19

2.4K 269 25
                                    

Allie leżała na łóżku, wpatrując się w sufit i ciągle rozmyślając nad tym, czego się przed chwilą dowiedziała. Miała mętlik w głowie i nie miała zielonego pojęcia, co ma począć.

W pewnym momencie stwierdziła, że musi się przewietrzyć, bo miała wrażenie, że głowa zaczyna ją coraz bardziej boleć. Podniosła się z łóżka i założyła swoje martensy, po czym wyszła z pokoju, zamykając go na klucz, który wcisnęła do tylnej kieszeni dżinsów.

Dziewczyna ruszyła swobodnym, lecz nico wolnym krokiem przez hol. Powoli zeszła po schodach na parter i wyszła głównym wyjściem na zewnątrz.

Przerwa obiadowa już się skończyła, więc na boisku znów zaczęło się roić od uczniów szkoły. Allie stwierdziła, że lepiej będzie dla niej, jak posiedzi sobie tam, gdzie jest cisza i spokój.

Znalazła idealne miejsce, skąd będzie mogła obserwować wszystko dookoła, a sama nie zostanie zauważona. Usiadła na zielonej trawie, opierając się o kamienny murek znajdujący się obok schodów, za to z drugiej strony była zakryta przez zielony żywopłot.

Allie oparła głowę o murek i przymknęła oczy. Słońce nieco łaskotało ją w nos, a dziewczyna poczuła, jak wszystkie myśli odchodzą. Powoli zasypiała, ale usłyszała czyjeś głosy, więc otworzyła szybko oczy.

- Will zrozum do cholery, że nie możemy jej niczego powiedzieć! — powiedział jeden głos, a Allie od razu go rozpoznała, Liam.

- Chłopie, błagam cię! Przecież ona prędzej czy później sama do tego dojdzie, a jeżeli ma taki sam temperament jak jej brat to będziemy w czarnej dupie — odpowiedział mu Will. - A poza tym, dlaczego dzisiaj chodzisz taki wkurzony?

- Widziała go... Allie widziała Sebastiana wczoraj w nocy — wyjaśnił. - To jest jakaś masakra! Ten żółtodziób kompletnie nie wie, co robi — powiedział, po czym oboje usiedli na schodach obok murku.

- Liam spokojnie... Nie wiń go. Ile on należy do Tropicieli? Dwa miesiące? - rzucił Will. - Przecież nie będzie od razu mistrzem we wszystkim. Nie porównuj go do siebie...

- Nie porównuje — mruknął Liam.

- Ale i tak wymagasz od niego więcej, niż powinieneś — stwierdził chłopak. - A ilu już lat ty należysz do Tropicieli? Dziewięciu?

- W styczniu stuknie dziesięć... - mruknął Liam.

- No i sam widzisz. Daj chłopakowi trochę luzu...

- No okej — zgodził się Liam. - A wracając do Allie... - zagaił.

- Według mnie powinniśmy jej powiedzieć. Wydaje się w porządku.

- Znasz ją zaledwie jeden dzień. Przecież nic o niej nie wiesz...

- Może i tak, ale twoja siostra zaufała jej strasznie szybko, a wiesz, że jej zaufanie trudno zdobyć.

- Wiem, ale Melissa i Mike też się na to nie zgadzają. Chyba tylko ty i Dylan chcecie jej powiedzieć no i zaraz jeszcze przekabacicie również Zacha. Ja po prostu nie chcę powtórki z rozrywki.

- A poza tym Dennis i Ethan w Santa Monica uczyli ją parę rzeczy, więc może coś przydatnego potrafi.

- Ciekawi mnie czego jej uczyli. Wiesz, że z nimi różnie bywa.

- Może i tak, ale są przydatni — rzucił Will.

- Wiem, ale i tak nie jestem przekonany co do powiedzenia jej prawdy. Dominic może ją zmusić do dołączenia do niego tak ja Lucasa i Matta.

- Coś w tym jest, ale wiesz, jest nas nie wiele, a Dominic podobno zdobył nowych członków. Podobno jakiegoś chłopaka z mocą telekinezy, dziewczynę z umiejętnością czytania w myślach oraz jakiegoś porąbanego sadystę... I wszyscy to nasi rówieśnicy.

- Taa.... Czytałem raport — mruknął Liam.

- On ma pełno mutantów i to z różnymi mocami oraz w różnym wieku. U nas to głównie dzieciaki w przedziale wiekowym od czternastu do dwudziestu lat i paru dorosłych. 

- Niestety... - mruknął Liam.

- A może Allie ma jakąś moc?

- Raczej wątpię, że jest mutantem... Zazwyczaj moce pojawiają się już w wieku dziesięciu lat czasem później — powiedział. - Ale jakby jakąś moc miała, już byśmy wiedzieli — dodał.

- W sumie...

- Musimy znaleźć Lucasa... - Liam zmienił temat. - Może mieć jakieś informacje na temat planu Dmonica...

- Szukamy go od września... Chłopak potrafi zacierać za sobą ślady...

- Wiem... Przekaż reszcie, że o północy mamy zebranie, ale tylko Starszym uczniom. Zero Świeżaków — zarządził Liam, po czym wstał i otworzył główne drzwi. Wszedł do szkoły, a Will siedział jeszcze na schodach.

- Czasem cię nie rozumiem Liam — powiedział sam do siebie, po czym wstał i zniknął w murach szkoły.

Allie siedziała na trawie ze schowaną głową między kolanami. Teraz już kompletnie nic nie rozumiała.

Mutanty? Nadprzyrodzone moce? Will też jest w to zamieszany? Nawet Sebastian mnie okłamał? Kim są Tropiciele i Dominic? Co tu się dzieje?!

Takie pytania krążyły po jej głowie. Nie miała bladego pojęcia jak się z nimi uporać. Allie była realistką i nie wierzyła w jakieś nadprzyrodzone moce. Miała wrażenie, że to wszystko jakiś okropny sen i nawet uszczypnęła się w ramie, żeby to sprawdzić. Niestety to był real, a ona zaczynała wierzyć, że wszyscy dookoła kłamią.

Podniosła się z ziemi i wspięła się na murek, a następnie weszła do szkoły. Skierowała się do swojego pokoju, a pod jego drzwiami zastała siedzącą Julie.

- Gdzie ty do cholery byłaś?! - zapytała wkurzona brunetka, wstając. - Czekam tu chyba z godzinę, jak nie dłużej!

- Przepraszam — odpowiedziała Allie, otwierając drzwi pokoju, po czym od razu przekroczyła jego próg wraz z Julie.

Allie usiadła na swoim łóżku i zerknęła na zegar, który wskazywał trzecią po południu.

Jak ten czas leci — pomyślała.

- Dlaczego jesteś taka przygaszona? Stało się coś? - zapytała już spokojniej Julie, szperając w swoim biurku.

- Mhm — mruknęła i opadła na poduszkę.

- A powiesz mi co? Sprawy miłosne — zapytała, śmiesznie poruszając brwiami w górę i w dół.

- Chciałabym — odparła Allie i zaczęła wpatrywać się w sufit.

- Chyba nie chcesz o tym mówić, zgadza się?

- Mhm.

- Lepiej do kolacji się rozchmurz, bo będziemy musiały pomagać w kuchni.

- Aniby czyja to wina? - zapytała Allie, spoglądając na współlokatorkę.

- Emmy... Ja idę pomóc Lanie w zadaniu domowym, a ty się prześpij. Wyglądasz jak zombie — stwierdziła Julie.

- I tak się czuje.

- Do zobaczenia — rzuciła Julie, wychodząc z pokoju, a Allie ściągnęła martensy i przewróciła się na prawy bok, przymykając oczy. Niemal od razu zasnęła.

-----------------------------------

19 rozdział! Jak ktoś aż dotąd wytrwał, niech da znać w komentarzu i zostawi gwiazdkę, co jest dla mnie dużą motywacją ;D

Do zobaczenia :)

P.S. Napiszcie, jak się wam to podoba :)

Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒||Where stories live. Discover now