Naznaczeni ||𝕋𝕣𝕪𝕝𝕠𝕘𝕚𝕒...

By _Alice_in0Wonderland

239K 20.5K 2.8K

"Lepiej, żeby niektóre sekrety pozostały w cieniu." Spokojne i beztroskie życie nastoletniej Alyson Soren ule... More

Wstępik - od autora
Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9 + info
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
Epilog
Podziękowania
Druga część już wkrótce!
II. Prolog
II.1
II. 2
II. 3
II. 4
II. 5
II. 6
II. 7
II. 8
II. 9
II. 10
II. 11
II. 12
II. 13
II. 14
II. 15
II. 16
II. 17
II. 18
II. 19 + art
II. 20
II. 21
II. 22 + pytanko
Życzenia Świąteczne
🎄 Świąteczne Q&A - pytania do bohaterów 🎄
II. 23
II. 24
II. 25
II. 26
II. 27
II. 28
II. 29
II. 30
II. 31
II. 32
II. 33
II. Epilog
WAŻNE INFO I CHAMSKA REKLAMA
III. Prolog
III. 1
III. 2
III. 3
III. 4
III. 5
III. 6
III.7
III. 8
III. 9
III. 10
III. 11
III. 12
Życzenia Świąteczne
III. 13
Życzenia Wielkanocne
III. 14
III. 15
III. 16
III. 17
III. 18
III. 19
III. 20
INFO
III. 22
III. 23
Ważne pytanie (+ nominacja)
III. 24
III. 25
III. 26

III.21

711 60 20
By _Alice_in0Wonderland

Hejka!

Jeśli znajdziecie jakieś błędy, dajcie znać, bo osobiście już nie umie ich wyłapać. Strasznie opornie szło mi pisanie tego rozdziału, ale mam nadzieję, że nie jest taki zły.

No nic, miłego czytania!

------------------------------------

Liam siedział po turecku na swoim łóżku, głowiąc się nad zadaniami z matematyki, które powinien mieć zrobione jeszcze poprzedniego wieczoru. Fakt, że było wcześnie rano, a on przez większość nocy nie zmrużył oka, a do tego, nieprzyjemne ssanie w żołądku, nie dawało mu spokoju. Zazwyczaj ten przedmiot był dla niego naprawdę prosty i zadania rozwiązywał bez żadnych problemów, ale teraz kompletnie nie potrafił się skupić nad treścią zadań. Po głowie wciąż krążyło mu wspomnienie pocałunku Allie, a sam miał wrażenie, że nadal odczuwa jej miękkie usta na swoich.

Nastolatek przeklął, po czym odrzucił na drugi koniec łóżka podręcznik i zeszyt z matematyki. Był wściekły na siebie za to, co zrobił, ale poniekąd nie żałował tego. Musiał jednak przyznać, że sam pocałunek był naprawdę przyjemny, a on nadal czuł jego skutki na sobie.

- Allie dobrze całuje, prawda?

Liam wzdrygnął się, słysząc znajomy głos. Wziął głęboki wdech, po czym skierował swój wzrok na Sebastiana, stojącego po drugiej stronie jego pokoju. Liam od razu zauważył, że chłopak kipiał złością, choć tak naprawdę starał się to ukryć pod maską pogodnego chłopaka. Wzrok bazyliszka, który kierował w stronę Liama, jednak zdradzał wszystko.

- Sebastian... To nie tak jak myślisz - powiedział ostrożnie Liam, podnosząc się z łóżka, by mieć większą możliwość manewrów, gdyby doszło do bójki. Był spięty, ale nie chciał pokazać tego chłopakowi.

- To wcale nie tak, że całowałeś się z moją dziewczyną zeszłej nocy? - Sebastian prychnął. - Wiem, co się stało. Rozmawiałem już z Allie.

- Powiedziała ci wszystko? - Liam zmarszczył brwi, nie spodziewał się, że Allie wszystko mu powie tak szybko. Tak naprawdę liczył na to, że cała sprawa wyjdzie na wierzch, gdy odbiją jego siostrę, a może i nawet później.

- Nie do końca, czytałem jej w myślach - rzucił szybko Sebastian, po czym podszedł do Liama, który zadarł podbródek w górę, by nie okazać, choć najmniejszego cienia strachu. Mimo tego, że nie posiadał żadnych mocy, przewyższał Sebastiana techniką walki, którą szlifował od najmłodszych lat.

- A czy to już nie jest naruszanie przestrzeni osobistej i prywatności? - prawy kącik ust Liama powędrował w górę.

- Może... Ale teraz nie o tym rozmawiamy - Sebastian zmrużył oczy. - Co cię popchnęło do pocałowania Allie?

Liam zamilkł, zastanawiając się nad odpowiedzią. Sam w tym momencie nie rozumiał siebie, swoich uczuć i chęci. Zależało mu na Allie, zdawał sobie z tego sprawę, ale sam do końca nie wiedział w jaki sposób. A czym bardziej nad tym się zastanawiał, głowa zaczynała pulsować nieprzyjemnym bólem z nadmiaru myśli. Żałował, że nie mógł odłączyć się od tego choćby na jeden dzień, żeby wszystko sobie poukładać i dojść do jakiś konkretnych wniosków.

- Chwila słabości? - odparł w końcu, w zasadzie nie wiedząc, co miałby odpowiedzieć. - Przepraszam Sebastian, nie chciałem okej? Nie chce się mieszać w wasz związek, nie chce was rozdzielić - westchnął, po czym wbił w niego wzrok. - Możesz się na mnie wydrzeć, zabronić mi się z nią spotykać, ale od razu mówię, nadal będę się z nią przyjaźnić - przybrał poważny ton głosu, a tym razem to Sebastian umilkł, myśląc nad odpowiedzią. W końcu nie mógł odebrać blondynce jednego z jej przyjaciół i to tych bliskich.

- Przecież nie zabronię wam kontaktu - odezwał się w końcu Sebastian i opuścił luźno ręce we wzdłuż ciała, wywracając oczami. - Jestem zły, ale to już wiesz. Allie wybaczyłem i tobie też mam zamiar to zrobić... Mam nadzieję, że nie pożałuje.

Gdy Liam usłyszał te słowa, momentalnie go zatkało. Spodziewał się krzyków, bijatyk i masę nie przyjemnych rzeczy, ale wybaczenie? To go zdziwiło, a Sebastian, widząc jego zaskoczoną minę, uśmiechnął się jedynie, po czym zniknął, zostawiając zszokowanego chłopaka samego w pokoju.

Liam stał, wpatrując się w pustą ścianę, starając się przetrawić wszystkie informacje. Miał wrażenie, że chyba ponownie nie zaśnie tej nocy, obawiając się, że Sebastian będzie chciał zrobić niemiłą niespodziankę. W tym momencie mógłby się spodziewać po nim tak naprawdę wszystkiego, od głupich żartów po naprawdę nieprzyjemne czyny.

- Cholera, Liam!

Liam wzdrygnął się, słysząc krzyk pomieszany z waleniem do drzwi jego pokoju. Sam zdziwił się, dlaczego tego dnia był tak rozdrażniony. Zazwyczaj panował nad sobą, ale teraz miał wrażenie, jakby ktoś wszedł do jego ciała i kontrolował jego czyny czy myśli.

Gdy walenie w drzwi nasiliło się, zacisnął pięści, po czym do nich podszedł i je otworzył z wyraźną niechęcią wymalowaną na twarzy.

- Czego chcesz Mike? - spytał, opierając się o framugę i przybierając maskę obojętności. Nie chciał pokazać, jak ten dzień był dla niego niedoniesienia. Był dopiero ranek, a on z całego serca pragnął, by w końcu się zakończył. Skrzyżował ręce na piersi i zmierzył starszego spojrzeniem, które wyraźnie wskazywało na to, że nie miał najmniejszej ochoty na pogaduszki.

- Chce cię ładnie poinformować, że na jutro jest zaplanowana akcja odbicia Julie - wyjaśnił, a Liam spojrzał na niego zdumiony. Nie spodziewał się, że aż tak szybko dojdzie do tego i to w momencie, gdy on jest roztrojony emocjonalnie.

- Już jutro? - spytał, unosząc brwi w górę. Mike jedynie kiwnął twierdząco głową, poprawiając kołnierz koszuli.

- Melissa już ma wybrane osoby, które pojadą na misję.

- Wiesz, kim oni są? - zapytał z wielką nadzieją, że Allie i parę innych osób nie znajduje się w spisie osób wytypowanych do akcji.

- Jeszcze nie widziałem listy - oznajmił, mierząc wzrokiem przyjaciela. - Właśnie po ciebie szedłem, żebyśmy razem ją sprawdzili - powiedział, a w tym samym momencie Liam zamknął za sobą drzwi pokoju.

- Chodźmy - rzucił jedynie, ruszając w kierunku schodów. Mike szybko zrównał się z młodszym, uważnie mu się przyglądając. Przeczuwał, że jest coś nie tak.

- Co jest? - spytał zaciekawiony, ale w jego głosie można było dosłyszeć nutkę zmartwienia. Liam zignorował jego pytanie i jedynie włożył dłonie do kieszeni bluz. Nie uśmiechało mu się zwierzać komukolwiek z wydarzeń z ostatnich dni. - Dobra, powiesz mi, jak będziesz chciał - rzucił po krótkiej chwili ciszy. Liam odetchnął z ulgą, wiedząc, że nie będzie musiał tłumaczyć się ze swoich czynów.

Zapadła między nimi cisza a jedynym słyszalnym odgłosem był dźwięk uderzających o nawierzchnię schodów podeszew trampków zmieszanych z rozmowami innych mijanych uczniów. Ani Liam, ani Mike nie miał zamiaru rozpocząć rozmowę, obawiając się, że mogłoby to pójść w złym kierunku. Mike nie był zbyt dobry w dawaniu rad ani pocieszeniu, a Liam za to nie chciał się chwalić pocałunkiem. Cisza odpowiadała im i była co najmniej na miejscu biorąc pod uwagę całą sytuacje. Teraz powinna się liczyć tylko i wyłącznie Julie, którą za wszelką cenę musieli w końcu odbić. Według Liama czekali już z tym za długo, przez co podziały się rzeczy, które nie miały mieć miejsca.

Nastolatkowie zatrzymali się dopiero przed gabinetem dyrektorki. Mike pchnął wielkie, drewniane drzwi nawet nie zawracając sobie głowy pukaniem. Przekroczyli ich próg, kierując swój wzrok w stronę Melissy, która z uwagą przeglądała jakiś plik dokumentów.

- Mamo, przyprowadziłem Liama - odezwał się jako pierwszy Mike. Dyrektorka uniosła wzrok znad kartek i omiotła młodszych czujnym spojrzeniem.

- To dobrze - oznajmiła, poprawiając okulary zsuwające się z jej nosa. Odsunęła się nieco od biurka, aby mieć lepszy dostęp do jednej z szuflad i jej zawartości. Chwilę później można było usłyszeć szelest przegrzebywanych kartek.

- Kto jest wytypowany do akcji? - spytał Liam, przerywając ciszę. Wyczekująco przyglądał się dyrektorce, jak ta wyciąga złożoną kartkę z biurka. Melissa nie odpowiedziała, po prostu wręczyła mu spis osób, po czym wygodnie oparła się o oparcie fotela.

Liam rozłożył kartkę, modląc się, żeby nie widniało tam imię i nazwisko Allie. Wodził uważnie wzrokiem po spisie osób, coraz bardziej zaciskając dłonie na papierze. Odnalazł tam ludzi, których spodziewał się na całej tej wyprawie, ale gdy zobaczył trzy ostatnie nazwiska, zgniótł papier i zdenerwowany spojrzał na dyrektorkę. Kipiał złością, co było widoczne gołym okiem. Tym bardziej że jego nazwisko nie widniało na liście.

Continue Reading

You'll Also Like

42.6K 2.6K 178
Tłumacze to manhwe na discordzie jeśli ktoś chciałby przeczytać zapraszam Demoniczny kultywator, Xie Tian, uważa się za jedynego słusznego kandydata...
Mate By GS

Fantasy

247K 10.4K 42
- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hip...
765K 40.1K 137
Nadane imię z dni tygodnia. Jako niewolnicę nazywano ją Wednesday. Kiedy była na skraju śmierci z powodu małego buntu... "-Wreszcie cię znalazłem."...
189K 15.6K 125
~Manga nie jest moja, tylko tłumaczę! ~ Zreinkarnowano mnie w ciele fałszywej świętej, które pięć lat później umrze, gdy pojawi się kolejna święta. J...