Rozdział 43

5 1 0
                                    


Tymczasem w Har Ijat dochodziła już północ. Toperz z dwójką czarowników wdrapali się na przełęcz, skąd wczoraj po raz pierwszy ujrzeli miasto. Na skraju lasu rozpalili ognisko i wyjęli resztki prowiantu. Adam jadł przez rozsądek patrząc tępo w ogień. To, co właśnie zrobili, to była kradzież. Nigdy nie uważał, że cel uświęca środki.

Anna była zbyt senna na rozmyślania, ale nagle ogarnął ją niepokój. Położyła rękę na głowni miecza Toperza, który posłusznie nosiła. W pierwszej chwili pomyślała, że stwór, którego spotkali poprzedniej nocy w dolinie, wdrapał się za nimi aż tutaj. Ale to było co innego. Spojrzała na Prawdziwego pytająco i coś w jego twarzy sprawiło, że cisnęła w niego hasło-zaklęcie. Jednocześnie zerwała się na nogi i dobyła miecza. To, co ujrzała teraz, rozwiało wszelkie wątpliwości. Nie zwalniając ani na moment, przebiła go mieczem.

Adam zrozumiał, co się stało. W czasie marszu do Har Ijat towarzysze opowiedzieli mu o czarze i kazali przećwiczyć sprawdzanie. Było mu żal Toperza ale teraz jeszcze bardziej Anny. Podszedł do niej i objął ją ramieniem. Nie zareagowała.

W płaszczu Prawdziwego coś zaczęło świecić delikatnym, zielonkawym blaskiem.

Anna wciąż była w szoku. Spełniła swój obowiązek, chociaż aż do tej chwili nie była pewna, czy będzie do tego zdolna, ale teraz to wydawało jej się jakimś koszmarnym snem.

Nie doczekawszy się żadnej reakcji, coś zaczęło cichutko dzwonić trochę jak ćmy w Górach Czarnych. Czarownica otrząsnęła się z odrętwienia i z górnej kieszeni płaszcza Toperza wyjęła świecący list, który natychmiast po otwarciu przestał dzwonić.

Droga Anno,

Jeśli czytasz ten list, to okazało się, że byłem we władaniu Wroga i musiałaś mnie zabić. Błagam Cię: nie rób sobie wyrzutów. To po to nauczyłem Cię zaklęcia i kazałem Ci nosić swój miecz.

Zeszłej wiosny, kiedy sprawdzałem, co się stało z przejściami, na kilka sekund straciłem świadomość. Niewykluczone, że wtedy znalazłem się w Jego mocy. Być może On będzie próbował przeze mnie zdobyć Kulę, jeśli ona nadal tam jest.

Wciąż biję się z myślami, czy Wam nie powiedzieć, ale wtedy zapewne byście mnie odprawili. Szanse, że moje obawy się potwierdzą są raczej nikłe, a za to wiem z pewnością, że beze mnie nie poradzicie sobie w Har Ijat.

Jeśli ogarnie mnie Ciemność, postaram się dać Wam jakiś znak, choć to podobno się nie udaje. Jednak skoro czytasz ten list, to znaczy, że popełniłem błąd, za który Ty przede wszystkim musiałaś zapłacić.

Przepraszam.

Dziękuję Ci.

Toperz.

List wypadł Annie z ręki. Adam podniósł go i przeczytał.

- Nie miałaś wyjścia - powiedział potrząsając ją za ramiona.

- On próbował z tym walczyć!

- Mówiłaś przecież, że tego się nie da zwalczyć.

- On tak mówił! Mówił, że muszę uderzyć natychmiast, dopóki trwa szok wywołany hasłem. Wtedy myślałam tylko o tym. To się działo tak szybko. Ale teraz mogę przywołać wszystko z pamięci i obejrzeć, jak na zwolnionym filmie. Adam, on wygrywał.

- Nie możesz być tego pewna. A nawet jeśli przez chwilę faktycznie tak było, to nie wiesz, na jak długo udałoby mu się to powstrzymać. Do tej pory nikomu się nie udało przeciwstawić Jego woli.

Biały SmokWhere stories live. Discover now