Rozdział dwudziesty / Sekret

1K 105 29
                                    

- Mika! - krzyknęła Akane widząc jak czarnowłosy zamachuje się na jej kuzyna.
Blondyn nic nie zrobił, nie drgnął a tylko czekał na uderzenie którego nie dostał. Coś tu nie pasowało. Zasłużył na nie.
Dłoń Yuu zatrzymała się zaledwie parę centymetrów od głowy Miki i opadła na nią delikatnie gładząc niesforne, jasne kosmyki. Drugą ręką objął jego szyje chowając twarz w jego ramieniu.
Ci, którzy ich mijali, szeptali pomiędzy sobą oglądając się dodatkowo. Mogli sobie pomyśleć wszelakie rzeczy na ten temat a następnie roznieść po szkole, jednak w Japonii jest to rzadki przypadek na szczęście.
Szatynka stała oniemiała z wyciągniętą ręką również zaskoczona nieoczekiwanym zwrotem akcji. Przed chwilą wszystko wskazywało na jadkę a teraz? Teraz zachowywali się jak para zakochanych po kłótni.
- Mika... Od wczoraj mnie unikasz, to nie w twoim stylu, wiem to. Coś się stało? - szeptał blisko jego ucha cicho - Jesteś jakiś nie sw... - przerwano mu wyciągając chłopaka spod delikatnych objęć Yuu.
- Chodźmy już lepiej. - powiedziała Akane szarpiąc rękaw marynarki niebieskookiego by poszedł z nią.
Kolejna osoba nam przerywa... Ehh to zasrane szczęście. - mruknął nie zadowolony w myślach czarnowłosy.
Mikaela, chcąc nie chcąc, opornie poszedł za kuzynką upuszczając 'przypadkiem' małą karteczkę pod nogi Yuu i po chwili zniknął w tłumie uczniów śpieszących na lekcję.

Yuuichiro Amane

Stał jak słup soli nie mogąc zrobić choćby najmniejszego ruchu.
Jego ukochany ma go serdecznie w dupie i woli latać z kuzynką niż zapoznać go z nią, jego rodzicami tak jak to on chciał zrobić.
Czuł się okropnie po raz kolejny, a przecież wystarczy że za nim pójdzie i zatrzyma po raz kolejny. Dla Yuu jednak było to już nie do wykonania.
Westchnął ciężko spuszczając głowę z przymkniętymi oczami. A może po prostu nie chce pokazywać przy całej szkole ich uczuć robiąc z siebie pośmiewisko? Też możliwe, tylko wtedy by go nie unikał aż tak.
Otworzył delikatnie oczy znajdując pod nogami jakiś kawałek zmiętolonej karteczki.
- Co to? - podniósł ną i rozwinął czytając.
Wszystko się nie trzymało kupy mimo że przeczytał to parę razy.
"Nie uda się, wybacz. Nie możemy, wytłumaczę.".
Co się nie uda? Może to po prostu do kogoś innego a on to znalazł?
Zgniótł papierek i wyrzucił do kosza nie śmiecąc jak inni.
Nie miał ochoty siedzieć w tej budzie cały dzień a jedyne co dodawało mu małej ochoty by jednak tu siedzieć, to wspólny w-f z Mikaelą i okazja do krótkiej rozmowy sam na sam. Nie przegapi teraz takiej okazji.
- Heeej! Yuu-san, heej! Ziemia do Yuu-san, odbiór.
- Aua! Co? - poderwał się jak oparzony przed machającą mu przed oczami ręką.
Zamyślił się na długo i głęboko. Spojrzał na stojącą przed nim Shinoe, teraz już wiadomo że ten dzień będzie jeszcze bardziej do dupy.
Odkąd zaczęła się mieszać pomiędzy niego a Mikę, jego ufność i przyjaźń wobec niej malały wręcz drastycznie.
Dziewczyna uśmiechała się do niego na swój, przyjazny sposób jak zawsze.
- Coś się stało? - mruknęła przyglądając SIS jego twarzy.
- Nie twoja sprawa... - rzucił wymijając ją.
- Chodzi o Mikę? Prawda? - nieustępywała twardym i stanowczym głosem.
Przystanął na schodkach tyłem do niej. Nie miał zamiaru się obejrzeć.
- Nawet jeśli tak, to nic ci do niego. - wszedł do szkoły nie czekając na nią ani nie słuchając stłumionej odzywki rozmowami i nich uczniów.

