Historia mojego coming outu

132 14 5
                                    

Historia mojego coming outu jest dość skomplikowana. W przypadku różnych osób moje ujawnienie się wyglądało trochę inaczej. Pierwszy coming out miałem przed przyjaciółmi, więc może od nich zacznę.

Moim pierwszym krokiem była zmiana imienia i biogramu na Instagramie, wpisanie imienia Kamil i, jeszcze w tamtym okresie, dopisanie słów „osoba genderfluid", później już wdzięcznych słów „transpłciowy chłopak". Drugim krokiem było napisanie do przyjaciół. Starałem się pokrótce wyjaśnić im, jak wygląda sytuacja i kim jestem. Byłem wtedy w szóstej klasie, więc moja wiedz na ten temat była trochę mniejsza niż teraz, jednak jakoś sobie poradziłem. Ich reakcja była spokojna, starali się używać odpowiednich zaimków i imienia. Teraz w sumie kontakt mam tylko z jedną osobą, bo większość moich dotychczasowych przyjaciół poznałem już po ujawnieniu się jako trans chłopak.

Później przyszła pora na rodziców. Na początku tata o niczym nie wiedział. Mamie przekazałem to przy pomocy listu. Jej reakcja wydawała mi się wtedy pozytywna. Powiedziała, że musi o tym pomyśleć. Czytała artykuły w sieci, pożyczała książki na ten temat. Miałem wrażenie, że to dobry początek. Jednak się myliłem. Temat się przeciągał, a że ja bałem się go poruszyć, wcale z mamą nie rozmawialiśmy. Po kilku miesiącach, gdy wiedziałem już o tym, że jestem chłopakiem, sytuacja trochę się zmieniła i nabrała rozpędu. Wszyscy moi przyjaciele i znajomi o tym wiedzieli. Wiedział też mój dotychczasowy chłopak. Do coming outu przed moim tatą zostałem zmuszony. Mama mu o wszystkim powiedziała, a poza tym ściąłem samodzielnie włosy i tata chciał znać powód. Jego reakcja mnie przeraziła i zasmuciła. Krzyczał. Mówił, że nie jestem już jego dzieckiem. Że to chore, nienormalne. Że dla niego zawsze będę dziewczyną, nawet jak przejdę proces tranzycji. Że nigdy nie będę chłopakiem. Zabolało. Mimo to jakoś przeszedłem na tym do porządku dziennego, w końcu tata często mnie ranił.

Potem zrobiłem coming out przed moją ówczesną terapeutką, która dobrze to przyjęła. W końcu przyszła pora na coming out przed klasą i, o zgrozo, najgłupszy pomysł, na jaki mogłem wpaść, przed moją wychowawczynią. Jeżeli chodzi o moją klasę, po prostu porozmawiałem z ludźmi podczas rozpoczęcia roku szkolnego w siódmej klasie. Reakcje były różne, ale w miarę pozytywne. Z wychowawczynią było gorzej. Niby zaakceptowała, ale i tak prośbę o odpowiednie zaimki i imię miała gdzieś.

Coming outu przed resztą rodziny nie dokonałem i wątpię, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Choć w sumie moja prababcia zaakceptowała niebinarnego przyjaciela i moją panromantyczność, więc kto wie..

To chyba tyle kochani.

Do następnego,

~Kamil


(Trans) BoyWhere stories live. Discover now