Rozdział dwudziesty pierwszy / Spokój

Start from the beginning
                                    

Mikaela Shindo

Ostatnią, ciągnącą się w niemożliwość lekcją był Język Japoński.
Każdemu się już nie chciało siedzieć, zwłaszcza Mice. Bazgrał w zeszycie przeróżne szlaczki które na końcu ułożyły się w skromne doodle głównie złożone z kreaturek przypominających Yuu lub wykrzywionego Ferida.
- Ne, Mika, co tam bazgrasz? - zajrzała mu do zeszytu Akane również znudzona czytaniem jakiejś książki którą im zadano.
- Nic takiego. - odmruknął.
Dziewczyna nie ustępowała i zerkała raz po raz na skromne arcydzieło kuzyna.
W ich rodzinie mało kto ma talent artystyczny, Mikaela na szczęście należał do tego wybierającego gatunku a jego drobne szlaczki zawsze budziły zainteresowanie, zwłaszcza u zazdrosnej talentu Akane.
Sama nawet spróbowała coś takiego nabazgrać ale nigdy nie była zadowolona z efektu końcowego swoich prac.
Kiedy blondyn już chciał to pokolorować przerwał mu upragniony dzwonek kończący lekcję. Wrzucił wszystko do plecaka i zaczekał aż kuzynka skończy rozmowy z Cheese i Horn, topowe baby. Spojrzał na zegarek w telefonie, 15:07.
- Akane, chodź! - zawołał ją z korytarza idąc do szatni.
- Już, już! Idę! - odkrzyknęła doganiając go dosyć szybko - Śpieszy ci się?
- Tak trochę... - mruknął zmieniając buty.
- Hiu hiuuu~. Randka? - zagwizdała pochylając się do niego z uśmiechem - Z kim?
- Yyym... A co cię to? - odwrócił do niej głowę z miną cwaniaka - Sama byś mogła do jakiegoś zagadać. - pokazał jej język.
- A się tylko pytam. - odwróciła się z lekkim rumieńcem.
- To pilnuj swojego ogona. - schował kapcie i pociągnął ją lekko za warkocz.
- Ej! Głupku! - fuknęła powstrzymując się od śmiechu.
Jak każdego dnia musieli wstąpić jeszcze po Ai na podstawówkę, tym razem weszli oboje. Mała siedziała na świetlicy czekając a widząc ich, zebrała szybciutko plecaczek i podbiegła do nich.
- Hej. - wyszczerzyła się w szczerbatym uśmiechu.
- Hej, idziemy już? - wytarmosił ją chłopak kucając.
- Tiak. Do widzenia. - pomachała opiekunce i wyszła ze szkoły trzymając oboje za ręce.
Przez całą drogę do domu opowiadała jak było w szkole, wszystkie wygłupy jakie odstawiała jej klasa, co robili na lekcjach.
- Mikuś? - zapytała niedaleko domu Ai.
- Słucham?
- Kiedy znowu przyjdzie Yuu?
- Yyy... Aż tak bardzo go polubiłaś? - odwrócił zdziwiony wzrok razem z lekkim rumieńcem.
- Tiak, jest fajny. Zabawny, śmieszny i lubię go. - zaśmiała się wesoło.
O boż... Co ja z nią mam... - westchnął w duchu Mika otwierając drzwi do domu.
Przepuścił dziewczyny jako pierwsze i sam wstąpił tylko żeby odstawić plecak do pokój, wziaść trochę kasy i złapać kanapkę.
- Huh? Już idziesz? - złapała go Akane w drzwiach.
- Gdzie Mikuś idzie? - wtrącił się brzdąc wiecznie wszystkiego ciekawy.
- Tak, już idę, umówiłem się na 16. Powiedz ojcu że mogę wrócić później. Pa. - pomachał im i poszedł.
- Pa pa!

Dochodziła czwarta po południu, Shindo siedział na murku przy szkole i kończył właśnie swój obiad czekając dalej na Yuu który jeszcze się nie zjawił. Zerkał co jakiś czas na zegarek w telefonie.
- Jestem już, Mika!
- Yuu-chan, w końcu. - uśmiechnął się blondyn wyrzucając papierek.
- Taak... Przepraszam że musiałeś czekać. - podrapał się po karku zakłopotany - Przysnęło mi się trochę za długo.
- Nic się nie stało. - podszedł do niego bliżej o krok - Idziemy?
Przytaknął lekko głową. Blondyn chwycił jego dłoń i pociągnął za sobą wzdłuż ulicy.
Znowu jego delikatny dotyk, brakowało mi już go. - zaśmiał się w duchu czarnowłosy zaciskając ich dłonie.
Weszli do jednej z małych kawiarenek na uboczu. Yuuichiro usiadł już przy stoliku pod oknem i czekał na Mike który poszedł złożyć zamówienie.
Czuł się jak na prawdziwej randce, co w sumie nią było. Jego pierwsza randka.
Rozejrzał się po sali. Poza nimi było może z 5, może 6 osób. Wszystko ładnie ale skromnie udekorowane, jasne kolory beżu, brązu i żółtego nadawały ciepła wnętrzu.
- Nad czym tak myślisz, Yuu-chan?
- Ou, yyy... - odchylił do tyłu głowę opierając ją na piersi chłopaka - Nad niczym specjalnym. - speszył się jego nagłą obecnością nad sobą.
On jedynie uśmiechał się pogodnie wraz z swoim łagodnym spojrzeniem błękitnych oczu w których można było zatonąć.
- Zaraz przyniosą nam kawy. - oświadczył krótko i cmoknął jego nosek.
- Mika! - pisnął opadając głową na blat stołu.
Z strony Mikaela było słychać jedynie cichy rechot, wiadomo, miejsce publiczne to nie wypada śmiać się w głos na co miał szczerą ochotę.
Gdy przyniesiono im filiżanki z kawą, zaczęła się poważniejsza rozmowa.
- Yuu-chan... Przepraszam że się nie odzywałem od wczoraj. Lacus za późno przekazał mi że chcesz się ze mną widzieć a jeszcze narobiłem sobie drobnego kłopotu na głowę. A mianowicie to powiedziałem ojcu o nas... I jego reakcja była trochę inna niż myślałem... - spojrzał na Yuu smutny - Zabronił nam być razem. - złapał jego dłoń ściskając delikatnie - Zawsze byłem mu posłuszny. Idealnie ułożony syn, tak, jak każdy rodzic by chciał, ale tym razem nie ustąpię i będę z tobą mimo wszystko.
- Mika. - uśmiechnął się delikatnie - Wiesz, najwyżej mogę nasłać swoich rodziców na twoich.
- Też im powiedziałeś?
- Tak, mieli odwrotną reakcję niż twoi. Jedynie tata kazał mi ciebie walnąć jak mnie wkurzysz. - zaśmiał się cicho i uderzył go lekko w ramię.
- A to za co?
- Za nic. Tak po prostu w nagrodę dostałeś~.
- Głupek~. - pokręcił głową upijając łyk ciepłego naparu.
- Taki jak i z ciebie. - nadął policzki obrażając się.
Mika widząc to przysunął się do niego i pocałował w usta delikatnie. Nie ma co, Yuu zburaczył dosyć srogo odwracając się.
- Yuu-chan, zapamiętaj jeszcze jedną rzecz. Nie mam obojgu rodziców, tylko ojca.
- Wspominałeś o tym. Mogę wiedzieć dlaczego? Coś się stało z twoja mamą?
- Tak, zmarła jak miałem 11 lat.
- Ou... Przepraszam.
- Nic się nie stało. - pokręcił głową z uśmiechem.
Teraz mieli w końcu chwilę spokoju tylko dla siebie, na wspólną rozmowę której potrzebowali. Czas przez przez to płynął im tak szybko, że nie zorientowali się kiedy słońce już ledwo widniało nad horyzontem.
- Tak szybko czas leci... Aż szkoda mi stąd iść, za miło jest. - uśmiechnął się rozmarzony zielonooki przymykając na chwilę powieki.
Jego partner zgodził się z nim przytakując głową. Przypomniał sobie o jeszcze jednej sprawie które zmiotła mu całą radość z twarzy.
- Yuu-chan... Jest jeszcze jedna rzecz o której musisz wiedzieć... - spuścił wzrok.
- Jaka? - odwrócił głowę do niego - Coś się stało?
- Tak jakby... - nachylił się do jego ucha szeptając cicho.
Momentalnie Yuuichiro wybałuszył oczy, pobledł nieco. Nie dowierzał w słowa ukochanego jakie właśnie usłyszał. To było coś, co zakuło bardzo boleśnie.
- A-ale... Na jak długo? - zapytał po dłuższej chwili kiedy się już ocknął.
Podniósł wzrok na Mikę. Miał nieco obojętny wyraz twarzy.
- Na zawsze... Prawdopodobnie.

_____________________________________________
A więc proszę, od teraz będę miłym autorem~
Zależy na jak długo c:<

Dodatkowo, organizuje taki mały a'la konkurs.
Do następnego rozdziału mi potrzebne 2-3 postaci od was, nie muszą to być tylko chłopacy ;3
Potrzebuję - imienia i nazwiska, wzrostu, klasy oraz króciutkiego opisu wyglądu.
Nie bójcie się zgłaszać ;3

New StoryWhere stories live. Discover now