9 + info

2.6K 282 9
                                    

Allie kompletnie nie potrafiła skupić się na lekcji. Kiedy się odwracała, Sebastian wręcz pożerał ją wzrokiem, a jak nie chodziło o niego, to Julie gadała jak najęta, przez co dostała dwie uwagi, a następnie Dylan ciągle rzucał liściki do Allie. Ich zawartość czasem była wkurzająca. Na przykład w jednym wypytywał ją o bardzo prywatne rzeczy - o których lepiej nie wspominać - a w innym o kompletne pierdoły.

Nagle zadzwonił dzwonek, a Allie dziękowała Bogu, że w końcu lekcja się zakończyła. Nie dlatego, że była nudna, tylko że miała już serdecznie dosyć głupich pytań Dylana oraz Julie co ciągle jej mówiła, że ma z nim nie gadać.

- Zaczekasz na mnie za drzwiami? - spytała Allie Julie.

- Spoko, będę czekać. Chcesz porozmawiać z Sebą, mam rację? - zapytała, a Allie potaknęła.

Dziewczyny skończyły się pakować. Julie od razu wyszła razem z resztą uczniów na hol. W tym czasie podszedł do niej Sebastian, a ona podniosła się z krzesła. 

- Allie? To ty? - zapytał, stając przed nią, a ona miała zwieszoną głowę. Musiała ją nieco odchylić do tyłu, żeby spojrzeć mu w oczy. Chłopak był wyższy od niej o prawie całą głowę, ale kiedy ją podniosła, zauważyła, że chłopak miał teraz krótsze włosy.

- Sebastian – powiedziała tylko tyle, kiedy chłopak mocna ją przytulił, a ona jego. Allie wyraźnie czuła pod jego ubraniami wyrzeźbione mięśnie.

Kiedy się odsunęli, Allie miała łzy w oczach, ale nie wiedziała dlaczego.

- Allie nawet nie wiesz, jak tęskniłem – odezwał się chłopak. - Jak się czujesz? Nie masz nawet pojęcia, jak się o ciebie martwiłem, kiedy leżałaś w szpitalu.

- Podobno prawie pobiłeś ochroniarza i wykiwałeś pielęgniarkę, żeby mnie zobaczyć.

- Skąd to wiesz? - zapytał zdziwiony.

- Mary napisała mi w liściku – odpowiedziała, wzruszając ramionami.

- A.

- Dziękuje, że wtedy znalazłeś mnie na drodze oraz za prezent na urodziny – powiedziała, pokazując łańcuszek.

- Czyli podoba się?

- Trafiłeś w dziesiątkę – stwierdziła, a chłopak się uśmiechnął.

- Dzięki... Widzę, że jedna blizna na brwi ci została – powiedział, dotykając jej prawego łuku brwiowego.

- Przynajmniej mam pamiątkę – rzuciła z sztucznym uśmiechem.

- Taa... — skrzywił się. - Pamiątkę...

- A, co tobie się stało? - zmieniła temat. - Czemu byłeś w szpitalu? Ponoć musieli ci zeszyć parę ran i miałeś wstrząśnienie mózgu.

- Zgadza się — przytaknął. - W domu zostałem napadnięty przez jakiegoś gostka. Uciekłem, ale przedtem rzucił mną o ścianę i wpadłem na szklany wazon, który się stłukł i mnie poranił. Potem znalazłem ciebie.

- Zaraz... Ciebie też ktoś napadł? - zapytała zdziwiona, a on przytaknął. - Mnie też zaatakował jakiś facet w domu. Powiedział, że z tobą mu się nie udało, czy coś. Jakimś cudem uciekłam stamtąd i wpadłam pod samochód – powiedziała, pomijając fakt z chłopakiem w kapturze.

- Co?!... Dobra, koniec o tym... - pokręcił głową, jakby chciał z niej wygonić złe myśli. - Nie chce mi się gadać na ten temat.

- Mnie też — przyznała.

- Ale co ty tu robisz? - zapytał chłopak.

- Kiedy się obudziłam, razem z wujkiem wróciłam do jego domu, a potem stwierdził, że mnie tu wyśle. I tak tu się znalazłam – wyjaśniła.

- Rozumiem – chłopak kiwnął głową.

- A jak ty się tu znalazłeś? - zapytała.

