Rozdział szesnasty / Nauczycielski problem

1.1K 119 12
                                    

Mikaela Shindo

W jego głowie wciąż siedział ten dziwny sen... On i Yuuichiro, rozmawiali, śmieli się i całowali, znowu. Coś mówili, o tym że na zawsze będą razem czy coś takiego...
Na samą myśl o tym rumienił się, oczywiście starał się to ukryć bo nikt tego nie zauważył bo był w szkole na lekcjach. Nikt, poza Feridem Bathory, on, jak to mówiło kilkoro uczniów, ma 'rentgen' dzięki któremu widzi wszystko dookoła.
Teraz, czekając na ostatnią lekcję, oderwał się na chwilę od tych myśli dzięki rozmowie z Asurą i Krul którą przerwał czyjś dobrze znany głos.
- Mika~, Mika~, Mi-Mika~. - to wołanie było słychać na cały korytarz szkoły.
Zawołany od razu spuścił głowę i czekał na kolejne minuty katuszy z swoim wychowawcą a stojące obok rodzeństwo zaczęło się po cichu wycofywać życząc mu powodzenia.
Został sam na sam z największą zmorą szkoły.
- Zaczyna się... - westchnął ciężko - Dzień dobry, Ferid. - przywitał się niechętnie odwracając do niego przodem.
- Dzień dobry, Mika-kun~. - zawołał wesoło nauczyciel znajdując się obok niego szybciej niż przepuszczał młodzieniec - Jak tam życie?
Byłoby lepsze bez ciebie dziwadle. Proszę, dzwonku, zadzwoń w końcu i ratuj od niego! - skwestionował w myślach.
- Nawet dobrze, a czemu pan pyta?
- Jesteś moim podopiecznym, mam prawo wiedzieć co u ciebie. Tym bardziej że jesteś tu nowy a ja jestem za ciebie odpowiedzialny. - przeczesał blond kosmyki do tyłu uśmiechając się.
Mikaela natychmiast zrobił krok w tył od niego a włosy znowu opadły na jego twarz bardziej potargane niż zawsze.
- A jak minął panu dzień? - zapytał chcąc zmienić tor rozmowy.
- Miło że pytasz. Znasz Gurena Ichinose, prawda? Uczy w-fu. Podobno ktoś nasypał mu do herbaty pieprzu a do cukru soli. Zgaduje że to był Yuuichiro Amane, ten z jego klasy, IIa. Co najwyżej nasz Asura ale to nie jest jego typ wygłupów. On woli się wydurniać na uczniach niż nauczycielach. A wracając do samego Gurena, oskarża mnie, że to ja mu to niby zrobiłem. Idiota, jak uważasz Mika? Mika..? - rozejrzał się po wpół pustym korytarzu.
W czasie kiedy on nawijał, chłopak wymknął się schować do łazienek.
- Ugh! W końcu spokój. - odetchnął z ulgą przecierając twarz.
- Mika? Co ty robisz? I przed kim uciekasz?
- Lacus? A co ty tu robisz? - zawołał wystraszony.
Fioletowo włosy zaśmiał się głośno. Przyglądał mu się uważnie opierając biodrem o umywalkę.
- Zgaduje że znalazł cię Ferid i zaczął wypytywać o jakieś głupoty.
- Aha. - poprawił sobie włosy - Każdego on tak męczy?
- Zależy w jaki sposób bo każdego na inny, ale najczęściej psychiczny.
- Pierwszego dnia całował w policzek, każdego dnia zagaduje, dzisiaj bawił mi się włosami... - wymieniał zamyślony.
- Ostro... - skwestionował po dłuższej chwili trzymając się jak mędrzec za brodę - Widać, jesteś jego największą ofiarą w historii nauczania.
- To miało mnie pocieszyć? Uspokoić?
- Zaznaczyć że jesteś dobrą przynęta na Ferida kiedy coś będziemy chcieli od niego. - wyszczerzył się Lacus.
Twarz Miki po tym nie wyrażała żadnych emocji, to co właśnie usłyszał, zmiotło go z nóg.
- Czyli będę molestowany przez niego na waszą korzyść? - spytał znudzonym głosem.
- Hahaha! Nie, żartuje, poniekąd. - obiął go ramieniem na pocieszenie - Będziemy go się starać odtrącać od ciebie, ale jak będziecie sam na sam... - wzruszył z deczka obojętnie ramionami - To już nie pomożemy.
- Yyy... Dzięki.
Zadzwonił wreszcie długo oczekiwany dzwonek na lekcje. Kolejnym zadaniem dla Miki było przedostanie sie do klasy bez spotkania Bathorego. Lacus miał mu pomóc bawiąc się w obstawę ale nie był do niej zbyt przekonany.
- Tak w ogóle, to sobie coś przypomniałem. Yuuichiro Amane ciebie szukał na wcześniejszej przerwie. - rzekł Welt.
Nie widzieliśmy sie cały dzień, nic do niego nie pisałem... Pewnie o to chodzi że się nie odzywamy do siebie. Jesteśmy niby razem a pary powinny spędzać ze sobą czas, nie? - domyślił się młodzieniec.
- Dzięki, pamięć to masz dobrą, nie ma co.- westchnął ciężko.
- Mika-kun~ szukałem cię, czemu zniknąłeś tak nagle?
- No kurwa nie... - warknął najciszej jak umiał blondyn.
Przed nimi, na środku korytarza wyrósł Bathory, niczym drzewo na drodze pijaka. Zerknął na chłopaków z 'serdecznym' uśmiechem w swoim typie.
- Musiałem iść szybko do łazienki a teraz śpieszymy się na lekcje. - uciął krótko wymijając go.
Puścił przodem Lacusa popełniając przy tym błąd którego chciał uniknąć...
- Miłej lekcji i do jutra~. - wyszeptał mu do ucha zmysłowym głosem nauczyciel.
Sam szept to nic, wszystko było by nawet dobrze i utrzymane w normie ale zapędy Ferida były za dalekie i nie skończyło się jedynie na tym. Usta musnęły delikatnie policzek chłopaka a dłoń... Wylądował na jego tyłku z cichym plaskiem.
Krew zagotowała się w żyłach Miki, wybałuszył oczy na wierzch i odskoczył jak poparzony odwracając do niego.
A Ferid? Śmiał się idąc po prostu dalej koryatrzem jakby nigdy nic, na swoją lekcje.
- Wyrwę mu te ręce kiedyś... Obiecuje że się doigra. - syknął Mikaela doganiając przyjaciela i rozmasowując swój pośladek.
Ostatnia lekcja, Wiedza o Społeczeństwie, minęła mu jedynie na obmyślaniu zemsty na nauczycielu.
Zapomniał całkiem o Yuu, pisaniu notatek w zeszycie czy słuchaniu nauczyciela. Liczył się plan.
Na kilka ostatnich minut przed dzwonkiem dostał SMS, od Akane który przywrócił go do rzeczywistości.
" Hej Mika! ^^ Już przyjechałam i czekam na ciebie pod twoim liceum. Kończ szybko, trochę mi tu nudno ;P".
Promyk uśmiechu przemknął przez jego twarz odpędzając myśli zajmujące do tej pory głowę.

Wybiła 15, upragniony koniec lekcji i wolne wtorkowe popołudnie dla wszystkich. Wszyscy zaczęli wypełzać z klas do swoich szafek by następnie jak najszybciej opuścić mury szkoły.
Yuuichiro jako jedyny nie śpieszył się, ociągał, chciał zobaczyć i porozmawiać z Mikaelą. Nie uśmiechał się nawet na wykręcony dzisiaj Gurenowi żart.
Jego uwagę przykuła brązowo włosa dziewczyna z spiętym warkoczem, jej piwne oczy przepływały bystro po kolejnych uczniach wylewających się przez drzwi wyszukując tego jedynego. Uśmiechała się aż miło popatrzeć, tak serdecznie i przyjaźnie. Była w białej zwiewnej koszulce i kwiatowej spódniczce. Nie jeden się za nią oglądał i podgwizdywał cicho.
Obok czarnowłosego przeszedł dobrze znany osobnik. Poszedł za nim kilka kroków wyciągając rękę ale wyprzedziła go tamta brunetka.
- Mika! - zawołała głośno rzucając się chłopaka wychodzącego ze szkoły.
Yuu stał na schodach, z boku, patrząc na to z zazdrością. Zazdrością? Tak, teraz był jej pewien. Wolałby żeby to on był teraz tak przy Mice a nie ona.
- Hej Akane, ale wyrosłaś. - przytulał się z nią.
Chłopie, i na co się gapisz? To tylko jego kuzynka, nie bądź zazdrosny o byle co jak baba... Ale nic na to nie poradzę. - zgardził się w myślach zmuszając do iścia dalej.
Wygrzebał słuchawki z kieszeni, podłączył je do telefonu i włączył muzykę żeby odcinając się od podłej rzeczywistości jaką mu teraz zafundowano za darmo.

New StoryWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu