Rozdział czwarty / Zapisy

1.4K 137 28
                                    

Yuuichiro Amane

Siedział przy stole mieszając zaspany herbatę. Oczy  same się kleiły, włosy sterczały we wszystkie strony świata. Zdecydowanie bardziej woli wstawać około 12 niż przed 6.
- Yuu?!
- Co? Co? Nie śpię! Nie śpię! - ocknął się.
Poderwał nagle głowę znad jakże wspaniałego zajęcia i rozejrzał się na boki. Rodzice widząc jego reakcje, śmiali się pod nosem zadowoleni ze swojego małego żartu. Nadął policzki i prychnął wsadzając do ust rogalika.
Tej nocy przynajmniej się wyspał. Koszmar zastąpiła miła i tajemnicza rozmowa.
- Ne, Yuu-chan, wszystko dobrze? Wyglądasz blado.
- Oczywiście że wszystko dobrze, czemu tak myślisz?
- Bo się martwię.
- Ehh... Nie musisz, nie jestem małym dzieckiem.
Zapadła chwilowa cisza. Przed jego oczami mignął blondyn którego zauważył na rozpoczęciu. Wyglądał inaczej, zamiast prostego stroju miał długą białą pelerynę, wysokie czarne kozaki, białą koszule. Stał do niego twarzą, a jednak zasłaniały ją włosy.
- Yuu-chan...
- Hm?
- Kocham Cię.
- J-ja ciebie też.
Uśmiechnął się na samo wspomnienie tego. Rozmarzonym wzrokiem patrzył gdzieś w daleki punkt na ścianie. Zauważyła to jego matka, będąc w dobrym humorze często wpadała na zwariowane pomysły. Podparła podbródek na rękach uśmiechając się.
- Yuu, czyżbyś rozmarzył się w końcu za jakąś dziewczyną? Jakże się cieszę, w końcu będę spokojna o wnuki! - zażartowała.
Słysząc to oprzytomniał po raz drugi, teraz jeszcze krztusząc się rogalem. Kaszlał jakby miał gruźlicę i zaraz miał wypluć płuca, pięścią bił się w pierś aby wykrztusić okruchy. W kącikach oczu pojawiły się łezki.
Ojciec podał mu szklankę soku jabłkowego i klepnął w plecy, raz a mocno. Chłopak chrząknął łapiąc zachłannie oddech.
- Dzięki.. - wydusił.
- No to, nad czym się tak zamyśliłeś kochanie? - wtrąciła kobieta.
- Co? Yyy.. Niczym! - speszył się.
Przytaknęła leniwie głową z wrednym uśmieszkiem i szepnęła coś mężowi na ucho. Zerkali na Yuu, potem na siebie, a on nie wiedział o co im chodzi.. Zaraz.. Czemu pieką go tak policzki?
- To ja... Pójdę się uszykować do końca.. - wstał szybko od stołu.
Wszedł na piętro, zachodząc do łazienki i patrząc na swoje odbicie ogarnął czemu jest mu tak gorąco na twarzy.
- He?!
Całe jego policzki pokrywały rumieńce a okruszki na kątach ust dodawały jeszcze więcej uroku. Zamrugał oczami zdziwiony, więc z tego mogła chichotać jego matka.
- Ugh! - westchnął ciężko.
Wytarł szybko usta i wydał policzek nadal obserwując siebie w lustrze.
- Czemu ja się czerwienie? - zapytał sam siebie.
Rozmyślając nad tym poszedł do pokoju po marynarkę i plecak. Sprawdził jeszcze raz z planem ile ma lekcji i wyszedł.
- Yuuichiro! Chodź już! - zawołała kobieta stojąc już pod drzwiami.
- Idę, idę!
Jednym dużym susem zeskoczył z 5 schodków na podłogę. Wkurzał tym czasami matkę, boi się o niego, że coś sobie zrobi takimi akrobacjami a on swoje i dalej to robił.
Złapała go za ucho kiedy zakładał buty.
- Auć! Puść mnie! - pisnął.
- Ile razy mam powtarzać żebyś nie skakał po schodach? Masz 6 lat czy jesteś nie rozumny po prostu?
- Kazałaś mi się pośpieszyć a skakanie jest szybsze.
- Ej, komary! - zawołał z dworu ojciec. - Chodźcie już a nie będziecie się kąsać. Mei, i tak wiesz że nie oduczysz go tego więc po co szarpać językiem?
Kobieta westchnęła ciężko i wyszła z domu zakładając na ramie torebkę.
- I tak powiem Shinoi że ją kochasz~ - zachichotała.
- Aham... Czekaj! Co?! - wybiegł za nią. - Mamo!

Mikaela Shindo

Minusem jego pokoju zdecydowanie były nie skrzypiące drzwi. Siostra uchyliła je powoli i wślizgnęła się do środka.
- Miiikuuuś~! - krzyknęła z zaskoczenia.
Nie czekała długo nim skoczyła na ruszająca się kołdrę. Lubiła budzić w ten sposób brata a jedynym pretekstem do tego było to, że przez kilka minut od zawołania ojca nie schodził. Miała kilka metod pobudki, od skakania przez ciąganie i krzyczenie do ucha.
Drgnął czując na brzuchu dodatkowy ciężar.
- Uegh... Zładówa, liczę do trzech. Raz...
- Nieee, najpierw wstań głupku! - śmiała się mała merdając nogami.
- Dwa.. Trzy! - krzyknął.
Złapał za górne rogi kołdry o odkrywając twarz, założył pościel na młodą. Wstając zawinął ją powoli w puchaty rulonik aż do końca łóżka.
- Ej! Puść mnie! - wierciła się.
Mika chichotał cicho pod nosem. Walnął nie za mocno w rulonik i wstał przeciągając się.
- Au! Wypuść mnie!
- Dalej, dawaj, dawaj Ai, nie ma spania.
Wierciła się i miotała jak opętana ale nie mogła się wydostać albo po prostu się wygłupiała.
- Mamoo! Mikuś mnie zawinął! Zbij goo! - skarżyła się.
Śmiejąc się pod nosem zdjął piżamę i zaczął się ubierać w mundurek. Zerkał co jakiś czas, czy aby Ai nie spadła.
Za późno. Zauważył jedynie kątem oka jak turla się na podłogę uderzając o nią.
- Mikuuuś! - krzyknęła.
- Już, już, pomagam.
Odwinął kawałek jej główki spod kołdry. Siedziała ofuczona, z zmrużonymi oczami i nadętymi policzkami.
- Bzitko zrobiłeś..
- No a ty ładnie robisz, że na mnie skaczesz?
- Tiak!
- Nie wydaje mnie się.
Patrzyli na siebie zajadle. Zmrużyli oczy z których równie dobrze mogły by lecieć iskry.
- Phi! Chodź na dół na śniadanie. - przerwał spór Mika mierzwiąc włosy młodej.
Fuknęła na niego poprawiając na swój sposób czuprynkę. Wziął ją pod pachę i wyszli z pokoju.
- No myślałem że zasnęliście oboje już tam. - powiedział ojciec kiedy zauważył wchodzące do kuchni rodzeństwo.
- Mikuś mnie tarzał, dlatego.
- Jakbyś nie skakała to byś się nie tarzała. - uciął chłopak.
Przedrzeźniali się jeszcze trochę aż zaburczało w brzuchu Ai. Poklepała go śmiejąc się.
- Brzusio jest głodny, haha!

Yuuichiro Amane

Leniwie zmieniał buty szkolne wciąż odchrząkując co jakiś czas.
Ja się zakochałem? Phi! Wolne żarty. - mówił do siebie w myślach.
- Yuu-san, czyżby coś ci w gardle stanęło? - spytał dziewczęcy głosik za nim.
Odwrócił się przez ramie. Nie kto inny jak Shinoa wpadłby na taki żart?
- Ha-ha-ha. Baaardzo śmieszne. - przedrzeźnił - Zakrztusiłem się tylko.
- Ahaa~ pozwól, że pomogę. - zaśmiała się.
Rodzinka Hiiragi jest znana nie tylko z silnej ręki którą mają zarówno mężczyźni jak i kobiety.
Nim się zorientował, co dziewczyna ma na myśli, plask uderzenia w plecy rozszedł się po szatni.
- Co to miało być?! - jęknął.
- Pomoc?
- Wielkie dzięki... Nie trzeba było się aż ta fatygować tym.
Chichrała pod nosem. Zaczekał na nią aż zmieni obuwie rozmasowując obolałe plecy, po czym poszli na korytarz.
- Ne, Yuu-san?
- Hm?
- Słyszałeś o nowym uczniu w B?
- U tamtych idiotów? - wskazał palcem w stronę przeciwnego korytarza - Nie.
- Podobno może być trudnym przeciwnikiem, nawet dla naszego Kimizukiego.
- Ktoś lepszy od niego? - zaśmiał się.
Nigdy sobie nie wyobrażał że może istnieć osoba mądrzejsza od tego okularnika.
Na tablicy ogłoszeniowej wiszącej w głównym holu zostały już przeczepione listy kółek zainteresowań.
Każdy z uczniów powinien należeć do jednego z kilku klubów, wybranego przez siebie. Albo założyć własne o ile uzbierał odpowiednią ilość osób.
Yuu wyjął z plecaka długopis i odnalazł swoje ulubione koła: w-f, szermierki, informatyczne i literackie. Tak, zawsze wszyscy się dziwią widząc go z książką albo coś piszącego.
Shinoa zapisała się na swoje i usiedli pod ścianą czekając na resztę grupki, która miała zaraz przyjść.
Niedaleko nich przechodziła grupka dziewczyn z starszych klas. Do uszu chłopaka dobiegło kilka wyraźnych i zrozumiałych zdań.
- Widziałyście wczoraj tego blondyna?
- No, nawet fajny. Jednak ja wole tego z A.
- Głupiaś!
- Hej, dziewczyny, wy rozumienie co to będzie teraz?
Panny spojrzały po sobie i zaraz rozległ się ich dziki pisk zwany również "zachwytem fangirl". Yuu zmarszczył brwi i zakrył uszy żeby tego nie słyszeć.
- Haha~ Nie lubisz swoich fanek, co Yuu-san? - wyszczerzył się hobbit siedzący obok.
W odpowiedzi usłyszała jedynie niewyraźny pomruk niezadowolenia i fuknięcie.
Spojrzał w stronę wejścia do szkoły czy już trójka ich przyjaciół nie przyszła.

Obok niego zamiast oczekujący, przeszedł Mika, nawet nie zauważając siedzącego chłopaka. Odetkał uszy i jak zahipnotyzowany, patrzył co robi. Zapomniał że obok niego siedzi mały diabełek który potrafi obrócić wszystko przeciw niemu.
Blondyn patrzył najpierw na innych uczniów przed nim, na to co robią.
Zapisy.
Jeden z  stojących tam chłopaków podał mu długopis i zachęcał do zapisania się w jednym z klubów.
Kiedy Mika już poszedł w stronę swojej klasy, do Yuu i Shinoy przyszli pozostali.
Czarnowłosego zastanawiało to, gdzie zapisał się ów chłopak który zaczął go interesować.

New StoryWhere stories live. Discover now