Rozdział dwudziesty siódmy / Shinoa, to ty?

836 85 10
                                    

Yuuichiro Amane

Myśli chłopaka przez resztę dnia krążyły jedynie wokół Shinoi oraz tego, co widział przed drzwiami szkoły.
Jak mogła mu to zrobić? Jego najlepsza przyjaciółka z którą znał się od przedszkola? Dlaczego?
Postanowił że zajmie się tym po szkole, sam, nie angażując Miki ani nawet mu o tym nie wspominając.
Tak też czekał cierpliwie na ostatni dzwonek, co nie było jego zbyt mocną strona. Gdy znajomy dźwięk wolności i więzienia rozbrzmiał, nie pakując swoich rzeczy podszedł do ławki fioltowowłosej i złapał ją za nadgarstek szepcząc do ucha.
- Shinoa, musimy porozmawiać. To pilne.
- Yuu-san? - odwróciła się zdziwiona - Dobrze, ale... Coś się stało?
- Tak. Zaczekajmy aż inni wyjdą. Ti temat na osobności. - oparł się o ławkę obok krzyżując ręce na piersi.
Wziął głęboki wdech i wydech zerkając na swoje miejsce, na plecak w którym była koperta, prawdopodobnie od dziewczyny.
Najdłużej w klasie została Mitsuba razem z Kimizukim i Yoichim próbując namówić dwójkę przyjaciół by poszła z nimi do parku pouczyć się na sprawdzian z chemii. Jakże znakomite umiejętności retoryczne Yuuichiro pomogły odmówić im tym samym zbywając się nie potrzebnych, dodatkowych słuchaczy.
Przez okna wpadały promienie chylącego się ku zachodowi słońca. Całe pomieszczenie zawsze w chłodnych, matowych kolorach zmieniło się momentalnie w ciepłe i przyjemne dla oka oraz duszy.
- Więc, Yuu-san, o czym chciałeś porozmawiać? Co to takiego pilnego? - zaczęła młoda Hiiragi stojąc przy otwartym oknie i wyglądając na zewnątrz.
Na boisku szkolnym grało parę osób z piłkę nożną, kilka dziewczyn wiwatowało. Wesoły jazgot jak się słyszy.
- Shinoa, to ty za tym wszystkim stoisz?
- Za czym "wszystkim"?
- Za niszczeniem mojego związku z Miką. - zmarszczył brwi gryząc się w język w ostatniej chwili by nie dodać za dużo - Dlaczego to nam robisz?
Odwróciła się do Yuu z delikatnym rumieńcem na policzkach. Patrzyła mu w oczy odważnie.
Każdy winny jakiegoś czynu by tego nie zrobił, wstydził by się i bał, uciekał.
- To nie byłam ja. Nie chce wam wadzić w nim, bądź szczęśliwy. - uśmiechnęła się delikatnie.
Nie tych słów chłopak się spodziewał, sądził że się przyzna. Powie że to ona za tym wszystko stoi. Opadł na stojącą za nim ławkę i spuścił zakłopotany wzrok.
- A ja myślałem... Czekaj! A na początku roku szkolnego to czemu taką scenkę odczyniłaś przy Mice? - zacisnął dłonie - To byłaś ty, nie kto inny więc nie pierdziel że to nie ty!
- Uczucia popychają do działania... - powtórzyła swoje stare słowa podchodząc bliżej czarnowłosego wolnym krokiem - Nawet bezmyślnego i pochopnego.
- Groziłaś mu, straszyłaś. Dlaczego? Po co?
- Bo ciebie zabierał... - szepnęła bardzo cicho siadając na jednej z ławek.
- Co zrobił?
Spuściła głowę, zaczerwieniła się znacznie i wyrzuciła z siebie to, co zalegało w jej sercu tyle czasu.
- Zabierał ciebie! Obchodził cię tylko on a nie Mit-chan, Yoichi-san, Kimizuki-san i ja! Zaczynałeś mieć nas w dupie więc miej, przeżyjemy!
- C... Co? Shinoa, co sobie już ubzdurałaś? Gadaj ale już.
Twarde i oschłe słowa chłopaka potęgowały wstyd, zakłopotanie, zażenowanie. To prawda, mąciła w ich życiu i utrudniała je jak tylko mogła. Do pewnego czasu. Czuła się głupio jeśli o tym teraz tak wszystkim pomyśleć, ale chciała przecież dobrze, prawda? Tylko dla kogo? Siebie? Yuu i Miki?
- Odkąd przyszedł tu do szkoły wydajesz się nie obecny do czasu aż się zobaczysz z Mikaelą-san. Wtedy nagle ożywasz i masz ochotę na wszystko. Zawsze twoją siłą napędową była nasza paczka a nie ktoś z innej klasy. Odsunąłeś się od nas. - pierwsze zabłąkane łzy skapły z bladych policzków fioletowowłosej na czarną spódniczkę i kolana.
Starła je szybko rękawem marynarki i spojrzała na przyjaciela. Nadal nie wydawał się być przyjemnie nastawiony do usłyszanych rzeczy.
