125

8.7K 663 97
                                    


Sophie położyła się umyta, w piżamie na łóżku. Przykryła się kołdrą i wyjęła książkę z szuflady. Otworzyła w miejscu, gdzie skończyła i zaczęła czytać dalej. Po paru minutach Luke wyszedł z łazienki w samych bokserkach, wycierając mokre włosy ręcznikiem. Dziewczyna pozwoliła sobie zerknąć na ten widok. Uśmiechnęła się pod nosem. Jej wzrok powędrował troszkę niżej, na jego bieliznę. Soph wybuchnęła głośnym, niepohamowanym śmiechem. Hemmings patrzył na nią, nie wiedząc, o co chodzi.

-Chujaczu, wybieram cię!  - wykrzyczała pomiędzy kolejnymi napadami śmiechu. Nie mogła się powstrzymać.

-Ale co...? - chłopak patrzył na nią jak na wariatkę. Odłożył ręcznik na krzesło i podszedł bliżej łóżka.

-Masz pokeball na fiucie! - wskazała palcem i otarła łzy z policzków. Mięśnie brzucha powoli zaczynały ją boleć.

-Dostałem od Michaela!  - też się zaśmiał, rozumiejąc sens jej poprzednich słów. 

-Mówię ci. On ci coś sugerował. - Lu pokiwał kpiąco głową i puknął się kilka razy w czoło. Wsunął się pod kołdrę obok ukochanej i wyjął jej książkę z dłoni.

-Kupię ci taki stanik. Wtedy będę wołał "cyckaczu, wzywam cię"! - zabawnie zaakcentował i odgarnął włosy z twarzy brunetki. Ta znów zaczęła chichotać.

-Śmieszek mój mały. - pstryknął ją w nos. Zmarszczyła go słodko i trzepnęła chłopaka po ręce. Przewrócił oczami i objął ją w pasie. Przyciągnął jak najbliżej siebie i robił szlaczki na jej odkrytych plecach.

-Luuke. - westchnęła i wtuliła się w niego. Narysował serduszko. Uśmiechnęła się radośnie i musnęła przelotnie jego usta.

-Jutro możemy iść na plażę. Co ty na to? - zaproponował. Pokiwała głową i przymknęła oczy. Hemmo zaczął muskać jej szyję. Soph westchnęła i odchyliła głowę, dając mu większy dostęp. Zamruczał i zrobił jej kilka malinek. Podmuchał na nie, aby załagodzić szczypanie.

-Teraz już każdy będzie wiedział, że jesteś moja. - przygryzł płatek jej ucha i pogłaskał po udzie.

-Tak chcesz się bawić cwaniaczku? - dziewczyna podsunęła się do góry i pocałowała go leniwie. Uniósł kąciki ust do góry i odwzajemnił pieszczotę. Ułożył swoje dłonie na jej pośladkach. Pokręciła rozbawiona głową i schodziła ustami po linii jego szczęki, dochodząc do szyi. Wessała się w niego, pozostawiając czerwony ślad.

-Teraz jesteśmy kwita. - poklepała go po policzku i z powrotem ułożyła do snu.

-Pijawka. - dźgnął ją w żebra.

-Lamus. - odpowiedziała. Zaśmiał się cicho i objął ją w pasie. Leżeli wtuleni w siebie. Było im tak dobrze.

-Zaśpiewaj mi Lukey. - poprosiła. Zaczął nucić pod nosem, a potem cicho śpiewać. Kochała jego głos. Mogła go słuchać godzinami. Po kilku piosenkach odpłynęła do krainy Morfeusza. Chłopak przyglądał się jej. Wyglądała tak krucho, jakby mogła się zaraz rozpaść. Była taka malutka w porównaniu do niego. Schował jej kosmyk włosów za ucho i musnął jej czoło. Z dnia na dzień kochał ją coraz mocniej.

If you had a twin, I would still choose you. // L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz