Rozdział piętnasty / Jak to toczyć?

1.2K 105 8
                                    

Niebieskie niebo, pływające wszędzie czysto białe obłoki i on, czego chceć więcej?
- Mika... Tak cieszę się że cię widzę.
- Yuu-chan... Tęskniłem...
Stali naprzeciw, parę metrów od siebie. Mieli jakieś inne ubrania, nie normalną koszulkę i jeansy jak na co dzień.
Mikaela w białym mundurze z wysokimi czarnymi kozakami i białą peleryną. Przy jego lewym boku wisiał złoty miecz schowany w bordowej pochwie. Blond kosmyki rozwiewał lekki ciepły wiatr. Krwisto czerwone oczy zerkały na drugą osobę spod gęstych, czarnych rzęs a spod lekko rozchylonych warg wystawały wampirze kły.
Yuuichiro natomiast w czarnym mundurze z zielonymi fragmentami, czarno-zielonym płaszczu z wysokim kołnierzem i kataną przy pasie, płakał. Słone łzy spływały po jego bladych policzkach szkląc szmaragdowe spojrzenie utkwione w ukochanym.
Patrzyli na siebie. To były zagubione skrawki ich dawnych dusz, tych, które wskrzeszały ich uczucia, które pragnęły spotkać się ponownie.
Rzucili się na siebie biegiem obejmując ze wszystkich sił. Mika uniósł niewiele chłopaka do góry kręcąc się z nim wokół własnej osi.
- Tak bardzo tęskniłem... Yuu-chan... Tyle czasu... - powtórzył blondyn chowając twarz w ramieniu kochanka odstawiając go już spokojnie na przejrzystą podłogę.
- Ja też... Nie zostawiaj już mnie tak, Mika... - odszepnął łkająco - Od teraz znowu będziemy razem? Prawda? - zapytał pełnym nadziei głosem czarnowłosy.
- Tak. Już na zawsze.
Delikatna dłoń wampira starła zabłąkane łzy z policzka Yuu. Patrzyli sobie długo w oczy.
Żadne z nich nie wie ile lat minęło od ich śmierci, ostatniego spotkania, jednak to był wystarczający czas by uczucie miłości powróciło ciągnąc za sobą ogromną tęsknotę.
Musnęli delikatnie swoje usta, następnie pewniej i namiętniej całując.
Nikt już ich nie rozdzieli.
Tylko czy to prawda?