- Nagadywałam mu że jak nie odsunie się od ciebie, poniesie konsekwencje tego. Starałam się przeszkadzać jak tylko mogłam ale moje starania szły na marne bo nadal wolałeś go.
- Shinoa...
- Mit-chan pomagała mi przy wszystkim, chciałam by was śledziła kiedy ja będę zajęta obmyślaniem planu...
- Shinoa! - przerwał jej monolog Yuu - Więc to ty też zrobiłaś, tak? - wyciągnął z plecaka białą, tajemniczą kopertę i rzucił obok dziewczyny - Leżała dzisiaj na mojej ławce. Naprawdę, wybaczę ci wszystko ale to... To jest przesada, mogę cię na policję za to zgłosić.
- Co to?
- Nie udawaj że nie wiesz. Sama się przyznałaś że to ty robiłaś to wszystko.
Sięgnęła rzuconą jej kopertę i wyciągnęła z niej fotografie z zdziwioną twarzą przeglądając je.
- T... To nie ja robiłam. Przysięgam. - odwróciła się gwałtownie do chłopaka - Ja dostałam niedawno aparat dopiero.
- Ale dzisiaj gadałaś z jakimś fotografem na korytarzu i chwalił cię że ładnie wykonałaś jakieś zdjęcia.
- Chodziło o obróbkę fotografii jakie mi podesłał by wyglądały lepiej. Bycie fotografem to nie tylko pstrykanie zdjęć. Przecież wiesz że chce się tym zajmować w przyszłości... Chyba że już i to ci uleciało z pamięci. - westchnęła ciężko przyglądając się ujęciu z parku - Co to za park? Nie znam go.
- Na drugim końcu miasta, w okolicach gdzie Mika mieszkał wcześniej. - wzruszył ramionami.
- Nie zapuszczam się daleko w miasto a to miejsce widzę pierwszy raz. Nawet nie wiedziałam że w Tokyo jest taki duży i uleśony park.
- Nie wiedziałaś? Czyli to nie twoja robota?
- No toć mówię że to nie ja. - burnęła urażona że jej nie słucha.
- W takim razie kto?
- Nie mam bladego pojęcia ale z tym. - potrząsnęła plikiem zdjęć w ręce - Przesadził. Nawet ja bym się do tego nie posunęła. Szanuje waszą prywatność i zauważ, że ja interweniowałam publicznie a nie, z ukrycia. - oddała je.
- W sumie... Racja... - zamyślił się chwilę analizując słowa Shinoy dokładnie.
Przyznała się że angażowała się w zakłócenie ale to nie ona zrobiła zdjęcia. W takim razie kto?
- Wybacz że złożyłem fałszywe oskarżenia na ciebie z tym. - wsunął kopertę do kieszeni w plecaku i ustał naprzeciw przyjaciółki trzymając jej dłonie.
- Jasne, należało mi się trochę za to moje kombinowanie przy twoim związku.
- Co racja, to racja. Ale nie rób tak więcej, jasne?
- Dobrze ale... Znajdź czas i dla nas, swoich przyjaciół. Czasami tęsknię za naszymi wygłupami i takimi bójkami z Kimizukim-san. Nie chce stracić najlepszego przyjaciela. - wyszeptała.
- Shinoa... Idiotko... - złapał dziewczynę za ramiona i przytulił mocno - Tylko dlatego to wszystko wymyśliłaś? Myślałaś że od was odejdę bo mam kogoś?
- T... Tak... - schowała twarz w piersi chłopaka burcząc.
- Prawdziwa z ciebie idiotka... - westchnął ciężko - Cieszę się jednak, że przyznałaś się w końcu do tego i wytłumaczyłaś. Jesteśmy w końcu najlepszymi przyjaciółmi od czasów zmienianej pieluchy, prawda? To się nie zmieni nigdy, a ni nikt. Zawsze będę się starał spotykać z tobą i resztą, tylko teraz niestety rzadziej...
Shinoa odsunęła się troszkę i spojrzała na Yuu który wyciągał do niej dłoń z haczykiem obietnicy małego palca.
Przytaknęła lekko i zahaczyła ich palce o siebie.
- Przyjaciele od pieluchy?
- Przyjaciele od pieluchy do pieluchy. - zaśmiał się głośno Yuu - Postaram się znaleźć znowu czas dla was.
Za drzwiami do klasy dobiegł cichy szum, jak ktoś biegł ślizgając się. Przyjaciele spojrzeli w tamtą stronę próbując doszukać się podsłuchiwacza lecz ten zniknął.

_____________________________________________
Hahaha, ja zua~
Musiałam tu trochę zrobić YuuNoy by utrzeć wam nosa w zamian za te 1,04 tys głosów jakie otrzymała już ta książka oraz 9, 59 tyś wyświetleń <3
Nadal myślę że to sen ale nie :"3

💙 💜 ❤ 💟 Dziękuje wam 💟 ❤ 💜 💙
~ Jesteście niesamowici ~

New StoryWhere stories live. Discover now