Trochę o niechęci do samego siebie

139 11 6
                                    

Czasem te wszystkie myśli mnie przerastają. Co prawda już nie myślę obsesyjnie o swojej wadze, choć przytyłem do 54 kilo i w sumie jestem z tego dumny. Ale są inne rzeczy. Krzywe kolana. Patykowate ręce i nogi. Pulchne pobliźnione uda. Pulchny brzuch z przebarwieniami od słońca. Ręce pokryte bliznami od nadgarstków do ramion. Jedno ramię odrobinę wyższe od drugiego. Dłonie zniszczone przez wolontariat. Zniszczone przez farbowanie i własnoręczne przycinanie włosy z rozdwojonymi końcówkami. Trądzik. Pieprzyki. Orli nos. Niewyraźny kształt wąskich ust./ Małe uszy. Duże oczy, które mrużą się podczas uśmiechu. Dołeczek w lewym policzku. Delikatnie rozdwojony język. Zaostrzone zęby i duże górne jedynki, które inni uważają za urocze a których nienawidzę. Szerokie biodra. Talia. Piersi. Niewystarczająco męskie rysy twarzy. Niewystarczająco męski głos. Kobiece narządy. Piskliwy śmiech niezbyt stabilnej psychicznie osoby. To wszystko sprawia, że nienawidzę swojego wyglądu. Inni mówią, że jestem uroczym chłopcem. Ja patrząc na swój wygląd widzę tylko przestraszoną brzydką dziewczynę, choć wiem, że nią nie jestem. Mój chłopak mówi mi, że jestem piękny, wyjątkowy. Ja tego w sobie nie widzę. Dla mnie to on jest przystojny, śliczny, słodki i idealny. Nie rozumiem go. Bo przecież mnie nie da się kochać. Prawda?

~Kami


(Trans) BoyWhere stories live. Discover now