III. 22

767 56 13
                                    

Hej wam!

Powiem od razu na wstępie - pewnie zepsułam ten rozdział, ale pisałam go już po raz trzeci i nadal nie wychodzi mi tak, jakbym chciała. Więc zostawiam wam tę wersję do oceny, być może kiedyś napiszę go w takiej wersji, która mnie usatysfakcjonuje.

Oczywiście błędy mi zaznaczcie. Nie mam siły po raz setny ich szukać, a i tak już nie widzę ich. ;_;

------------------------------------

- Dlaczego nie ma mnie na tej pierdolonej liście?! - Warknął Liam w kierunku Melissy.

W tym momencie nie przejmował się tym, jak wyraża się w stronę dyrektorki. W dłoni zgniatał papier, według którego ma nie brać udziału w akcji odbicia jego młodszej siostry. To wszystko nie mieściło mu się w głowie, przecież musiał tam być i dopilnować tego, by Julie wyszła z tego wszystkiego cała i zdrowa!

- Liam, spokojnie. - Mike położył dłoń na ramieniu chłopaka. Nastolatek jedynie ją strzepnął i zbliżył się do biurka. Uderzył dłońmi o jego blat. Huk rozniósł się po pomieszczeniu. Liam pochylił się w kierunku kobiety, lecz ta nie robiła sobie nic z przejawu agresji ze strony młodszego. Wpatrywała się w niego chłodnym i spokojnym wzrokiem, wygodnie rozsiadając się tym samym w swoim fotelu.

- Muszę tam jechać! Chodzi o moją siostrę — wysyczał, wbijając spojrzenie swoim szarych tęczówek w dyrektorkę.

- Zabraniam. - Melissa ułożyła dłonie w piramidkę i uniosła brwi. - Nie sądzisz, że pojawiłby się wtedy tak jakby konflikt interesów? Pomyśl, twoja młodsza siostra jest przetrzymywana, a twój straszy brat, pomógł w jej uprowadzeniu i ogólnie współpracuje z Dominikiem.

- Potrafię oddzielić życie prywatne od "służbowego". - Liam zacisnął dłonie na kancie biurka.

- Teraz tak, ale nie wiesz, jak się zachowasz, stając twarzą twarz ze swoim, do niedawna uważanym za zmarłego, bratem. Może zapragniesz wtedy jednak chronić go? I cały plan i akcja zostanie zrównana z ziemią? Zastanów się Liam, to jest niebezpiecznie zabierać cię na tę akcję.

- A Allie, Lucasa i kurwa Zacha to jest bezpiecznie zabierać?! - Liam podniósł głos, całkiem ignorując Mike'a, który kazał się mu uspokoić. - Allie jest przyjaciółką Julie. Lucas do niedawna pracował z Dominikiem, nie boisz się, że on również cię zdradzi? A co ze Zachiem? On jest jebanym synem Dominika!

- Dość tego! - Melissa uderzyła otwartą dłonią o blat z taką siłą, że aż całe biurko zostało wprawione w ruch. - Nie pozwolę, żebyś używał takiego słownictwa w moim towarzystwie McCartney. - Kobieta podniosła się, wbijając w podopiecznego spojrzenie. - Teraz udasz się grzecznie do swojego pokoju i nie będziesz się mieszał. Masz zostać tutaj wraz z pozostałymi i masz chronić Sebastiana oraz całej placówki. Jeśli się mnie nie posłuchasz, zostaniesz zawieszony jako uczeń, ale i jednocześnie twoja pozycja w szeregach Tropicieli drastycznie spadnie, zrozumiano? - spytała ostrym tonem. Liam milczał, w dalszym ciągu zaciskając pięści na pogniecionym skrawku papieru. - Pytam, czy zrozumiano?

- Tak - odparł po chwili Liam, siląc się, żeby nie warknąć na dyrektorkę, a wypowiedziane słowo zabrzmiało jak najspokojniej.

- To dobrze, teraz do pokoju - poleciła, ponownie siadając w swoim fotelu.

Liam nabrał sporą ilość powietrza w płuca, chcąc jak najbardziej się uspokoić. Chwilę później ruszył do wyjścia, nie zawracając sobie głowy, chociażby powiedzeniem "do widzenia". Wyszedł bez jakichkolwiek słów pożegnania, jedynie powstrzymywał się z całych sił, by nie zatrzasnąć za sobą drzwi z wielkim hukiem.

Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz