III. 4

1K 107 10
                                    

Hej!  Przychodzę z nowym rozdziałem, mam nadzieję, że się cieszycie :D

Miłego czytania!

-------------------

- Sebastian... - Allie wymawiając imię chłopaka, stojącego przed nią nie wierzyła własnym oczom. Wpatrywała się w nastolatka, jakby ten był jedynie duchem.

Na pierwszy rzut oka potrafiła już wyczuć u niego zmianę. Włosy Sebastiana, niegdyś przydługawe i zasłaniające mu czasem oczy, były teraz całkiem krótko obcięte. Jego skóra, która zawsze była pokryta karmelową opalenizną, przybrała o wiele jaśniejszą barwę, a dla Allie wręcz bladą, jakby chłopak przez te miesiące w ogóle nie wychodził na słońce. Ubrany był w białe dżinsy z dziurami, szarą przydługawą koszulkę, która wystawała spod granatowej bluzy, na którą była zarzucona dżinsowa kurtka. Zaś na stopach znajdowały się czarne trampki za kostki.

Sebastian szybko zmniejszył dystans dzielący ich i zamknął Allie w szczelnym uścisku. Nastolatka chwile stała niczym sparaliżowana, bojąc się, że gdy się ruszy, chłopak wyparuje.

- Tęskniłem — Sebastian wyszeptał do jej ucha, po czym ukrył twarz w jej włosach. Gdy nastolatka poczuła na karku ciepły oddech chłopaka, przeszły ją dreszcze. Niepewnie objęła chłopaka, po czym się w niego wtuliła. Do jej oczu cisły się łzy, którym w końcu dała upust, zaczynając płakać na dobre. Sebastian zaś słysząc szloch dziewczyny, zaczął gładzić ją po głowie i bujać się z nią na boki, chcąc ją uspokoić. W pewnym momencie odsunął się od niej i chwycił je twarz w dłonie, po czym połączył ich usta w czułym pocałunku.

Allie nie wiedziała, ile czasu tak naprawdę trwał ten pocałunek, nie obchodziło ją to tak naprawdę. Chciałaby ta chwila trwała jak najdłużej, bała się, że to jedynie jakiś sen, a chłopak ponownie zniknie z jej życia. Nie chciała tego, pragnęła jedynie, by wszystko było jak dawniej i by Sebastian był obok niej.

- Wróciłeś - wyszeptała Allie, patrząc w niebieskie oczy chłopaka, w których bardzo często niegdyś się zatracała.

Chłopak chwilę milczał i pogładził policzek dziewczyny, a następnie oparł swoje czoło o jej.

- Nie mogę tu na zbyt długo zostać - powiedział w końcu. - Teoretycznie mnie tutaj nie ma... Tata nic nie wiem...

- To na ile wróciłeś? - spytała Allie, mając łzy w oczach. Nie chciała, by chłopak ponownie odszedł.

- Rano już mnie tu nie będzie - westchnął. - Od tygodnia ponad staram się przekonać ojca, byśmy tutaj wrócili, ale on jest dość uparty...

- Ale... ty też - zauważył, a chłopak przytaknął.

- Właśnie... Więc powinienem w jakiś sposób go przekonać - powiedział, opierając się o blat biurka i chwytając dłoń Allie. Nastolatka niemal od razu splotła ich palce i delikatnie ścisnęła dłoń chłopaka.

- Mam nadzieję, że ci się uda - Allie spojrzała w oczy chłopaka. - Gdzie byłeś przez ten cały czas?

- Mam ci wymieniać te wszystkie miejsca, czy wystarczy, gdzie obecnie mieszkamy? - spytał, unosząc brwi w górę.

- Wystarczy obecne...

- Aktualnie mieszkamy w Waszyngtonie - odparł krótko.

- Ale w stanie Waszyngton czy w mieście? - Allie zmarszczyła brwi, a Sebastian uśmiechnął się.

- Tego nie mogę ci powiedzieć niestety, nawet tobie...

- Dlaczego?

- Dla bezpieczeństwa twojego i reszty... Dominik cały czas nas szuka...

- Wiem - Allie westchnęła, a po chwili usiadła na swoim łóżku. - Nie wiesz nic co z Julie, co nie? - spojrzała na chłopaka, a ten odwrócił wzrok i wlepił go w swoje buty. - Sebastian... Jak coś wiesz to mów...

Widziałem się z nią miesiąc temu - odparł w myślach, zaciskając wolną dłoń o kant biurka. - Cały czas trzyma ją Dominik... I chyba nie traktuje jej zbyt dobrze...

Ale... Nic jej nie jest jakiegoś poważnego? - spytała zmartwiona.

Żyje, to się liczy... - Nastolatek spojrzał na dziewczynę smutnym wzrokiem, Allie jedynie westchnęła i puściła rękę chłopaka, po czym ukryła twarz w dłoniach, a kilka sekund później przeczesała palcami włosy.

Masz może pomysł jak ją stamtąd wydostać? - zapytała pełna nadziei.

Myślałem nad tym... Ale na razie mam za mało informacji na temat miejsca, gdzie ją przetrzymują... Byłem tylko w tym pokoju, w którym była zamknięta... - Sebastian westchnął. - Znalazłem się tam przez przypadek, pod wpływem emocji się tam teleportowałem... Ledwo się tam znalazłem, a już przyszedł Dominik, nawet nie wiem, czy ona nadal tam jest.

Allie milczała, wlepiając wzrok w swoje dłonie, które zacisnęła na materiale spodni. W jej oczach wezbrały łzy, gdy o tym na nowo pomyślała. Odkąd pojmali Julie, męczyło ją straszne poczucie winy. Uważała, że to jedynie z jej winy Julie znalazła się tam, gdzie jest obecnie. Wiele osób mówiło jej, że nie jest niczemu winna, Allie jednak miała własne zdanie na ten temat.

Sebastian popatrzył na dziewczynę ze współczuciem. Domyślał się, co w tym momencie czuła nastolatka. Odepchnął się od blatu biurka, a chwilę później siedział już obok Allie i mocno tulił, wręcz chowając ją w swoich ramionach.

W tym momencie Sebastianowi była wdzięczna nastolatkowi za to, co zrobił. Zagryzła dolną wargę i ukryła twarz w jego bluzie, po czym zaciągnęła się jego zapachem. Dotąd nie wiedziała jakich perfum właściwie używał chłopak, były delikatne, nie drażniły ją w nos tak jak niektóre należące do Liama. Działały na nią wręcz uspokajająco.

Po dłuższej chwili nastolatkowie zaczęli rozmawiać na luźne tematy, chcąc na chwilę oderwać się od tego wszystkiego. Chcieli jedynie nacieszyć się swoim towarzystwem, którego im tak bardzo brakowało. Allie nawet nie zorientowała się, gdy zasnęła wtulona w Sebastiana i otoczona jego pięknym zapachem oraz ciepłem.

Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒||Where stories live. Discover now