1

9.6K 398 282
                                    

- Allie wstawaj! Musisz iść do szkoły! - powiedziała już dość poważnie zdenerwowana Adriana, próbując bezskutecznie wyciągnąć swoją córkę z łóżka.

- Mamo jeszcze pięć minut – rzuciła dziewczyna zaspanym głosem, przewracając się na prawy bok tak, żeby być do swojej rodzicielki plecami.

- Allie nie marudź i złaź z tego łóżka! Weekend się już skończył – stwierdziła i ściągnęła kołdrę z córki, a potem odsłoniła roletę w jej pokoju. Momentalnie w sypialni nastolatki zrobiło się jaśniej, a promienie światła zaczęły razić ją w oczy. Dziewczyna ręką zasłoniła się, po czym wzięła poduszkę i schowała pod nią głowę. Adriana szybkim ruchem ręki odebrała jej przedmiot, a Allie jęknęła.

- Mamo... Proszę... Jeszcze pięć minut. BŁAGAM – poprosiła ją, siadając na łóżku i robiąc oczy smutnego szczeniaczka.

- Alyson! Wiesz, że to na mnie nie działa! Tak możesz sobie pogrywać z ojcem, ale nie ze mną! - krzyknęła.

- Dobra, dobra – mruknęła. - Już wstaję. – Dziewczyna z niechęcią zwlokła się z łóżka. Przeciągnęła się, poprawiła białą, za dużą koszulkę, w której spała i ziewnęła.

- Musisz się pośpieszyć śpiochu, bo za niecałą godzinę zaczyna się szkoła – powiedziała Adriana z założonymi rękami na piersi.

- Tak, tak. Rozumiem, ale dobrze wiesz, że nie znoszę wyciągać nóg spod kołdry przed dziesiątą – stwierdziła, otwierając szafę i wyciągając jakieś ciuchy.

- Tak wiem... Jesteś strasznym leniem. A teraz się pośpiesz – rzuciła i wyszła z pokoju nastolatki.

Jezu! Wyspać się człowiekowi nawet nie dadzą – pomyślała dziewczyna.

Allie wyszła z pokoju, po czym udała się do łazienki, gdzie umyła się i rozczesała jasne włosy. Wróciła znów do pokoju i wcisnęła się dżinsowe spodenki, szarą koszulkę na ramiączkach i czerwoną, flanelową koszulę w czarną szkocką kratę.

Wzięła swój plecak do szkoły i spakował do niego potrzebne książki. Z nocnego stolika wzięła swoją komórkę oraz iPoda i czarne słuchawki, które schowała do plecaka.

Wyszła z pokoju, po czym skierowała się w stronę schodów prowadzących na dół. Po drodze stanęła przed lustrem i stwierdziła, że może tak iść do szkoły. W sobotę była u fryzjera i teraz jej proste blond włosy sięgały do łopatek i były wycieniowane, a grzywkę miała odgarniętą do tyłu. Allie zaczęła się zastanawiać czy się nie pomalować. Jako jedyna dziewczyna z klasy się nie malowała.

Wygląd naturalny jest najlepszy — stwierdziła i zaczęła schodzić po schodach.

Weszła do kuchni i podeszła od tyłu do swojego ojca i dała mu całusa w policzek.

- Cześć tato – rzuciła radośnie i usiadła naprzeciwko ojca, a plecak położyła na ziemi obok siebie.

- Cześć córciu. Jak się spało? - zapytał jej tata.

- Bardzo dobrze. Pomijając fakt, że ktoś mnie obudził – stwierdziła, zerkając spode łba na swoją mamę, która właśnie niosła miskę z owsianką. Adriana położyła miskę przed Allie, a ona od razu zaczęła jeść. - Mmm... Mamo... Jesteś najlepszą kucharką na świecie! - powiedziała i oblizała dolną wargę.

- Nie podlizuj się tak młoda damo – powiedziała.

- Adriano, co cię znów ugryzło? - zapytał tata Allie.

- To, że nasz córka to straszny leń, Blake. Co mamy z nią zrobić? Ma pełno spóźnień w szkole jak nas nie ma w domu – stwierdziła i usiadła obok męża.

Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒||Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora