Rozdział trzydziesty szósty / Wspólne Halloween

697 70 34
                                    

- Hej, ludzie! - przez cały szkolny korytarz rozniósł się głos Asury - Heeej!
- Czego krzyczysz? - zawołał Yuu wychylając głowę zza rogu i ponownie się schował.
Fioletowo włosy pędem pobiegł w tamtą stronę. Na jednej z ławek oraz drugiej, dosuniętej do niej, wiedziały obie klasy drugie, a i b.
- Asura, co się stało że tak krzyczysz na pół szkoły? - spytała Mitsuba wychodząc się zza Rene i Lacusa.
- Wiecie, że za niedługo już koniec października?
- Tak. - odparli wszyscy chórem.
- Więc... - chłopak dmuchnął na grzywnę zasłaniającą oko - Wiecie co to oznacza?
- Początek listopada? - prychnął z uśmiechem Mikaela opierając brodę na ramieniu Yuu.
Mina Asury przedstawiała zirytowanego chińczyka wywołując głośną falę śmiechu.
- Teeeż... - przeciągnął nadymając policzki - Ale nie tylko o nowy miesiąc mi chodzi. Co jeszcze jest w październiku? 31?
- Halloween. - odparła z litości dla brata Krul otrzymując owacje.
- Dokładnie siostra! Ale mieli to zgadnąć oni.
- Planujesz je organizować? - dopytała zaciekawiona Akane.
- Dokładnie razy dwa!
- Serio? - zakpił Mika przyglądając się chłopakowi.
- Mhm! Co roku je organizuje.
- OrganizujeMY. My. - poprawiła go Krul mierzwiąc jego włosy - W tym roku Halloween będzie inne niż tamte. - zniżyła tajemniczo głos chcąc zbudować napięcie - Mamy mieć wolny dom.
- Serio? Może w końcu będzie ciekawiej. - zachichotała Shinoa prostując się by ją zauważyli.
- Będzie, będzie. Zobaczycie. - zapewniło rodzeństwo od razu.
Wszyscy się głośno zaśmiali i czekając na dzwonek lekcyjny omawiali szczegóły w które wtajemniczał ich Asura jak również o jego zaległych pracach domowych czy wydarzeniach jakie miały miejsce od września, a było ich dużo.
Mikaela i Yuuichiro spojrzeli na siebie ukradkiem z uśmiechem przytulając mocniej.
- Za kogo się przebierzesz na imprezę do Asury? - spytał zielonooki opierając wygodnie o pierś chłopaka.
- Wampira. - odparł po chwili - A ty?
- Hmmm... Nie wiem jeszcze ale na pewno nie będę się nad nim wysilał. - prychnął i pokazał mu zadziornie język.
- Leniuch z ciebie. - blondyn pacnął go w nosek lekko gdy rozległ się dzwonek.
- Mnh! - mruknął niezadowolony Yuu - Nie chce lekcji... Zabierz mnie z tej szkoły, Mika. - prosił błagalnie.
- Nie mogę, trzeba chodzić do szkoły. - uśmiechnął się uroczo zbierając z podłogi plecaki.
- Ale nie chce...
- Chodź, Yuu-kun! Mam teraz Japoński. - zawołał wesoło Yoichi łapiąc przyjaciela pod ramię.
Czarnowłosy wyrywał się trochę jednak postanowił się poddać i dać zaprowadził do sali. Druga klasa uczyniła to samo oddalając się w przeciwną stronę korytarza.
Od tej chwili do przyjęcia zostało mało czasu a leciał on szybciej niż wszyscy sądzili.

Mikaela Shindo

- Ai! Oddaj mi to, już!
- Jestem wampilkiem! Idę uglyźć tatę! - wołała małolata zbiegając ze schodów najszybciej jak umiała z sztucznymi kłami brata.
- Mała złodziejka. - prychnął pod nosem blondyn idąc za nią do kuchni.
Miał na sobie biały mundur z czarnymi elementami, wysokie kozaki i pelerynę, tak jak dawny on.
- Aaam~! - śmiała się dziewczynka otwierając szeroko buzie z której wyleciały za duża dla niej sztuczna szczęka wampira - Oooo... - mruknęła smutny schylając się po nie.
- Moje, nie ma. - złapał sprawnie przed siostrą i opłukał pod bieżącą wodą z kranu.
Jego ojciec spojrzał na niego i zagwizdał cicho pod nosem.
- No no, wyglądasz jak żołnierz z wielkiej wojny. - zaśmiał się opierając biodrem o blat kuchenny.
- Mikuś jest wampilem, wiesz? - zagadała Ai wyglądające spod peleryny brata.
- Dzięki, ale muszę już wychodzić, miałem jeszcze odebrać Akane i po drodze Yuu-chan. - włożył do ust swoje sztuczne kły i wyszczerzył prezentując je.
- Wampil! - pisnęła mała wybiegając z kuchni do salonu.
- Uważaj bo ugryzę! - poszedł za nią na korytarz.
- Nie! - zkitrała się pod poduszkami na kanapie - Nie znajdziesz mnie!
- Mika nie, ale tata wampir tak. - zaśmiał się głośno mężczyzna idąc po cichu za córką do salonu.
- Nie! - zawołała chowając by nie było jej całkiem widać.
Po chwili z pokoju dobiegał głośny, dziecięcy  szczebiot i piski. Mikaela uśmiechnął się lekko słuchając tego po chwili opuszczając dom gdy upewnił się, że zabrał wszystko.
- Jak nie wrócę na noc, to przenocuje u kogoś! - krzyknął a drzwiach zaraz za nimi znikając.
Blondyn miał nieco inne plany po imprezie u Tepesów.

New StoryWhere stories live. Discover now