Rozdział 58

242 32 2
                                    

- Myślisz, że to dobry pomysł?- zapytała Kaysa stojąc na środku salonu w rodzinnym domu Blacków. Zakon Feniksa powracała. Zarówno Kaysa jak i Remus wraz z Syriuszem otrzymali jakieś zadania.

- Myślę, że nie patrząc na to jakie mamy wyrzuty do Dumbledore'a to i tak jesteśmy po jednej stronie. Nikt z nas nie chce, aby powróciły tamte czasy.- westchnął Syriusz zamiatając podłogę. Udostępnił swój dom pod siedzibę Zakonu. Wbrew pozorom bardzo się z tego cieszył, ponieważ oznaczało, to że nie będzie już sam. W domu zagości hałas i harmider. Tęsknił za tym.

- A co myślisz o jego głupim pomyśle, aby odsunąć Harry'ego od wszelkich informacji?- zapytała myjąc podłogę w miejscach, gdzie było już pozamiatane.

- Myślę, że Harry powinien odpocząć. Wiele w jego życiu się wydarzyło, wiele się zmieniło, a zmieni się jeszcze więcej. Musi być gotowy.- mruknął posępnie. Z tym jednym wszyscy się zgodzili, chociaż każdemu ten pomysł w pewien sposób ciążył na sercu.- Cały czas wysyła mi listy.

- Tak... Nam też.- przytaknęła mu Trust.

- Właśnie, a co robi Remus?- zapytał Black. Dalej widząc prawą dłoń Trust, nie mógł uwierzyć, że na serdecznym palcu w dalszym ciągu nie ma pierścionka.

-Skąd mam wiedzieć? Role się odwróciły. Kiedyś to ja działałam w terenie i byłam najbardziej zaufanym człowiekiem Dumbledore'a. Teraz jestem tym, któremu się w ogóle nie ufa i to Remus działa w terenie.- warknęła. Syriusz zaśmiał się w głos. Nie mógł zaprzeczyć, że ta sytuacja jest mu na rękę. Przynajmniej miał towarzystwo i pomoc w sprzątaniu domu.

- Tu nie chodzi o to.- wtrącił się Remus, który akurat wszedł do mieszkania.- Dobrze wam idzie.- dodał widząc, że po tygodniu skończyli sprzątać kuchnię i zabrali się za salon. Kaysa obrzuciła go spojrzeniem, które mogłoby zabić.- W każdym razie, tu chodzi o to, że nie chcemy cię stracić. Ani ja, ani Dumbledore, a ponownie jesteś na celowniku Voldemorta.- wyjaśnił jej blondyn. Podszedł do dziewczyny i pocałował ją przelotnie w usta, na przywitanie.- Zresztą nie robię nic ważnego. Cały czas zbieram starych członków Zakonu Feniksa i wraz z Alastorem rekrutujemy nowych.- dodał.

Początek wakacji minął całkiem spokojnie. W połowie lipca do kwatery wprowadzili się Weasleyowie. Kaysa wraz z Remusem także coraz częściej tam nocowali. Tydzień po Weasley'ach przybyła Hermiona. Wszyscy pomagali w sprzątani domu. Zaczęły się cotygodniowe zebrania Zakonu Feniksa. Severus przynosił wieści z Hogwartu, ewentualnie na polecenie Dumbeldore'a rozdzielał zadania.

Pozorny spokój został zaburzony, gdy któregoś wieczoru, podczas kolacji w kwaterze Trust zobaczyła krew na stole.

Kaysa zazwyczaj siedziała cicho przy posiłkach. Dalej za złe miała Dumbledore'owi, że odsunął ją od dosłownie wszystkiego. Nienawidziła nic nie robienia. Dołowało ją to i denerwowało. Dlatego wolała się nie odzywać, bo wiedziała, że jeżeli to zrobi, to zacznie na wszystkich wrzeszczeć.

Remus doskoczył do niej, nim dziewczyna zorientował się o co w ogóle chodzi. Podał jej chusteczkę, którą otarła sobie twarz.

- Wszystko dobrze, kochana?- zapytała Molly zmartwionym głosem.

Kaysa nawet nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ przez kominek przeleciał list zaadresowany prosto do niej. Krew z nosa przestała jej lecieć dokładnie tak szybko, jak zaczęła. List wysłany z ministerstwa. Każdy uważnie jej się przypatrywał, gdy w ciszy otworzyła kopertę i wyciągnęła z niej pergamin.

'Szanowna Panno Trust

Informujemy Panią, że dziś wieczorem otrzymaliśmy doniesienie, iż osoba będąca pod Pani opieką użyła zaklęcia Patronusa na obszarze zamieszkiwanym przez mugoli i w obecności mugola.

Animag 2Where stories live. Discover now