Mikaela Shindo
"Yuuichiro Amane", skądś kojarzył to imię ale nie mógł sobie przypomnieć skąd. Najciekawsze, że zapisał się na prawie wszystkie te same kółka, na które chodził Mika w innych szkołach.
Z uśmiechem na ustach dopisał i swoje dane do wybranych list po czym ruszył w stronę klasy. Minął szemrzące dziewczyny które oglądały się za nim aż do skręcenia karku. Chichotały, gadały, piszczały a nie które nawet uciekały. Przewalił na to zachowanie oczami starając się tego nie słuchać oraz nie oglądać.
- Hej! - z oddali ktoś mu pomachał.
Była to Krul Tepes, niziołek o różowych włosach. Z wielkim uśmiechem czekała na blondyna niedaleko drzwi do ich sali.
- Witaj Krul.
- Wcześnie jesteś, ledwo po 8. - zerknęła na zegarek w telefonie.
- Podwozi mnie i siostrę ojciec a on ma wcześniej do roboty niż my lekcje, dlatego. - wytłumaczył.
Zza drzwi wychylił się fioletowo włosy chłopak z dziwnie dziewczęcą twarzą.
- O, siemka! - zawołał.
Mika podniósł rękę w powitalnym geście i przytaknął głową.
- Chodźcie a nie tak stoicie jak kołki na korytarzu. - zaśmiał się.
- No już, idziemy. - machnęła na to dziewczyna ciągnąc za sobą blondyna.
Tamten natomiast schował już się z powrotem szastając za długimi włosami.
- To ten akrobata z wczoraj? - dopytał się.
- Hahaha! Tak, to on. A przy okazji także mój brat. - odparła z uśmiechem - Często odczynia takie rzeczy, dlatego też nosi miano 'błazna' klasy.
Przytaknął na to głową rozsuwając szerzej drzwi do sali żeby oboje weszli.
W środku, poza rozbrykańcem, był jeszcze inny, drugi a tak naprawdę trzeci niziołek. Siedział na ławce z założoną nogą na nogę i splecionymi rękoma na piersi. W jego wyglądzie były dziwne włosy, dwukolorowe, splecione w warkocze na plecach.
- Dzień dobry.
- Witaj, witaj. - podszedł bliżej ich niebieskooki zostawiając pod swoją ławką plecak.
- Jestem Lest, miło poznać Mika. - wyciągnął do niego dłoń.
- Mi również miło. - ścisnął ją lekko.
Atmosfera zrobiła się lekka i miła, każdy nowo przybyły przedstawiał się osobiście ponownie blondynowi. Aby bardziej wtajemniczyć chłopaka w życie klasy, opowiadali jedne z wieelu psikusów albo wyczynów jakie robili.
- O, posłuchaj. - zaczęła Cheese - Raz jak siedzieliśmy na matmie w pierwszej, to chyba było na wiosnę.. Tak, na pewno. No to tak, siedzimy i się nudzimy. Zaraz zawołał Pan Goshi "Ej, Karr, czemu płaczesz?", wszyscy się odkręcamy a on siedzi cały zalany łzami! - śmiała się.
- Wcale nie! To słońce mnie wtedy w oczy raziło! - śpiesznie sprościł Lest.
- Taaak~ a pamiętasz co wtedy mówiłeś? Że "Będę za Panem tęsknił i teraz płacze bo będziemy musieli się rozstać".
Po tych słowach cała klasa, bez wyjątku, zaczęła się śmiać.
- Albo pamiętacie jak założyłem się Asurą że zabiorę Mitsubie torbę i wyrzucenie ją przez okno? - dodał Lacus - Mały wkurwiszonek był, ciesz się Mika, że ciebie wtedy nie było, istny armagedon!
- Ale nie wyrzuciłeś wtedy! - klepnął w kolano niższy fioletowy.
- Moja wina że zawisła na dachu?
- Tak! Mogłeś lepiej rzucać!
Niestety, blondyn nie wiedział o kogo dokładnie chodzi ale mógł sobie to wyobrazić. Z wielkim uśmiechem przysłuchiwał się tym historiom aż zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcje.
Yuuichiro Amane
- Yuu-san~. - pomachała mu przed oczami Shinoa.
Zamrugał zdziwiony i spojrzał kątem oka na nią.
- Co?
- Myślałam że zasnąłeś albo skręciłeś sobie już kark. Albo w końcu znalazłeś miłość swojego życia która przefrunęła Ci pod nosem~. - śmiała się wskazując korytarz w stronę którego patrzył się sam nie wie ile czasu.
- Pfff! - fuknął krzyżując ręce na piersi.
- Hejka! - zawołała Mitsuba wyrastając zza pleców Yuu razem z resztą.
- Hej Mit-chan~.
- A temu co? - wskazała ofuczonego chłopaka.
- Mi? Nic. - wzburzył się.
- Zakochał się ~! - wtrącił hobbit.
Jak oparzony, zerwał się na równe nogi z rumieńcami na policzkach i patrząc wyzywająco na Shinoe zmarszczył brwi.
- Co ty se znowu wymyśliłaś? He?! Zazdrosna pewnie że to nie ty możesz być moją wybranką? - na jego usta wypełzł złośliwy uśmieszek.
- C-co? Chyba śnisz! Ja zazdrosna o takiego matoła? Niigdyyy! - odwróciła się od niego - A więc sam się przyznałeś, kto jest twoją love?
Ona nigdy nie ustępuje w walce, ani nie daje forów. Czasami cała pozostała czwórka zastanawia się, czy aby ich przyjaciółka nie jest jakimś diabełkiem. Na każdego umie znaleźć jakiegoś haka, nawet na nauczycieli.
- Nikt. - prychnął przestępując na drugą nogę.
Reszta popatrzyła na siebie zdziwiona, pokręciła głowami nie wiedząc o co chodzi dokładniej tej dwójce.
- Ehh... Chodźmy może pod klasę, co? - zaproponował Kimizuki.
Czarno włosy złapał szybko plecak i przerzucił go przez ramie czekając na innych razem z okularnikem.
- Jasne, chodźmy.
Diabełek szturchnięty przez Mitsu w końcu odwrócił się w jego stronę i wstał z podłogi. W jej oczach była kipiąca złość, bądź zazdrość, albo jeszcze możliwy wstyd?
Idąc przez korytarz, Yuu i Shinoa nie odzywali się do siebie. Bardziej ona nie miała na to teraz ochoty. Wstydzioszek?
Czekali w sali na resztę klasy i dzwonek zaczynający lekcje.
Lekcje, jedna po drugiej, mijały na zapoznawaniu się z systemami oceniania, tematami rozłożonymi na podane lekcje w semestrze i podziałach klasowo-grupowych na poszczególne zajęcia.
Pierwsza.
Druga.
Trzecia.
Czwarta...
Yuuichiro Amane
Godzina wychowawcza, wspaniałomyślny Ichinose postanowił nie marnować swych cennych godzin na czytanie zapoznań i oba, z w-f i wychowawcze, przeczytał na jednej lekcji. Oczywiście mało kto tego słuchał bo było to mamrotanie jednego w kółko co rok.
Yuu siedział pod oknem, a raczej leżał na swojej ławce pod oknem. Znużonym wzrokiem obserwował rozhuśtane gałęzie drzew, latające ptaki na niebie. Ziewnął potężnie nie zakrywające ust dłonią.
Szturchnięciem zwróciła mu uwagę Shinoa siedząca oczywiście obok niego.
- Komuś miłostki zajęły więcej miejsca we łbie niż kultura? - zaśmiała się cicho.
- Co? Ile razy mam powtarzać że się nie zakochałem..
- Gadaj zdrów, ja swoje wiem~
Mała żmija! - wydusił w myślach chłopak przeciągając się aby nie zdrętwiały plecy.
Zabrzmiał dzwonek na przerwę po czwartej lekcji.
- Pogracie sobie w siatkówkę, a ja przeczytam te farmazony IIb i do was dołączą. Nie musicie się przebierać. - zawołał za wychodzącymi już uczniami Guren.
- Uaaah! Myślałem już że usnę.. - ziewnął ponownie czarno włosy - No ale teraz przynajmniej się będzie można rozruszać.
Całą piątką wyszli przed szkołę na trawnik odetchnąć świeżym powietrzem.
Wielu uczniów poszło w ich ślady i zajęła wolne ławeczki w cieniu i pod drzewami. Nie mogąc znaleźć innego wygodnego miejsca do siedzenia poza ziemią, wybrali schody przed wejściem.
- Ne, Mit-chan, będzie trzeba się wymknąć od Jujo na granie. Chyba że nas już z niego zwolni Ichinose. - zaczęła Shinoa.
Mito Jujo jest w-fistką tak jak Guren, zajmuje się jedynie dziewczynami i bywa że jest o wiele bardziej surowsza niż on. Cóż, dyscyplina.
- Wątpię... Ale to się jeszcze zobaczy. - odpowiedziała blondynka.
- Najwyżej będziemy robić pompki jutro.
- No chyba ty, ja nie mam zamiaru tak zaczynać roku!
Mikaela Shindo
Środę zaczynali od przedmiotów ścisłych i biologicznych, jednych z tych, których nie lubi cała klasa. Słysząc już dzwonek na przerwę na matematyce, czwartej lekcji, wszyscy wyskoczyli z klasy, poza Miką oczywiście i Krul.
Pierwszymi byli Aura i Lest, za nimi poleciała reszta.
- Teraz mamy w-f, chodźmy już pod hale. - uśmiechnęła się dziewczyna.
Złapała niebieskookiego za rękę i pociągnęła wolniej za resztą. Jak się okazało, na ich dwójkę nieopodal sali czekali Cheese i Lacus.
- Jak zwykle nie śpieszy się wam na przerwę, aż tak lubicie lekcje? - zażartował chłopak opierając się o ścianę.
- A co, jeśli tak? - uniosła brew różowo włosa zainteresowana co może mieć na myśli.
- To nic, tylko jeszcze zacznijcie się uczyć razem.
Fioletowo włosi spojrzeli na Mike i Krul, potem na siebie i zaczęli się śmiać.
- O co wam chodzi? - wtrącił się blondyn.
- He? O nic, o nic. - machała na to ręką Cheese szturchając Lacusa w bok łokciem.
- Chodźmy już może, co? - westchnęła druga dziewczyna zakrywające dziwnie twarz i idąc jako pierwsza.
Burczała pod nosem dosyć głośno bo im oddalała się, i tak było coś tam słychać.
Zadzwonił po raz kolejny dzwonek świadczący o zaczynającej się piątej lekcji, w-f. Obie klasy czekały na swoich nauczycieli pod drzwiami do hali sportowej, zagadane pomiędzy sobą.
Dopiero w drzwiach, dopiero wtedy oboje zobaczyło siebie nawzajem kontami oczu.
Mice wydawało się że mózg płata mu figle natomiast Yuu, przeciwnie.
- To jest ten nowy? - odwrócił się do reszty wskazując oddalającego się.
- Tak, to on, zapomniałam jedynie jak się nazywał.. Chyba jakoś na M. - potwierdziła domysły chłopaka Shinoa.
- Nawet przystojny. - mruknęła Mitsuba.
- Oh~ co ta miłość, już kolejnej osobie zawirowała w głowie! - zachichotała Shinoa.
Dziewczyny drocząc się ze sobą i krzycząc odbiegały od grupki chłopaków.
Ichinose polecił swoim ustawić się w dwuszeregu zgodnie z wzrostem. Kiedy już wszystko mu pasowało, pozwolił swojej klasie iść na boisko pograć.
Jedynie nie poszedł z nimi Yuu, zakradł się do drugiego rzędu gdzie stał blondyn. Wziął głęboki wdech, czym on się tak denerwuje? Przecież to zwyczajne poznanie się z nowym, to czemu się boje i te cholerne policzki dalej pieką? - powtarzał w myślach Yuu. Złapał lekko Mike za rękaw i pociągnął.
- Um... Siema. - uśmiechnął się.
Ten spojrzał za siebie, przez ramie, potem odwrócił się prosto do niego.
- Hej..
Oboje wywalili wielkie oczy i razem szepnęli...
- Ja cię skądś kojarzę... Co? Nic. Hahaha!
Zaczęli się śmiać zwracając na siebie uwagę innych. Patrzyli na nich nie zrozumiale, o co im chodzi? Z czego się śmieją? Minęło troszkę czasu nim się uspokoili.
- Haha! Jestem Mika. - wyciągnął do niego dłoń na powitanie z wielkim uśmiechem.
- Yuuichiro. - wypiął dumnie pierś wywyższając się.
- Yuuichiro!! - zawołał ktoś z tyłu.
Chłopak to zignorował, uścisnął wystawioną do niego dłoń i już otwierał usta by coś powiedzieć gdy..
- Yuu-chan, uważaj! - krzyknął Mika.
_____________________________________________
W końcu to na co tyle czekaliście, spotkanie naszych duszyczek :3 <3
A Nobel Polsatu należy do mnie c:<