list #3

165 14 2
                                    

Gabrysiu,

Wiesz, jeszcze do niedawna unikałem patrzenia w lustra. Bo wiedziałem, że nie zobaczę tam Ciebie, stojącej za mną i ściskającej moje ramię swą wątłą dłonią. Czasem myślę o tym, że chciałbym móc znów Cię zobaczyć. Choć od naszego rozstania minęło już tyle miesięcy, nadal pamiętam każdą cząsteczkę Twego ciała. Twoje miękkie włosy, smutne oczy, Twą twarz, blizny i dłonie, na których tyle razy rysowałem mapę wszechświata. Twój zapach, Twój dotyk na mym ciele i smak Twoich ust na zawsze pozostaną w moich wspomnieniach. Choć próbowałem tyle razy, nadal nie mogę wymazać Cię z mojej pamięci. Wiedz jednak, że wyleczyłem się z Ciebie. Przestałem chodzić w te same miejsca, które kiedyś odwiedzaliśmy razem. Przestałem wyczekiwać wiadomości od Ciebie. Przestałem rozglądać się po ulicy w nadziei, że Cię zobaczę.Przestałem tęsknić za Tobą i płakać po nocach z Twego powodu. Miałaś sprawić, bym pokochał życie. Dzięki Tobie go znienawidziłem. Miałaś naprawić moje sczerniałe serce. Sprawiłaś jednak, że rozpadło się na miliony kawałków. 

Pojawił się jednak w moim życiu ktoś, kto złożył i posklejał moje serce. Wiesz, przy Nim, przy moim chłopaku, czuję się tak, jak dawniej czułem się przy Tobie. Bezpieczny, szczęśliwy, kochany, akceptowany. Choćbyś błagała, a w głębi duszy wiem, że nie zrobiłabyś tego, nigdy nie wpuściłbym Ciebie do swojego życia po raz drugi. Ten chłopiec o złotych włosach i pięknych oczach stał się całym moim światem. Moim niebem i ziemią, moim oddechem, moim księżycem i słońcem, moim światełkiem w tunelu. Sprawił, że zacząłem doceniać i kochać to, co mam. Dzięki Niemu zaakceptowałem swoje wady i dla Niego stałem się lepszym człowiekiem. Podarowałem Mu swe serce, ciało i duszę. W końcu mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Bez Ciebie. Już na zawsze.

Kamil


(Trans) BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz