Todd przyjechał na granicę z Iowa bardzo późno w nocy. Na granicy przywitała go barykada, na której czele stało dwóch kowbojów.
- Jebane rednecki - westchnął pod nosem Todd, a potem opuścił szybę w dół od swojej strony. - Poważnie? - zapytał z powątpiewaniem.
- Nie przepuścimy cię dalej, przykro nam - powiedział mężczyzna przyświecając latarką Toddowi prosto w twarz.
- Kto ustanowił takie prawo? - odpowiedział z wyrzutem Todd.
- Gubernator stanu Iowa - odpowiedział z czystą nutą oczywistości.
- Słuchaj... - trudno mu było nie zwyzywać kowboja - ...szukam swojego młodszego brata od miesięcy i nic mnie nie powstrzyma od znalezienia go. Dostałem informacji, że pilnuje jednej z granic waszego stanu.
- Kto ci to powiedział? Kim jest twój brat? - zapytał z zaciekawieniem.
- Jeden z żołnierzy, kiedy przejeżdżałem przez Nevadę. Mój brat jest jednym ze strażników granic.
Kowboj, który z nim rozmawiał, spojrzał na drugiego pytająco.
- Ci niby strażnicy przewijali się tu jak mrówki. W każdym tygodniu był jakiś nowy. Ostatniego, z którym się zaprzyjaźniliśmy, znaleźliśmy go potem dyndającego na drzewie.
- Któryś z nich nie nazywał się czasem Dominic Zalesky? - zapytał zaniepokojony. Kowboje znów popatrzyli na siebie.
Tym razem odezwał się ten drugi - czarnoskóry.
- Zalesky... Coś mi to mówi - zaczął. - Któryś się tak nazywał, ale było ich tyle, że trudno spamiętać. Prowadzimy jednak spis ludzi, którzy pilnują granic, by w razie czego...
- Muszę zobaczyć ten spis - przeszkodził Todd. - Wpuścicie mnie?
Obaj długo się zastanawiali.
- Jesteś jedynym szczęściarzem, bo tak, wpuścimy cię - zdecydował murzyn. - Tak w ogóle, to jest Drake - przedstawił kompana. - Ja jestem Vincent.
- Macie tu jakąś osadę, czy coś w tym stylu? - zapytał z zaciekawieniem Todd.
- Żyjemy po prostu w jednym domu, jak rodzina, choć nią nie jesteśmy. Prowadzimy gospodarstwo wspólnymi siłami - odpowiedział Drake.
Todd tylko mu przytaknął. Miał nadzieję, że nie są jakimiś porąbańcami, jak ci mormoni - wrzody na dupie Ameryki. Liczył też po cichu, że ci ludzie dostarczą mu informacji na temat aktualnych wydarzeń, bo kompletnie się wykoleił ostatnimi czasy z torów zwanych życiem, które toczyło się wokół niego. Życiem w sumie średnio to nazwać. Ludzkość musiała się podnieść na kolana po wirusie, który ją zdziesiątkował.
YOU ARE READING
BIAŁY KRUK [✔️]
ActionW świecie, który zdziesiątkował śmiertelny wirus, ludzkość próbuje wstać z kolan po otrzymanym ciosie. Nasz bohater - Alister Warren, jednak ma własne problemy, z którymi musi sobie radzić sam. Po sześciu latach ukrywania się i uciekania, w końcu pl...