Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒...

Von _Alice_in0Wonderland

239K 20.5K 2.8K

"Lepiej, żeby niektóre sekrety pozostały w cieniu." Spokojne i beztroskie życie nastoletniej Alyson Soren ule... Mehr

Wstępik - od autora
Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9 + info
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
Epilog
Podziękowania
Druga część już wkrótce!
II. Prolog
II.1
II. 2
II. 3
II. 4
II. 5
II. 6
II. 7
II. 8
II. 9
II. 10
II. 11
II. 12
II. 13
II. 14
II. 15
II. 16
II. 17
II. 18
II. 19 + art
II. 20
II. 21
II. 22 + pytanko
Życzenia Świąteczne
🎄 Świąteczne Q&A - pytania do bohaterów 🎄
II. 23
II. 24
II. 25
II. 26
II. 27
II. 28
II. 29
II. 30
II. 31
II. 32
II. 33
II. Epilog
WAŻNE INFO I CHAMSKA REKLAMA
III. Prolog
III. 1
III. 2
III. 3
III. 4
III. 5
III. 6
III.7
III. 8
III. 9
III. 10
III. 11
III. 12
Życzenia Świąteczne
III. 13
Życzenia Wielkanocne
III. 14
III. 15
III. 16
III. 17
III. 18
III. 19
III. 20
INFO
III.21
III. 22
Ważne pytanie (+ nominacja)
III. 24
III. 25
III. 26

III. 23

830 54 4
Von _Alice_in0Wonderland

Zebranie trwało ponad dwie godziny. Nie obeszło się bez sprzeczek dotyczących szczegółów planu, czy tego, kto powinien wyruszyć na akcję. W tym momencie Allie nie dziwiła się Liamowi, dlaczego zawsze po podobnych zebraniach chodził cały dzień poirytowany.

W teorii plan odbicia Julie nie był zanadto skomplikowany. Dziewięć osób, w tym Allie, miało brać udział w wyprawie. Jako pierwszy do akcji miał wkroczyć Christian, jednocześnie przedostając do środka budynku Allie i Denisa, by ci zajęli się monitoringiem. Lucas miał im w tym towarzyszyć, gdyby potrzebowali dodatkowej obrony. Kiedy monitoring będzie pod kontrolą tamtej trójki Will, Zach i Mike mieli za zadanie przedrzeć się do środka i ruszyć w kierunku miejsca pobytu Julie, którą następnie powinna zostać odbita. Adriana i Melissa miały obstawiać w tym czasie tylne wyjścia Carmest Academy. Gdyby grupka Willa czy Melissy miałaby mieć problemy, Lucas wraz z Christianem mieli im pomóc, dzięki teleportacji mogli w szybki i łatwy sposób się do nich dostać. Wszystko to nie powinno zająć więcej niż trzy godziny.

Plan przypadł do gustu większości zgromadzonych. Niektórzy poklepywali dyrektorkę po plecach za to, że ta postanowiła nie brać na akcję Sebastiana i Liama, a inni — w tym Will — wyrazili sprzeciw, twierdząc, że Liam jest dość istotny w tym wszystkim. W końcu świetnie walczył, dowodził i nie do końca dało się go zastąpić.

Allie od razu po zebraniu udała się do swojego pokoju. Była wykończona, a nawet nie dochodziła jeszcze piąta po południu. Po przekroczeniu progu pokoju padła na łóżko, niemal od razu zamykając oczy. Chwila spokoju była jej naprawdę potrzebna. Sam fakt, że mieli lada dzień odbić Julie, napawał ją szczęściem, ale gdy przebywała w towarzystwie rodziców, ono ulatywało. Gdzieś w środku pragnęła, by wszystko wyglądało jak kiedyś. Chciała ponownie jeść z nimi wspólne posiłki, śmiać się z żartów czy nawet kłócić się o błahostki, ale teraz czuła się dziwnie w ich towarzystwie.

‐ Nie podoba mi się to, że nie mogę z wami jechać i nie będę mógł mieć na ciebie oka.

Nastolatka poczuła, jak materac ugina się pod czyimś ciężarem. Otworzyła jedno oko, spoglądając na Sebastiana, znajdującego się obok niej. Chłopak leżał na plecach i spogląda w sufit. Widać było, że coś go męczy. Allie nadal nie wierzyła w fakt, że chłopak tak szybko wybaczyć jej zdradę, gdy ona nadal się tym zadręczała.

- Będzie tam twój tata, Lucas. - Zaczęła wyliczać. - Will, Mike... Nawet moja mama — zauważyła. Niepewnie ujęła jego ciepłą dłoń w swoją chłodną, a chłopak od razu splótł ich palce.

- I Zach — dodał ewidentnie niezadowolony tym faktem. - On jest synem Dominika, nie boisz się, że nas zdradzi? Że cię wyda ojcu? - Jego wzrok skierował się na nią, a brwi powędrowały w górę, tworząc charakterystyczną zmarszczkę na czole. - Wiem, co on ci zrobił. -  dadał już nieco ciszej.

- Czytałeś mi w myślach? - Allie odsunęła się nieznacznie.

- Trochę... Na zebraniu one wręcz krzyczały, nie dało się ich nie słyszeć. Przepraszam. - Sebastian spojrzał na nią ze smutkiem widniejącym w jego oczach, a Allie jedynie cicho westchnęła i wtuliła się w jego tors. Zapadła cisza, ale nie przeszkadzało im to. Nastolatka wsłuchiwała się w rytm bijącego serca chłopaka z przymkniętymi oczami. Uspokajała się z każdą upływającą minutą. Sebastian zaś gładził ją po plecach cicho, nucąc jakąś nieznaną piosenkę.

- Wiesz, boje się jechać na te akcję — odezwała się nagle Allie, a Sebastian ułożył dłoń na jej głowie, aby chwilę później odchylić ją delikatnie w tył, żeby dziewczyna niego spojrzała.

- Wiem... To pierwsza twoja taka misja. Też się potwornie boje tego, że tam jedziesz, mimo że będzie tam wiele osób, które mogą cię uratować w razie czego.

- A jeśli to będzie to miejsce z mojego snu? Jeśli... Tak jak tam, zginę? - W oczach wezbrały się łzy. Zamrugała kilkukrotnie by je odpędzić.

- Nic takiego się nie stanie. - Pogładził jej policzek kciukiem. - Będzie tam Melissa i mój ojciec, oni cię przypilnują. - Na jego ustach zagościł delikatny uśmiech, który za zadanie miał odpędzić wszystkie jej zwątpienia i zmartwienia.

Niestety nie podziałało to tak, jak powinno. Allie schowała twarz w jego koszulce, drżąc na całym ciele. Z trudem powstrzymywała cisnące się do jej oczu łzy. Nie chciała się rozpłakać przy Sebastianie, mimo tego, że wiedziała, że dzięki temu jej nieco ulży. Teraz nie dość, że martwiła się o powodzenie misji, o Julie — która być może przechodziła okropne katusze — to dodatkowo jeszcze bała się o samą siebie. Sen o jej własnej śmierci wydawał się zza nadto realny, a wiedziała, że takie sny się sprawdzały w jej przypadku. Naprawdę nie chciała utracić życia w tak młodym wieku, ale jeśli to była cena za uratowanie Julie? Może i teraz to wszystko wyolbrzymiała, ale naprawdę nie uśmiechało się jej spoglądanie śmierci w oczy.

***

Cały dzień upłynął niemalże, że wszystkim w dość wysokim stresie. Niektórzy go zajadali smakołykami, przesypiali, a inni zaś wyżywali się na sali treningowej wraz z Liamem, który nadal kipiał złością. Gdy nastała cisza nocna w całej placówce, a uczniowie przestali się pałętać po szkole, przed murami budynku zaparkowały dwa czarne SUV-y. W tej chwili cała dziewiątka biorąca udział w akcji zaczęła przenosić do pojazdów potrzebny sprzęt, a jednocześnie siebie doprowadzać do stanu używalności.

- Proszę, niech mi pani pozwoli z wami jechać. - Ton głosu Liama wydał się wręcz błagalny, gdy ten stanął przed dyrektorką szkoły, kiedy ona miała właśnie wsiąść do samochodu. Wpatrywał się zirytowany w kobietę, a kątem oka rejestrował, jak do tego samego pojazdy wsiada Zach, a za nim Lucas i Christian, bawiący się kluczykami od samochodu.

- Przypilnuj Sebastiana, Liam — odparła chłodno Melissa, zatrzaskując za sobą drzwi. Kobieta zajęła miejsce pasażera tuż obok kierowcy. Liam nie widział dyrektorki przez zaciemniane szyby, ale mógł przysiąść, że patrzyła na niego ciekawa, co teraz uczyni.