- Jak ja nienawidzę Krul Tepes! Zawsze się musi wtrącić! - wrzeszczała zirytowana Shinoa na cały głos.
Wszyscy przechodni oglądali się za nią i idącą obok Mitsubą z niezrozumieniem oraz dziwnymi uśmiechami. Można by je wziąć za jakieś wariatki.
- No już spokojnie. Shinoa, nie wrzeszcz tak bo ludzie się patrzą. - upomniała ją szeptem.
- No i co im z tego?
- Wstyd dla nas?
- Mam go gdzieś.
- Ale twoja rodzina mi się zdaje że nie. Zwłaszcza Kureto, jej brat, nie popierałby takiego publicznego zachowania.
Po tych słowach umilkły obie.
Racja, rodzina Hiiragi jest dosyć wysoko postawioną rodziną, jedną z nielicznych takich w Japonii.
Shinoa podniosła do góry głowę patrząc na jasne niebo wzdychając cicho. Czasami to, że nie może powrzeszczeć jak inni irytowało ją a liczył się bardziej honor rodziny
Zapadał wieczór. Kolorowe obłoki sunęły po niebie przebijając ostatnie promienie słońca tego dnia.
- Wiesz co? - zaczęła wesoło blondynka - Może zajdziemy do jakiejś fast-foodziarni na butelkę coli jak kiedyś żebyś się odstresowała? - zaproponowała uśmiechając się szeroko.
- W sumie... Czemu by nie. - złapała ją pod rękę prowadząc do najbliższego McDonalda - Chodźmy ale ty stawiasz!
Spojrzały na siebie i roześmiały głośno wchodząc do środka. Usiadły przy stoliku pod oknem. Shinoa oczywiście wgramoliła się na blat obok Mitsuby która siedziała normalnie na jednym z krzeseł barowych.
Było mało osób jak na tą porę. Zazwyczaj jest ich tu dwa razy więcej.
- Ne, Shinoa. - zaczęła znowu Mitsuba odstawiając na chwile swój napój - Jaki masz teraz plan?
- Hmm... Plan? Na razie nie mam. Krul wszystko zniszczyła i nie wiem jak zacząć teraz od początku.
- A co będziesz robić?
- Dalej to co zaczęłam, a co? - pochyliła się nad nią przyglądając jej uważnie.
- Wciąż myślisz o jednym i tylko to komplikujesz. - nadęła policzek i odwróciła głowę - Jakbyś nie mogła tego po prostu zrobić.
- A sama masz lepszy pomysł?
- Ja? - zamrugała zdziwiona - Mam kilka myśli ale nie gwarantuje że wyjdą, zwłaszcza w twoim wykonaniu.
- To jakaś ukryta aluzja, Mit-chan? - uniosła jedna brew zaciekawiona.
- Skąąd~.
- Kłamczuszek~. - stwierdziła Shinoa po dłuższej chwili zastanowienia.
- Nie jestem kłamczuchą, przynajmniej taką jak ty!
- Oj Mit-chan, kłamczuszek~.
Zaczęły się znowu śmiać, aż drobne łezki zaczęły spływać po ich policzkach.
- Słyszałaś w ogóle, Kimizuki-san sobie kogoś znalazł. - powiedziała fioletowo włosa wycierając łzy śmiechu.
- Tak, coś tam mi się obiło, ciekawe kto to, może nam przedstawi ją?
- Mam nadzieję, jest czasami taki tajemniczy i nigdy nic przy nim nie wiadomo.
- Podoba ci się~? - wyskoczyła nagle Mitsuba z tym pytaniem.
Na twarzy miała lennego/rap face. Shinoa nie lubiła kiedy tak robiła, wtedy najróżniejsze dziwadła rodzą się jej w głowie.
- Jeszcze co! Kimizuki-san to jedynie przyjaciel, tak jak i chyba twój~.
- Sądzisz że to ja jestem tą jego tajemniczą dziewczyną?
- Pasujecie do siebie przecież. - złączyła dwa wskazujące palce - Jednego nerwusika ciągnie do drugiego nerwusika tworząc jedynie parę nerwusików idealnych. - chichotała zerkając na przyjaciółkę.
- Shinoa... Ogranicz mangę shoujo i pocky, dobrze ci radze. - skomentowała blondyna biorąc do ręki swoją Cole.
- Oj no weeeź~. Ale już późno się robi... - Shinoa wyjrzała za okno - Czas się zbierać, Mit-chan.
Zeskoczyła zgrabnie z stolika, cmoknęła przyjaciółkę w policzek po czym wyszła z baru machając jej jeszcze z placu przed barem.
Młoda Sangu oparła brodę na rękach patrząc za nią jak odchodzi.
- Serio jesteś głupia, Shinoa. - uśmiechnęła się do siebie zbierając swoje rzeczy do wyjścia.
Wyrzuciła po nich puste butelki i wyszła na dwór. Samochody zaczęły się zjeżdżać na parking walcząc o miejsca.
Dzisiaj ma być jakiś ważny mecz piłkarski, kibice będą teraz urzędować do samego rana. - pomyślała.
Postawiła zaledwie kilka kroków poza parkingiem kiedy zadzwonił do niej telefon.
- Halo? - odebrała trochę nie chętnie.
- Mitsuba? Gdzie jesteś? - to była jej siostra, Aoi Sangu.
- Pod McDonaldem, była tam z Shinoą, wracam właśnie do domu.
- Dobrze, mama się niecierpliwi bo podobno jakiś rabuś jest na wolności. A wiesz jaka ona jest, wiecznie przed wszystkim strachajła.
- Haha, tak, obie wiemy jaka jest. Dobra, postaram się zaraz być w domu, pa. - rozłączyła się przyspieszając kroku.

_____________________________________________
I tak o to zamykamy jeden wielki rozdział książki~
W następnych rozwinę niektóre wątki pomiędzy postaciami, dodam więcej śmiechu i oczywiście miłości ;3
No i przepraszam że krótki ^^"

Hotaru001 ty nie cierpliwy człowieku xD

New StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz