131

7.6K 660 48
                                    


Dziewczyna ruszyła w stronę łazienki. Po drodze zahaczyła o pokój i wzięła potrzebne rzeczy. Zmyła makijaż i weszła pod prysznic. Bała się reakcji Luke'a na to, co mu powie. Nie miała bladego pojęcia, jak może się zachować. Albo ją wyśmieje, albo będzie współczuł. Sama nie wiedziała, co będzie w tym przypadku gorsze. Po piętnastu minutach wyszła i po dokładnym wytarciu założyła piżamę. Rozczesała włosy i gdy nie miała już z czym zwlekać, wyszła z pomieszczenia. Udała się prosto do salonu. Hemmo siedział, uważnie wpatrując się w ekran telewizora. Usiadła obok niego i oparła głowę na ramieniu. Odstawił piwo na stolik i objął ją.

-O czym chciałaś porozmawiać?  - zapytał.

-Chris...

-Skarbie. Nie musisz mi nic mówić na ten temat. - pogłaskał ją po włosach.

-Nie jesteś ciekaw? - uniosła brew do góry.

-Jasne, że jestem, ale to twoja sprawa.

-Jesteśmy razem, więc twoja już też...

-Dobrze. Nie będę ci przerywał. - usadowił się wygodnie i uśmiechnał, chcąc dodać jej odwagi. Przełknęła głośno ślinę i wybiła palcami nieokreślony rytm.

-Poznaliśmy się w pierwszej klasie liceum. Cóż, na początku się nie lubiliśmy. Potem przyjaźń i po pół roku miłość. W zasadzie to nie miłość...  Nie ważne. Miałam też najlepszą przyjaciółkę. Ba! Byłyśmy jak siostry! Do czasu puki ona też się w nim nie zakochała. Z Chrisem byliśmy nierozłączni. Wszędzie razem. W ostatniej klasie strasznie naciskał na seks. Nie chciałam się zgodzić, jednak po wielu namowach udało mu się. Był to mój pierwszy raz. Po tygodniu przyłapałam go z moją przyjaciółką. W łóżku. U niego w mieszkaniu. Fajnie nie? A jeszcze fajniejsze jest to, że po miesiącu okazało się, że ona jest z nim w ciąży. Uderzył ją, wyzwał. Był dla niej całym światem. Zostawił ją. Ja jedyne co do niego czułam, to nienawiść. Lily nie dała sobie rady. Teraz leży na cmentarzu, a jego nie było nawet na pogrzebie. Wiesz, co jest najgorsze? Nie było mi jej szkoda. Moja przyjaciółka umarła, a mi nie było jej szkoda Luke. - Sophie schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać. Do dziś męczyły ją wyrzuty sumienia. Mimo że Lily ją okłamywała, nie mogła wybaczyć sobie, że nie współczuła tego, co jej się wydarzyło, że nie ostrzegła jej przed Chrisem.

Luke nie wiedział, co powiedzieć. Przyciągnął ją jedynie do siebie i mocno przytulił. Głaskał ją uspokajająco po plecach.

-Nie płacz słońce. To przecież nie twoja wina. Zabawił się wami. Jak go spotkam, to pożałuje, że żyje. Chujek zasrany. Jak nie ma czym się bawić, to chujem niech sobie pomerda. Przetłumaczę mu do tej głowy, co to szacunek, a jak się nie odwali od Diany, to zamknę go w piwnicy. 

-Jestem potworem... - szepnęła.

-To przestań tyle jeść, ups. - dźgnął ją w żebra.

-Hemmings! - krzyknęła oburzona.

-Chciałem cię rozbawić!  - bronił się.

-Idiota. - wtuliła się znów.  Zaśmiał się cicho.

-Nie wiem, czemu bałaś się mi powiedzieć.

-Nie jesteś na mnie zły? 

-Oczywiście, że nie. Jakbym żył przeszłością, to chyba musiałbym skoczyć z mostu. - musnął jej polik - No już. Uśmiechnij się i wytrzyj te smarki.

-Kpisz, czy o drogę pytasz?

-O drogę. Którędy do twojego łóżka?  - zachichotała. Udało mu się chociaż z lekka poprawić jej humor.

If you had a twin, I would still choose you. // L.HWhere stories live. Discover now