II. 11

1.6K 183 24
                                    

Rozdział pisany na telefonie!

---------------------

Allie siedziała na ławce obok Julie, sącząc bezalkoholowe piwo z puszki. Rozmawiały o wszystkim i o niczym zarazem, ale Allie i tak zastanawiała się, czego pan Chris chciał od Sebastiana.

Minęło kolejne dziesięć minut od momentu, w którym Sebastian poszedł za nauczycielem. W końcu Allie nie wytrzymała i wstała z ławki, po czym ruszyła w stronę, gdzie się oni udali. Nastolatka niepokoiła się o swojego chłopaka, ale jednocześnie była ciekawa, czego chciał od niego nauczyciel.

- Allie! Gdzie idziesz?! - zawołała za nią Julie.

- W krzaki! - odkrzyknęła, po czym dopiła swój napój, a puszkę wrzuciła do foliowego worka, stojącego obok drzewa.

Kiedy była w połowie drogi do furtki, prowadzącej do lasu, zatrzymała się. Zobaczyła Sebastiana, który wybiega z niego.

- Seb - Allie złapała chłopaka za ramię i zatrzymała. - Stało się coś? - spytała, a chłopak popatrzył się na nią. Allie zobaczyła w oczach chłopaka łzy. - Wszystko w porządku?

- Nic nie jest w porządku - odpowiedział drżącym głosem.

- Co się stało?

- Na razie muszę sobie sam to uporządkować - powiedział i wyszarpnął się z ucisku Allie. - Przepraszam - rzucił i zaczął biec w stronę budynku szkoły, a Allie stała jak wryta i odprowadzała go wzrokiem. Chciała się rzucić za nim biegiem, ale zrezygnowała z tego. Odwróciła się z zamiarem wrócenia do przyjaciół i ogniska, ale przed nią stanął nauczyciel geografii. Pan Chris wydawał się jakiś przybity.

- Co pan powiedział Sebastianowi? - zapytała wprost nauczyciela.

- Jak będzie chciał, to sam ci to wyjaśni - odpowiedział i ruszył w kierunku siedzącej na ławce Melissy.

***

- Sebastian - Will szturchnął przyjaciela. - Wstawaj. Chyba nie przepisz całego dnia, no nie?

- Najchętniej, to bym się zrzucił z dachu - mruknął i usiadł na łóżku.

- Stary, o co chodzi? - spytał Will, siadając na skraju łóżka przyjaciela. - Wczoraj nagle zniknąłeś, a teraz wyglądasz jak trup i do tego wygadujesz takie rzeczy.

- Mój świat właśnie się zawalił - odparł krótko.

- Nie ma bata, idę po Allie. Ona pobawi się w psychologa - stwierdził i w stał z łóżka. - Zaraz wracam.

- Co? Nawet mi się nie waż! - warknął na niego.

- Za późno - rzucił i otworzył drzwi. - Masz dziewczynę, to korzystaj - powiedział z uśmiechem i wyszedł z pokoju.

- Jezu - westchnął i opadł na łóżko. Nie dość, że sam sobie jeszcze tego wszystkiego nie poukładał, to będzie musiał to wytłumaczyć Allie. Ta myśl akurat nie poprawiła mu humoru.

- Hej, mogę? - usłyszał głos Allie, po czym zobaczył, jak dziewczyna uchyla drzwi i wystawia przez nie głowę.

- Mhm - mruknął w odpowiedzi i usiadł na łóżku, opuszczając bose stopy na ziemie. - Jakoś szybko tu przyszłaś.

- Bo i tak miałam zamiar do ciebie iść, a że Will mnie spotkał w połowie drogi i ponaglił, to przyśpieszyłam- wyjaśniła i usiadła obok Sebastiana. - O co chodzi? - spytała, ale chłopak milczał, wpatrując się w swoje dłonie.

- Mam mętlik w głowie - odezwał się w końcu. - I zastanawiam się, czy to nie jakiś koszmar - chłopak westchnął. - A poza tym, czy muszę ci to tłumaczyć? - spytał, zerkając na nią z ukosa.

Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒||حيث تعيش القصص. اكتشف الآن