II. 2

2K 204 20
                                    

- Wreszcie dojechaliśmy! - uradowała się Allie, wychodząc z samochodu i przeciągając się.

- Nareszcie nie muszę wysłuchiwać twojego "Kiedy dojedziemy?" - zaśmiał się John. - O wiele bardziej wolę jak śpisz całą drogę - powiedział, a Allie wywróciła oczami i zaczęła rozglądać się po okolicy. Nic się nie zmieniła, pomijając to, że na drzewach nie było liści.

Allie rozglądała się jeszcze chwilę, póki nie zauważyła stojącego na boisku szkolnym jakiegoś wysokiego chłopaka. Osobnik stał odwrócony do niej tyłem. Widziała tylko jego krótko obcięte ciemnobrązowe włosy. Miał na sobie czarną bluzę i spodnie z dresu oraz stał o kulach, a jego prawa noga była w gipsie.

- Chyba mam jakieś zwidy - mruknęła do siebie, ruszając w stronę chłopaka.

- Allie, gdzie idziesz?! - zawołał za nią Sebastian.

- Sprawdzam, czy nie mam zwidów - odpowiedziała, a Sebastian zmarszczył brwi i zerknął na Johna, który wzruszył ramionami. Za to Allie przyśpieszyła kroku, a kiedy dzielił ją metr od tamtego chłopaka, stanęła jak wryta. - Lucas? - odezwała się, a chłopak odwrócił się do niej przodem.

Allie nie mogła uwierzyć własnym oczom. Właśnie teraz, przed nią stał jej starszy brat, który zniknął bez śladu. Lucas miał złamaną nogę, podbite lewe oko, bliznę na dolnej wardze, opatrunek na łuku brwiowym i kilka szwów założonych na rozcięciu prowadzącym przez jego prawy policzek.

Nastolatka nawet się nie zastanawiając, podeszła do brata i mocno się w niego wtuliła, a chłopak objął ją, nie zwracając uwagi na kule, które przewróciły się na ziemię.

- To naprawdę ty - wyszeptała, a z jej oczu popłynęły łzy. Lucas mocniej przycisnął do siebie siostrę. Stali tak chwilę, a kiedy odsunęli się od siebie, Allie uderzyła brata w policzek z liścia. - I co to za kurwa uciekanie?! Wiesz, jak się martwiłam?! Szkoda, że nie czujesz bólu, bo już bym ci dupsko skopała! I w ogóle, dlaczego nic mi nie powiedziałeś o mutantach?!

- Brakowało mi ciebie - zaśmiał się Lucas, schylając się po kule. - Czyli Melissa powiedziała ci wszystko?

- To że jesteś mutantem, wiem, ale kurwa powiedz mi, po co te całe przedstawienie?! Spaliłeś swój pokój do cholery! Jak już uciekać to po cichu, a nie jeszcze przedtem do mnie wydzwaniać!

- Wiesz, że cię kocham?

- Nie pieprz mi głupot o tym, jaką jestem idealną siostrą - burknęła. - Gadaj, czego chcę od ciebie Dominic i gdzie spieprzyli rodzice?

- Z tym Dominicem, to muszę mieć zgodę Melissy, a rodzice aktualnie siedzą w mieszkaniu Dennisa - powiedział, a Allie szczena opadła.

- Ja pierdolę! Co za matoł jeden! Najpierw mi nie mówi, że jest mutantem, a teraz się dowiaduje, że chowa u siebie w mieszkaniu moich rodziców! Jak przyjadę do Santa Monica, to chłopak skończy na ostrym dyżurze!

- Nie mów, że będziesz go torturować - Allie usłyszała za sobą głos Johna. Nastolatka odwróciła się i zobaczyła swojego wujka, a obok niego Sebastiana. - Lucas? - mężczyzna spojrzał na bratanka, a ten się uśmiechnął.

- Cześć wujku.

- Dobrze, że jednak do nas wróciłeś - powiedział z uśmiechem i uściskał go. - Mówiłem Melissie, że prędzej czy później do nas wrócisz.

- Aż taki przewidywalny jestem? - zaśmiał się chłopak. - A co do ciebie Seb, jak tam moce?

- Yyy... Dobrze?

- Mhm... ale jak skrzywdzisz moją siostrę, to najpierw powyrywam ci nogi z dupy i zabiję, potem wskrzeszę i znowu zabiję - ostrzegł, a Sebastian tylko pokiwał głową.

Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒||Where stories live. Discover now