Mikaela Shindo

- Mika! Hej, Mika! - po korytarzu roznosiło się głośnym echem.
- Lacus, co się stało? I czego tak drzesz chałape? - mruknął nie zadowolony blondyn.
Nie takiego początku dnia chciał, wszystko toczyło się na przekór mu.
- Gotowy?
- Na co?
- Na Ferida, wychowawcza teraz. - przypomniał mu fioletowo włosy i spojrzał na Akane z zawadiackim uśmieszkiem - Mikaela, a to co za kolejna nowa? Nawet ładna. - zaśmiał się za co dostał zeszytami przez łeb od chłopaka.
- Ogar. To moja kuzynka, Akane Hyakuya.
- Cześć. - przywitała się cicho speszona.
- To jest Lacus Welt, jeden z wariatów z mojej klasy. - mruknął chowając do plecaka swoją 'broń'.
- Wariatów nie tak bardzo... - zastanowił się chwilę.
- No tak, sory, idiotów. - poprawił beznamiętnym z wrednym uśmieszkiem zerkając na przyjaciela.
- Pff! Wracając, gotowy? Teraz ci nie pomożemy zbytnio jak będzie się przy tobie kręcił. - wrócił do właściwego tematu.
- Najwyżej jak będzie się znowu dobierał to dostanie jak ty przez baniak. A teraz chodźmy już lepiej do klasy. - rzucił idąc w tamtą stronę.
Za nim podążyła również Akane z Lacusem. Rozglądała się po szkole zaciekawiona całkiem ignorując gadanie fioletowo włosego jak poradził jej Mika.
Za chwilę zadzwonił dzwonek zawiastujacy nadajeście piekła jakim jest Godzina Wychowawcza z Feridem Bathorym.
Wszyscy usiedli na swoich miejscach i zaczęła się lekcja. Z początku szła normalnie, zapoznanie Akane z, tak samo jak Miki, tymczasową klasą. Wszystko było dobrze, pogaduszki, luźna lekcja która każdy mógł spędzić jak chciał.
Mikaela zdecydował się siedzieć na swoim miejscu, a właściwie leżeć na ławce patrząc za okno, i myśląc, jak teraz to wszystko sobie ułożyć.
Chciał wyjaśnić wszystko Yuu jednak nie wie jak zacząć, chce z nim być lecz nie pozwala mu ojciec, coś musi zrobić jeśli nie chce go stracić.
Zacisnął dłoń w pięść chowając twarz w rękawie marynarki.
- Muszę go złapać na przerwie... - szepnął do siebie przymykając oczy.
- Kogo złapać? - odezwał się głos nad nim.
- Ha?! - poderwał szybko do głowę - Krul... Nie strasz, na litość boską... - jęknął przecierając twarz dłońmi.
Dziewczyna zaśmiała się opierając biodrem o ławkę. Wieści po klasie szybko się roznosiły i wiedziała z jakim problemem się boryka chłopak. Poprosiła specjalnie na tą lekcje by Lest, Lacus i Rene zagadali tego pedofila, by nie zbliżał się do Mikaela.
- To kogo musisz złapać na przerwie?
- Nikogo ważnego, i na pewno nie Ferida. - prychnął krzyżując ręce na piersi.
- Czyżby Yuuichiro?
Momentalnie się spiął patrząc na różowo włosa jak wół w namalowane wrota. A ona jedynie się uśmiechała pocieszenie.
- Widziałam was w poniedziałek pod wiśnią, jeszcze zanim przyszła ta zdzira Shinoa. - poprawiła sobie włosy z twarzy robiąc chwilowa pauze - A jeszcze Asura widział się wczoraj z nim na rozmówce o miłości, podejrzewam że chodziło o ciebie, Mikuś.
Chłopak momentalnie spłonął rumieńcem którego starał się zakryć. Ich mały "sekret" wie już o jedną osobę więcej.
- Czyli jesteście razem~! Nie bój się, nikomu nie powiem. - mrugnęła do niego jednym oczkiem śmiejąc się.
Krul była mu najbardziej zaufaną osobą w tej klasie wariatów. Mika był spokojniejszy że wie to akurat ona, a nie Cheese czy Asura którzy są znani z gadulstwa.

Reszta lekcji minęła chłopakom szybko i nim się obejrzeli, znajdowali się już pod szatnią przebierając na w-f. Głośno, gadanina, s takim chaosie nie da się spokojnie porozmawiać. Obaj przebierali się mozolnie by zostać tu jako ostatni.
- Chodź Mika. - zawołał Lest czekając na niego w drzwiach.
Machnął ręką że jeszcze sekunda chowając koszulę do plecaka. Welt skinął głową i zamknął za sobą drzwi zostawiając ich sam na sam. Shindo długo nie siedział jeszcze i już zbierał się do wyjścia kiedy zatrzymano go.
- Mika, musimy porozmawiać. - powiedział twardo ciemnowłosy kiedy tylko zostali sami.
Mikaela oczywiście nie odpowiedział nawet słowem czy spojrzał na niego. Stał jak posąg trzymając rękę na kłamcę drzwi.
- Co się z tobą dzieje? Od naszego wyznania stałeś się jakiś inny... - rzekł głosem przepełnionym smutkiem i obawą po czym dodał cicho przepuszczenia Asury - Ty się mną wtedy zabawiłeś... Tak? Tak?! - ryknął podirytowany milczeniem i kompletnym brakiem reakcji.
I co? Mam mu powiedzieć że mojemu ojcu odwidziało się żebym kogoś miał czy jak? A jeśli nic teraz nie zrobię, pogorszę wszystko. - rozmyślał blondyn. Zsunął rękę z klamki i obejrzał się na chłopaka z beznamiętnym wyrazem twarzy jaki gości u niego od samego rana.
- Dzwoniłem wczoraj do ciebie i nie odbierałeś, nawet nie oddzwoniłeś. Tak samo z pisaniem. I kto tu może mieć do kogo wąty?
Teraz role się odwróciły i to Amane czuł się niezręcznie. To w sumie jego wina, nie odbierał ani nie próbował się do niego odezwać a liczył na jakiś cud prosto z nieba. Albo na nic?
Spuścił głowę patrząc na czuby swoich butów.
- Byłem na ciebie zły że mnie ignorowałeś i odgryzłem się tym samym. - mruknął cicho.
- A poza tym, nie miałem po szkole zbyt czasu żeby móc z tobą porozmawiać. - przyznał po chwili blondyn podchodząc do przyjaciela - Ale dzisiaj znajdę, o 16 pod szkołą?
Yuuichiro podniósł na niego niepewnie swój zażenowany do granic możliwości wzrok.
- Pewnie, będę na ciebie czekał. - uśmiechnął się delikatnie i pochylił się do niego sięgając policzka chłopaka by go pocałować i szepnąć mu na ucho - Ale teraz chodźmy na lekcje bo zaliczymy dodatkowe okrążenia od Gurena. - zaśmiał się cicho wychodząc z szatni.

_____________________________________________
No i teraz pytanie, być miłym autorem i pozwolić im to sobie wytłumaczyć na spokojnie czy jeszcze bardziej to utrudnić? >:3
No nie wiem, no~

New StoryWhere stories live. Discover now