu.
- Wspólnego? Czyli kto?
- Ja, ty, ona, Kimizuki, Yoichi, Mika, Asura, Krul... - wymienił kilka osób licząc na palcach - Nasza paczka.
- Zapomniałeś, że teraz jest czas rywalizacji? - zaśmiała się rozbawiona Shinoa - Teraz na wspólnie zabawy nie ma ochoty i czasu.
- Mika ma.
- Mika ma jedynie do pokonania Kimizukiego i idą łeb w łeb. Zobaczymy jak będzie, gdy zostaną oddane ostatnie sprawdziany i kartkówki.
- Tylko na to zważasz organizując coś? - westchnął ciężko czarnowłosy drapiąc się z tyłu głowy.
- Nie. Ale tylko mówię, jak stoi teraz sytuacja klas.
- A sam pomysł? Dobry? Zły? - dociekał.
- No jasne, że dobry. A byłby jeszcze lepszy jakbyście w końcu się z Miką ra...
- Skończ z tymi fantazjami! - krzyknął przerywając jej.
- Razem bzykneli. - dokończyła w spokoju szczerząc się.
Twarz Yuu przybrała silny czerwony kolor przez słowa dziewczyny. Bez słowa więcej usiadł przy swojej ławce i położył na niej.
- Ale i tak byś tego nie widziała. - mruknął odwracając wzrok do okna i znajdującego się za nim zimowego widoku.
- Po co mi widzieć twojego małego niby?
- Skąd wiesz ile ma? Liczyłaś linijką?
- Może~.
- Jesteś stuknięta...
Po raz kolejny odpłynął do krainy niebieskich migdałów teraz kierowanych na tegoroczny Sylwester. Chciał, by był on jak najlepszy a po co czekać, jak można, nawet trzeba, już wszytko planować?
Jeszcze do tego święta i prezent dla Miki, rodziców... Ugh! Jak zdążę ze wszystkim, to będzie istny cud. - wzdychał i przymknął na chwilę oczy - Tylko co on by chciał... Może... - wpadł na pomysł który zrzucił natychmiast na listę awaryjnych prezentów rumieniąc się wściekle.

Mikaela Shindo

- Mika! - zawołała za nim jakaś dziewczyna.
Blondyn przystanął w pół kroku pod klasą i obrócił się zdziwiony widząc biegnąca w jego stronę Shinoę.
- Coś się stało?
- Kureto, znaczy wicedyrektor, kazał ci to przekazać. - podała mu dokumenty gdy ustała już przy chłopaku - Musisz przynieść to przed przerwą świąteczną albo od razu po nowym roku. - poinstruowała go.
- Jasne. Dziękuje za fatygę ale sam mogłem po to iść.
- Nie trzeba było. - pokręciła przecząco głową - Wołali zawołać mnie zaraz po przyjściu z innymi nauczycielami.
- Co? A no tak. Jesteś córką dyrektora, siostrą nauczycieli i szwagierką jednego z nich. - wymienił sobie pod nosem plotki o dziewczynie słyszane od klasy.
- Tak, to prawda, więc roznoszenie takich rzeczy... - wskazała papiery w ręku jasnowłosego - To moja robota tutaj.
Przytaknął lekko głową i przejrzał na szybko dokumenty od dziewczyny. Dotyczyły one ukończenia nauki. Widział je już wielokrotnie.
- Yuu-san planuje Sylwestra dla ciebie. - wyskoczyła z tym nagle.
- Mówił ci?
- Przy mnie i Mitsubie proponował. Byłbyś chętny? - stanęła na palcach przesuwając się do niego - Tym razem bez opętań, nasza paczka i parę osób z twojej klasy. Wchodzisz?
- Cóż... - podrapał się zakłopotany w głowę - Zobaczymy czy będę w ogóle mógł.
- Postarasz się? - ustała normalnie wyciągając do niego mały palec.
- Postaram. - przytaknął i zahaczył o jej mały palec swoim na znak obietnicy.
- Z Yuu trzymamy cię za słowo. - puściła mu oczko i pobiegła z powrotem do klasy.
Zaraz zaczynają się lekcje.

_____________________________________________
Spóźniony, pisany w autobusie jadącym do szkoły :"3
Rozmyślam wolne pisanie tej książki, chociaż... Zostało jeszcze trochę to może uda mi się pociągnąć już do końca na terminach ( ͡° ͜ʖ ͡°) :"")
W domu wszystko poprawie, obiecuję i dziękuje za kopa do pisania :"3

New StoryWhere stories live. Discover now