sixty

11K 730 124
                                    


kissmyass: 5sos u mnie w domu x

camil69majkul: będę za 5 min ♥♥

Sophie odłożyła telefon i biegała po domu, zbierając śmieci oraz swoje ubrania z krzeseł. Nie była dużym bałaganiarzem, jednak sprzątać też nie lubiła. Ash i Mike pierwszy raz będą u niej w domu. Chciała zrobić jakieś dobre pierwsze wrażenie. Martwiła się, czy chłopcy nie zdenerwują się na nią, za zawołanie kuzynki.
Dziewczyna weszła do kuchni i przygotowała jakieś przekąski. Wiedziała, że lubią dużo jeść. Ona również należała do głodomorów. Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. Na pewno nie był to Cal, bo on zawsze się drze, że już jest i wchodzi. Camil stała za drzwiami i przygryzała wargę poddenerwowana. Soph otworzyła wrota do jej królestwa.

-Są już?  - zapytała bez przywitania. Starsza dziewczyna zachichotała.

-Mi ciebie też miło widzieć. - przewróciła oczami i ponowiła pytanie.  Brunetka zaprzeczyła i poszły razem do salonu. Camil rozsiadła się w fotelu i wyjęła telefon.

-Tylko błagam cię! Nie przestrasz ich.

-Zobaczymy.

-Camil!

-Postaram się!  Jak ty byś zareagowała, jakbym przyjaźniła się z Green Day? - uniosła brew do góry. Zamilkła. Dobry argument miała zołza! 

-Nie mów nikomu mojego adresu. Ani że się z nimi zadaję. Proszę. - pokiwała szybko głową. Siedziały jeszcze chwilę, po czym usłyszały krzyk.

-Jeśli jesteś naga, to się ubieraj i pomóż mi z jedzeniem! - Hood darł się przed domem.

-Nie! Nie ubieraj się!  - odkrzyknął Ash. Zaśmiały się i gospodyni otworzyła im drzwi.

-Witam panowie!  - przytuliła każdego, a Cliffo szepnęła do ucha ciche "przepraszam". Kuzynka wbiegła do przedpokoju i zaczęła piszczeć i skakać w miejscu. Wszyscy zaniemówili. Nie wiedzieli, czy zostać, czy uciekać. Dziewczyna podbiegła do Michaela i zaczęła go mocno tulić i płakać jednocześnie. Pozostała trójka odsunęła się od razu i patrzyła nie dowierzając.

-Cześć? Kim jesteś?  - zapytał niepewnie Cliffo.

-Twoją przyszłą żoną. - Cal nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. Po nim Lu i Ash.

-Ty jesteś Camil, prawda? - kolorowłosy zapytał. Pokiwała i nadal go nie puszczała.

-Nie chcę nic mówić, ale jedzenie stygnie. - powiedziała brunetka, na co wszyscy rzucili się na kanapę. Wszyscy oprócz tulącej się dwójki.

-Soph, kochanie. Powiedz, czemu ty tak na mnie nie zareagowałaś? - pokręcił zrezygnowany głową.

-Nie podobasz mi się ups. - złapała się za głowę.

-Jesteś nie normalna! On jest cudowny! Nie co ten twój Hemmings! - nastolatka oburzyła się.

-Wypraszam sobie! - Lu i Sophie krzyknęli jednocześnie, na co Irwin zaczął się śmiać.

-Shippuje was. A poza tym, gdzie kupiłaś tę kanapę?  Jest cholernie wygodna! - zachwycał się i pocierał dłonią o materiał. Właścicielka domu pacnęła się w czoło i wzięła jednego kebaba. Odwinęła ze sreberka i ugryzła.

-Boże. Calum kocham cię, ok? - powiedziała z pełną buzią. Ten uśmiechnął się tylko i również wziął się za jedzenie. Camil nie ustępowała Michaela na krok. Biedny nie miał nawet jak usiąść.

-Daj mu żyć kuzyneczko, bo zaraz ci ucieknie. - zawstydziła się i odsunęła od niego. Uśmiechnął się słodko do niej i zjadł swoją porcję. Dziewczyna była zachwycona. Jej marzenia właśnie się spełniały. Calum wstał i poszedł do kuchni wyrzucić papierek. Po chwili usłyszeli tłuczone szkło.

-Hood! Zwaliłeś mi coś!  - Soph wydarła się na cały dom. Hemmings zaczął się krztusić tak bardzo, że z oczu pociekły mu łzy. Reszta nie potrafiła opanować śmiechu.

-No cóż koleżanko... Nie znaliśmy cię od tej strony... - zaczął Majkul.

-A to nie ty jemu powinnaś zwalić? - dodał loczek

-Kurwa zboczuchy jebane! Zwalił mi wazon w kuchni!  Wazon idioci! - zbulwersowała się i oparła głowę na dłoni. Czasem zastanawiała się, jakim cudem jakieś plemniki musiały być tak zjebane, że powstali ci debile.

°°°

Mój twitter jakby ktoś chciał: 
@a_pingwin.
Z chęcią z kimś popiszę ♥♥

If you had a twin, I would still choose you. // L.HWhere stories live. Discover now