Nastolatek wypuścił ze świstem zgromadzone powietrze w płucach i rozprostował palce u dłoni. Dopiero teraz się zorientował, że zaciskał pięści. Musiał się ulotnić jak najszybciej z dziedzińca, miał wrażenie, że jeżeli zostanie tu chociaż jedną minute dłużej, to wpakuję się do jednego z samochodów, a pozostali będą musieli siłą go stamtąd wyciągnąć.

Uczynił kilka kroków w tył, a jego trampki zachrzęściły na resztce żwiru, pozostałym po wymianie go na brukowe kostki. Powoli się odwrócił, wciąż w miarę możliwości spoglądając na SUV-a. Gdy w końcu już ten nie był w zasięgu jego wzroku, przed nim pojawiła się Allie. Liam zesztywniał, krzyżując wzrok z blondynką. Nie bardzo wiedział, czy dziewczyna przez cały czas tam była, czy też pojawiła się znikąd. Ale w chwili, w której zauważył Sebastiana stojącego przy wyjściu ze szkoły, zacisnął ponownie pięści.

- Odbijemy Julie.

Głos Allie sprawił, że Liam skierował na nią swój wzrok. Dziewczyna patrzyła na niego z troską, strachem i nadzieją, widniejącą w jej oczach. Chłopak otworzył usta, ale nie wydobył się z nich żaden odgłos. Wpatrywali się przez chwilę w siebie nawzajem, aż w końcu rozległ się głos Lucasa, wołających dziewczynę. Oboje spojrzeli w kierunku nastolatka, a ten ruchem dłoni wskazał, aby blondynka w końcu zajęła swoje miejsce, znajdujące się obok niego w samochodzie.

Liam wraz z Allie ponownie skrzyżowali spojrzenia, po czym chłopak nagle objął ją i przyciągnął bliżej siebie, zamykając tym samym w szczelnym uścisku. Nastolatka niepewnie wtuliła się w wyższego, przymykając oczy. Liam zaś zaczął gładzić ją po głowie, jednocześnie rozczesując jej jedwabiste, spięte w koński ogon włosy. Stali tak przez chwilę, wtuleni w siebie, a jednocześnie Liam krzyżował swój wzrok z Sebastianem, stojącym parę metrów od nich. Liam skrzywił się, widząc minę chłopaka. Powoli odsunął się od Allie i spojrzał w jej oczy.

- Powodzenia i... Uważaj na siebie. - Liam uśmiechnął się uspokajająco, a Allie kiwnęła twierdząco głową.

- Będę, a wy pozabijajcie się ze Sebastianem, proszę. - Dziewczyna spojrzała błagalnie na chłopaka.

- Postaramy się. - Liam zaśmiał się cicho.

- Allie, idziesz?! - Ponownie rozległ się głos Lucasa. Nastolatkowie skierowali swój wzrok na chłopaka, opartego o błyszczące, czarne drzwi pojazdu.

- Już, już. - Allie patrząc na brata, odsunęła się od Liama. - Do zobaczenia — rzuciła, po czym ruszyła w stronę samochodu.

- Do zobaczenia — odparł na tyle cicho, że blondynka nie usłyszała jego słów. Również się nie odwróciła, wsiadła jedynie do SUV-a, którego drzwi otworzył jej Lucas.

Liam widział, jak Allie siada pomiędzy Zachiem a Lucasem, który właśnie zajął swoje miejsce i zatrzasnął drzwi. Przez zaciemnione szyby nawet nie był w stanie dostrzec, chociażby zarysów ich sylwetek. Słyszał jedynie dźwięk odpalającego silnika, westchnął cicho, po czym odwrócił się i ruszył w kierunku budynku Anloss. Włożył dłonie do przednich kieszeni spodni i wbił wzrok w stopy, które wywoływały chrzęszczenie żwiru, ilekroć po nim stąpał.

Nie chciał patrzeć, jak jego przyjaciele odjeżdżają na akcję ratunkową jego siostry bez niego. Nie chciał mieć tak wiele czarnych scenariuszy w głowie. A najbardziej nie chciał myśleć o śnie Allie, o którym dowiedział się nie tak dawno temu. Miał wrażenie, że lada moment zacznie krzyczeć, by wyładować panującą w nim frustrację. Nie miał najmniejszego zamiaru żegnać się z blondynką, czy z którymkolwiek z jego przyjaciół. Jeśli by coś poszło nie tak, miał przez chwilę wrażenie, że mógłby zatęsknić nawet za Zachiem.

