Błędy - jestem ich uczniem

7 2 0
                                    

          Todd stał z założonymi rękoma w oczekiwaniu, co postanowi Nelson.

- No i co kurwa zrobisz? Wydasz mnie? - zapytał obojętnie.

- Puszczę, reszta to twoja wola, co zrobisz. Dominic jest w straży granicznej. W Iowa.

- W Iowa?

- Nie wiem, gdzie dokładnie, ale tak, to Iowa na pewno. Możesz iść, może twoja dziewczyna poczeka za tobą.

           Nawet po przejściu mili odczuwał ich spojrzenia na sobie i był prawie pewien, że dostanie kulkę w plecy. Spoglądając znów przed siebie zauważył na horyzoncie samochód jadący w jego kierunku. Zatrzymał się na środku jezdni i stanął jak wryty. To nie był byle samochód, ale Impala Alexandry.

           Alex zatrzymała wóz zjeżdżając na pobocze, po czym wysiadła. Widząc kompletnie roztrzęsionego chłopaka miała chęć go przytulić.

-Alister! Jesteś cały! - powiedziała radośnie.

           Chłopak tylko na nią spojrzał przelotnie. Nie odezwał się ani słowem.

-Pojedziesz ze mną? - zapytała po chwili kładąc swoją rękę na jego przedramieniu.

           Ale on nadal tylko na nią patrzył. Nie wiedział, co ma w ogóle powiedzieć i czy powinien cokolwiek powiedzieć. Dziewczyna widząc jego zmieszanie i nieufność w oczach dotknęła jego lewego policzka dłonią. Alister/Teodor pozwolił się przytulić.

- Chcę tylko odnaleźć brata – powiedział ochrypłym głosem. Alex tego nie widziała, ale po jego policzku spłynęła łza. - Mam na imię Teodor - poprawił chłodno.

- Pomogę ci w tym – obiecała. -

- Dzięki – wychrypiał. Między palcami prawej dłoni zacisnął włosy dziewczyny, choć ona nawet tego nie poczuła. Poczuła tylko jak przytulił ją mocniej. - Nie wiem tylko, czy powinnaś mi w ogóle pomagać. Ja... nie wiem... - jego głos się załamał. - Boję się, że tam pojadę, ale dowiem się, że nie żyje...

- Życie w niewiedzy nie da ci spokoju.

- Wiem... tylko boję się kolejnej straty. Nelson mi powiedział, że moja babcia zmarła cztery lata temu. Został mi tylko on.

- Przykro mi - objęła chłopaka.

- Kiedy opuściłem Dominika, miał zaledwie szesnaście lat. Teraz miałby dwadzieścia cztery lata... Przegapiłem jego wkroczenie w dorosłość i wiele innych rzeczy, które powinien robić brat z bratem. Najbardziej żałuję, że nie mogłem po prostu przy nim być. Postąpiłem jak świnia zostawiając go samego. 

- Nie cofniesz czasu - powiedziała łagodnie głaszcząc go po plecach. - Skup się na odszukaniu go - objęła jego zmęczoną twarz w swoje drobne dłonie.








BIAŁY KRUK [✔️] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz