Rozdział dwunasty / Uczucia popychają do działań

1.2K 129 14
                                    

Siedzieli cali czerwoni nie odzywając się do siebie przez dłuższy czas.
- To ja... Yyy... Będę się zbierał powoli... - powiedział cicho Mika szukając swojego plecaka przy ławce.
- Już idziesz? - zapytał z goryczą Yuu podnosząc głowę by spojrzeć na chłopaka.
Było mu źle, zakochał się w swoim przyjacielu, prawie się pocałowali a on teraz chce po prostu iść bez słowa i nawet na niego nie spojrzy. Ani Be, ani Me?
Zaraz zza drzew wyskoczyła zagadana Shinoa razem z Mitusbą.
- Shinoa, nie wiem czy tak można...
- Ojoj~ Mit-chan, nie martw się~. - machnęła na tą ręką - Wiem co można a co nie.
- Nie wydaje mi się... - dodała cicho blondynka zostając w tyle kilka kroków.
Dziewczyny podeszły szybko do chłopaków uśmiechnięte, wesolutkie.
- Shinoa? Mitsuba? Co wy tu robicie? - wyrwał się z głupim pytaniem Yuu łapiąc blondyna za rękaw i z powrotem sadowiąc na ławce żeby nie poszedł.
Proszę, Yuu-chan, puść mnie... - błagał w myślach siedząc już spokojnie przy nim i słuchając rozmowy.
- Hej, Yuu-san ~. - przywitała się Shinoa - Czemu jeszcze tu siedzisz? Zaraz się zaczynają lekcje i Guren-san czegoś od ciebie chce. A, no i chodzimy do szkoły? - uśmiechnęła się.
- Witaj Shinoa. - powiedział cicho Mikaela.
- Cześć, Mika-san. - pomachała ręką do chłopaka uśmiechając się jakby nigdy nic również do niego. Wydawało mu się to podejrzliwe.
- Czego niby chce ode mnie ten idiota Guren? - wtrącił się czarnowłosy.
- A skąd mam wiedzieć? Kazał mi tylko ciebie znaleźć i przyprowadzić do siebie.
Chłopacy zerknęli na siebie, następnie na dziewczynę. Coś tu im nie pasowało, blondynowi ewidentnie.
- No nic, pewnie coś sobie ubzdurał bo jeszcze żadnego kawału mu nie zrobiłem żeby dostać za to po głowie. - wzruszył ramionami wstając z ławki.
Spojrzał na Mike, patrzył gdzieś w dal, zamyślony, nieobecny. Jakby znowu udawał że nie ma tu Yuu.
- Ekhem! - sztucznie zakaszlał zielonooki zwracając na siebie uwagę stojących obok - Shinoa, wiem że nagadałaś coś Mice, przyznaj się. - powiedział twardo.
- Słucham? A niby co miałabym mu nagadać? - dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona.
- Że zabroniłaś mu widywać się ze mną.
Cała trójka patrzyła na Yuu zaskoczona jego słowami.
On... Staje w mojej... Naszej... Obronie? - pomyślał Shindo nie odrywając od niego zaskoczonego wzroku. Nabrał pewności siebie, teraz razem mogą nagadać tej wścibskiej dziewusze.
Wstał opierając łokieć na ramieniu przyjaciela.
- Nie tylko to. Yuu-chan, wy jesteście naprawdę razem?
- Co?! Ja i Shinoa? Nie! - drgnął zaskoczony zaprzeczając natychmiastowo - Nigdy nie byliśmy razem! Co ty se wymyśliłaś?! - krzyknął na nią speszony sytuacją.
Shinoa zarumieniła się uciekając przed rozgniewanym wzrokiem Yuu. Czuła że wpadła w niezłe bagno.
- A-ale... To nie jest prawda? - powiedziała cicho.
Mitusba widząc zakłopotanie koleżanki oraz sytuacje w jakiej się znalazła, zgodnie z zawartą umową postanowiła pomóc.
Jednym susem znalazła się obok Amane i wbiła mu dyskretnie paznokcie w rękę.
- Jesteście przecież razem. - powiedziała stanowczym i chłodnym głosem blisko jego ucha.
- Au! Mitsuba, co się z wami dzisiaj dzieje, dziewczyny? - odskoczył od niej łapiąc się za bolace miejsce.
- Hej! Co ty mu robisz?! - wrzasnął Mika odsuwając jeszcze dalej Yuu od nich samemu stając jako jego tarcza - Nie umiecie się pogodzić z tym że rozgryźliśmy was, tak? Dajcie nam spokój w końcu i przestańcie kłamać.
Znalazłem swojego obrońcę? Czemu on to robi? Przecież poradzę sobie równie dobrze sam. - pomyślał Yuu zapatrując się na chłopaka. Jako zdenerwowany wydawał mu się jeszcze ładniejszy, groźniejszy. Serce chłopaka zabiło szybciej a rumieńce ponownie wyskoczyły na policzki.
Shinoa, dotychczas stojąca z boku i cicha, wyszła naprzeciw Mice. Szepnęła parę słów które słyszeli tylko oni dwoje.
- Doigrałeś się, wygrałeś tą rundę ale nie walkę..
- Niby jaką walkę?
- Tak... O Yuuichiro. - skróciła cofając się powoli.
- Hej, gdzie ty idziesz, nie skończyłem z tobą rozmawiać.
- Ale ja skończyłam. Yuu-san, Mit-chan, chodźmy już do klasy.
Miała już odchodzić gdy w ten zza ich plecy wyrwał się aplauz idący echem po krótkiej alejce z wiśniami. Wszyscy spojrzeli w stronę skąd dochodziło klaskanie.
- Krul? - zdziwili się, każdy poza Shinoą.
Prosto za Miką, zaledwie 20 kroków od nich stała różowo włosa dziewczyna z Cheese Belle, Rene Simmem i Lacusem Weltem. Cała czwórka patrzyła na nich z zaciekawieniem.
- Brawo, brawo, brawo. - mówiła przeciągle dziewczyna podchodząc bliżej nich - Szatanica Hiiragich pokazała swoje pazurki?
- Ah~ Krul-chan~, dziękuję za ten komplemencik~. - fioletowo włosa dygneła jak księżniczka chichocząc - Nie spodziewałam się ciebie tutaj.
- Nie nazywaj mnie tak. - ucięła krótko - Przyszłam tu po Mike, nie żeby wtrącać się w twoje wymysły.
- He? Jak to po mnie? - zdziwił się Mika odwracając w jej stronę.
Nie odpowiedziała nic więcej, jedynie wzięła go za rękę i pociągnęła dalej za sobą, do budynku szkoły.
Lacus, Rene i Cheese szeptali coś pomiędzy sobą idąc za nią posłusznie i zgarniając jeszcze plecak blondyna.

Yuuichiro Amane

Zagryzł wargę by nie zrobić z siebie zakochanego idioty i nie krzyknąć żeby go zostawiła.
Patrzył tępo jak odchodzą, miał nadzieję że zobaczą się jeszcze dzisiaj na korytarzu, najwyżej jutro albo po szkole.
- Nee, idioto, żyjesz? - krzyknęła mu nad uchem Mitsuba.
Cholera! Zagapiłem się na niego?! I one to widziały?! Agh! Szlag by to wziął! - pisnął w swojej głowie speszony.
- Nie, umarłem od twoich pazurów. - odgryzł się podsuwając jej pod nos zadrapaną rękę.
- Yuu-san, czym się tak denerwujesz? Czyżbyś się zakochał~? - zachichotała Shinoa odsuwając przyjaciółkę i stając na jej miejscu.
- Nawet jeśli tak... To nie masz prawa w to ingerować. A teraz to co zrobiłaś z Miką... Dlaczego? - nie mógł się wysłowić, nosiło go gdy tylko o tym sobie przypomniał.
Znał ją długo, potrafiła posunąć się do wielu rzeczy ale czasami z przeginała pałę goryczy z złymi skutkami dla samej siebie.
- Słyszałeś o kimś takim jak łamacze serc? - ściszyła głos siadając na ławce, na miejscu blondyna.
Yuu przytaknął, każdy to wie, ale czy Mikaela mógłby być jednym z takich typów? Jakoś nie mógł w to uwierzyć.
- Próbujesz mi powiedzieć że on jest taki? Ha ha! Dobry żart, świetny! - zaklaskał śmiejąc się.
- To nie żart, on potrafi łamać niezwykle boleśnie czyjeś serce jeśli mu się je ofiaruje. Ale o tym nie teraz... Zaraz będzie lekcja. - wstała i odeszła kilka kroków od niego.
- Shinoa, zaczekaj jeszcze chwile. - zatrzymał ją łapiąc za rękę - Co to wysztko z twojej strony miało znaczyć?
Nie odpowiedziała nic, stała chwile cicho patrząc się w czubki swoich butów.
- Wiesz, że uczucia popychają do działania? Nawet pochopnego i bezmyślnego? - odparła cicho zerkając na zielonookiego z rumieńcem.

_____________________________________________
O nie, źle jest ... Wena zaczyna uciekać przez co krótkie rozdziały :c
Trzeba w końcu złapać i zamknąć w szafie!

New StoryWhere stories live. Discover now