- Kiedy wypuścili mnie ze szpitala, mama mnie tu zapisała — wyjaśnił. - I jestem na stypendium — dodał po chwili.

- Tak samo, jak ja – powiedziała i nastała cisza.

Sebastian uważnie obejrzał sobie Allie od dołu do góry, a ona zarumieniła się nieco.

- Chyba pierwszy raz w życiu widzę cię w spódnicy – stwierdził i uśmiechnął się lekko. Tego uśmiechu Allie jeszcze u niego nie widziała, ale od razu kolana się pod nią ugięły. - Powinnaś tak częściej chodzić.

- Teraz będę chodzić tak praktycznie cały czas – rzuciła, a on potaknął.

- Zgadza się... Ale nie ma to jak spódnica z mundurka i czarne martensy, a na dokładkę bluza z dresu.

- Trzeba wprowadzać nowe trendy – stwierdziła, uśmiechając się. - A ja pierwszy raz cię widzę bez szortów i luźnych podkoszulków.

- Widzisz... Ludzie się zmieniają – powiedział żartobliwie, a potem już razem się śmiali. - Ja już muszę się zbierać – odezwał się, próbując się uspokoić. - Bo nic nie zostanie z obiadu.

- Masz rację. Zbierajmy się.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę. Ale zaraz... To nie moja bluza? - zapytał i wskazał na bluzę, którą miała ubraną, a Allie momentalnie popatrzyła na bluzę.

Wyraźnie Sebastian dopiero teraz zorientował się, że należała do niego — pomyślała.

- Mam ci ją oddać? - spytała, a chłopak pokręcił głową.

- Do twarzy ci w niej... Zatrzymaj ją – powiedział z uśmiechem, po czym znów ją przytulił. - Tak się cieszę, że tu jesteś — wyszeptał.

- Ja też — odpowiedziała. Stali tak kilka sekund, zanim odsunęli się od siebie. - To zbieramy się czy jak?

- Zbieramy — odparł.

Zabrali swoje rzeczy i razem wyszli z klasy. Julie stała przy ścianie obok drzwi opierając się o nią z założonymi rękami.

- Dłużej się nie dało? - zapytała i stanęła przed nimi.

- Musieliśmy pogadać – odpowiedziała Allie.

- Jak długo się znacie? - rzuciła, zerkając raz na Allie, a raz na Sebe.

- Od podstawówki – odpowiedział szybko Sebastian. - A czemu w ogóle jesteś taka ciekawska, McCartney?

- Z byle powodu – odpowiedziała.

- Taa... Jasne — skrzyżował ręce na piersi. - Po prostu lubisz wtykać nos w nieswoje sprawy. Nie mam nic do ciebie, ale mnie to już irytuje – powiedział Sebastian. - Do zobaczenia Allie – powiedział z uśmiechem i odszedł.

- Okej... A teraz idziemy na obiad – rzuciła Julie i pociągnęła Allie za rękę w stronę jadalni.

Zapomniałam się zapytać, czemu dał mi prezent, jak ja mu nic nie dałam? Cholerna skleroza! - pomyślała i przyśpieszyła, żeby dotrzymać kroku Julie.

----------------------------------------------------

Dzisiaj wstawiłam taki krótszy dziewiąty rozdział (w sumie znów na prośbę jednej osoby, która dodatkowo zaproponowała fajny pomysł). A więc.... od 29.03 - 31.03 będzie maraton! Cieszy się ktoś? Jeśli tak proszę dać znać w komentarzu, a ci, co to czytają, a nie głosują, proszę, nacisnąć guzik głosuj :)

Mianowicie wtedy mam rekolekcje i po południu będą się pojawiać od 2 do 4 rozdziałów dziennie :) Jeszcze nie wiem, czy weekend też będzie w to wchodził.

Czyli w skrócie, będzie maraton. Czyli ani dziś, jutro czy pojutrze nie będzie rozdziałów. Pierwszy pojawi się dopiero 29 po południu. Więc proszę mi dodać parę gwiazdek i komentarzy pod tym rozdziałem (pod przednimi też możecie XD), żebym miała motywacje.

Do zobaczenia i serdecznie was pozdrawiam :)

Salwinia

P.S. Jak znaleźliście błędy, to dajcie znać :)

Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒||Where stories live. Discover now