- I jak, pożegnaliście się? - spytał Sebastian ze skrzyżowanymi ramionami na piersi. Chłopak opierał się o zamkniętą część drewnianych, dwudrzwiowego wejścia. - Też się o nią martwię, więc wspólnie będziemy to robić, co ty na to?

Liam uniósł spojrzenie na chłopaka i zmarszczył brwi. Starał się wyczytać z jego mimiki, jakiekolwiek negatywne emocje. Nie odnalazł nic, co jeszcze bardziej go zaniepokoiło.

- W co ty grasz, Sebastian? - spytał, wyjmując dłonie z kieszeni. Ostatnim razem, gdy rozmawiali, Liam był święcie przekonany, że Sebastian był w stanie go poważnie uszkodzić a być może i nawet zabić. Wolał być gotowy na to, że kiedyś nastolatek przestanie z takim spokojem podchodzić do tego, co się wydarzyło między nim a Allie, kilka dni temu.

- W nic. - Sebastian opuścił luźno ręce wzdłuż ciała. - Nie mam zamiaru skakać sobie z tobą do gardeł, okej? Już ci to mówiłem. Wole zakopać topór wojenny, a jednym dobrym argumentem na uczynienie tego jest Allie. Oboje tak samo się o nią w tym momencie zamartwiamy. O Julie również. Więc jak? Sojusz i w razie czego łamiemy zakaz Melissy i pomożemy im? Wiesz, został tutaj Blake oraz Ethan. Oni stąd będą nadzorować przebieg wydarzeń, więc jeśli Allie czy ktokolwiek będzie miał większe kłopoty, a oni sami nie zdołają ich rozwiązać, wkroczymy do akcji, okej? Ćwiczyłem przez długi czas teleportacje, więc zdołałam nas przenieść. Co o tym sądzisz? 

Liam milczał, wpatrując się w chłopaka bez jakiś konkretnych emocji wymalowanych na twarzy. Teleportacja Sebastiana dotąd źle mu się kojarzyła. Przez ułamek sekundy miał wrażenie, że ponownie oberwie od niego książką w głowę. Odruchowo chciał dotknąć miejsca, które po treningach z Sebastianem stawało się często obolałe. Orientując się, co zamierzał zrobić, przeczesał nerwowo włosy palcami i westchnął przeciągle.

- Sądzę, że dorwałeś się do mojego mózgu i czytałeś mi w myślach, bo również przez jakiś czas rozważałem taką opcję. - Spojrzał na niego, a kącik jego ust delikatnie drgnął. - Ale zrobimy to dopiero wtedy, gdy sytuacja będzie naprawdę fatalna.

- O to mi chodzi, co jak co, ale nie chcę narażać się ojcu i dyrektorce. - Sebastian odepchnął się od zamkniętej części wejścia. - A Allie pewnie też by się zdenerwowała.

- Właśnie. - Liam przytaknął. - Więc na razie gęba na kłódkę, żeby Blake czy Ethan nie usłyszeli i chodźmy na świetlice, czy gdzieś — rzucił, mijając chłopaka i przekraczając progi Anloss Academy.

W tej chwili naprawdę był gotów złamać wszelkie rozkazy, byleby im pomóc czy ich uratować. Nawet jeśli jego i Sebastiana pomysł był przejawem głupoty i lekkomyślności, nie miał zamiaru tak zrezygnować z tego wszystkiego.



Weiterlesen

Das wird dir gefallen

1.9K 355 31
Dziesięć lat po tragicznym wydarzeniu nikt nie spodziewa się, że coś lub ktoś naruszy względny spokój. Łowcy żyją tak, jak kiedyś, szkoląc nowych rek...
Mate Von GS

Fantasy

246K 10.4K 42
- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hip...
51.8K 3K 103
Inny tytuł; Baby Empress Dziecko z przepowiedni rodzi się, by zbawić świat. „Muszę się ożenić, żeby ratować ludzi...? Zawrę małżeństwo!" Cesarz jest...
10.5K 1K 30
Jest Dalia. Jest babcia. Są Święta Bożego Narodzenia i cała ich magia. Jest i kufer na stryszku, który za pomocą cudownego zapachu lawendy przenosi...