Fajna dupa

22 2 0
                                    


          Alister wziął tylko to, czego będzie potrzebował na dalszą drogę, rzucił zmięte banknoty na ladę pod "koryto" Muriel-Krowy i opuścił lokal. Stary Jones wyszedł jednak za nim.

- Zaczekaj no - rzekł pośpiesznie. - Stacja jest na końcu miasteczka, powiedz, że jesteś od Daniela Jonesa.

- Powiem - uśmiechnął się fałszywie i wsiadł do Plymoutha. -"Patrzcie ludziska! W zakurzonym zakamarku Nevady odnalazłem brata Indiany Jonesa!" - pomyślał i zachciało mu się śmiać.

         Alister ruszył gwałtownie spod sklepu. Nie spojrzał nawet we wsteczne lusterko. Krowa i Zaginiony Jones zostali w tyle i całe szczęście.Nienawidził mormonów najbardziej na świecie.

          Stacja Texaco znajdowała się na obrzeżu Majors Place po lewej stronie. Wydawała się pusta, ale wbrew pozorom na stacji było kilka osób, pracowników. Zanim Alister wysiadł z samochodu, ze szklanego budynku stacji wyszedł jakiś mężczyzna po trzydziestce. Kalifornijska rejestracja samochodu zwróciła jego uwagę.

- Czego tu? - zapytał podejrzliwie.

- Chcę zatankować i tyle – rzekł obojętnie Alister.

- Obcych nie obsługujemy – uciął krótko rosły brunet z zarostem.

- Przysłał mnie Daniel Jones.

- Ten stary pryk, co chwila przysyła jakichś obcych. Wynocha – machnął ręką i już miał odejść.

- Nawet nie zatankujesz mi jednego pieprzonego galonu paliwa?

- Wynocha – rzekł bardziej niecierpliwie.

- Zapłacę sto dolców za dziesięć galonów.

- Zgłupiałeś? - roześmiał się mężczyzna.

- Potrzebuję paliwa – Alister również zaczął się niecierpliwić.

- Spróbuj gdzie indziej – odparł i odszedł w kierunku budynku.

- Dobra kurwa! Mam zioło! - zawołał.

        Chłopak przez długi czas patrzył z nienawiścią na kolesia, który nie chciał przyjąć nawet stu dolarów za dziesięć jebanych galonów paliwa, ale na słowo "zioło" zareagował natychmiast.

        Tymczasem na stację wjechał inny samochód, który Alister zignorował początkowo. Czekając aż wieśniak napełni i bak i kanistry, zaczął lustrowań nowego przybysza w błyszczącej Impali z 1967 roku.Wysiadła z niej dziewczyna. Miała proste blond włosy do ramion, a ubrana była cała na czarno. Na nosie miała lenonki błyszczące w upalnym słońcu. Zaintrygowała go. Nieznajoma obrzuciła go krótkimi obojętnym spojrzeniem. On był bardziej bezczelny i wodził za nią wzrokiem i za jej całkiem ładnym tyłkiem.

- Mieszka gdzieś na pustyni - powiedział chłopak kończąc tankowanie Roadrunnera. - Nie wiem gdzie, bo przyjeżdża rzadko.

- Jak ma na imię?

- Nie wiem. Wygląda na sukę, więc trzymam... na wodzach - odpowiedział nieporadnie.

         Nic więcej Alister nie musiał wiedzieć. Uśmiechnął się pod nosem.

- Masz lewe rejestracje? Potrzebuję byle jakie, tylko nie Kalifornii... - zagadnął Alister.

- Coś załatwię.

         Alister nie czekał, tylko poszedł do sklepu na stacji, by poobserwować intrygującą nieznajomą. Zamierzał ją sprowokować, by sama wpadła w jego sidła.

          Z początku wydawała się niedostępna, ale zaczęła zwracać na niego uwagę. Kątem oka mu się przypatrywała, lecz nie odezwała się ani słowem. Wpadł w końcu na pomysł jak skutecznie zwrócić na siebie jej uwagę. Potrzebował do tego planu, by ją tylko okraść.

          Przeszedł obok niej celowo szturchając ją ramieniem. Wyszło brutalniej niż myślał, bo prawie ją staranował między regałami. Wkurzona dziewczyna zaczęła kląć na niego, ale nie zauważyła, że w między czasie z jej kieszeni skórzanej kurtki zniknęły kluczyki do Impali.

          Alister wsiadł do Impali i odjechał. Zamierzał nie tracić czasu i pojechał międzystanową osiemdziesiątką prosto do Las Vegas graniczącego niemal ze stanem Arizona. Wyrzucił w miejscu Impali swoje kluczyki od Roadrunnera. Nie miał już trawy, bo zapłacił nią za paliwo, więc nie wiele miał do stracenia.

           Podróż trwała dwie godziny. Były już późne godziny popołudniowe.Alister znalazł opuszczony, walący się dom do spędzenia tam nocy. Nie miał zamiaru stawać na drodze tubylców. A nóż a widelec ktoś już natknął się na zalanego krwią Cadillaca i trzy ciała postrzelone w głowy i teraz być może ten ktoś szuka winowajcy. Był też ciekaw, czy dziewczyna faktycznie za nim podąży. Jeśli chciała odzyskać Impalę, to nie miała wyboru.

BIAŁY KRUK [✔️] Where stories live. Discover now