Pół-Prawda

8 2 0
                                    

          Alex po przebudzeniu zauważyła Alistera siedzącego na rogu łóżka. Wyglądał na poważnie zamyślonego i tak było. Rozmyślał o Grubej Świni i jego córce. Zastanawiał się, czy nie są śledzeni.

          Dziewczyna w milczeniu go obserwowała. Jej uwagę zwróciła blizna na jego lewym ramieniu. Wyglądała tak, jakby ją sam sobie niezdarnie zaszył.

- Alister? - rzekła półszeptem. Chłopak wyrwany z myśli odwrócił się do niej. - Skąd masz tę bliznę?

          Odruchowo się za nią chwycił. Nienawidził tej pieprzonej blizny.

- To nic takiego - skłamał. - Zwykły wypadek.

- A możesz mi powiedzieć nad czym tak rozmyślałeś?

         Alister po nocy spędzonej z Alex miał kompletny mętlik w głowie. Znaczyła dla niego wiele i czuł się winny, że nie mówił jej prawdy.

- Aha - przytaknął, a potem się od niej odwrócił. - Musimy uciekać - powiedział szczerze. - Chyba nas śledzą.

- To znaczy, kto? - Alex usiadła na łóżku.

- Tajne służby, które mnie ścigają od mniej więcej sześciu lat. Chyba im umknąłem na trasie z Kalifornii. Prawie na pewno ledwo im umknąłem.

- Bo konstruowałeś broń dla rządu?

- Nie z własnej woli, ale tak. Uciekłem im, kiedy podsłuchałem, że chcą mnie zneutralizować. Kiedy wiesz za dużo, to najlepszą opcją na pozbycie się problemu to zamknięcie komuś ryja już na zawsze. Miałem dostać śmiertelny zastrzyk. W taki sposób się pozbywają ludzi  z tajnych jednostek. Rodzinom wciskają kity, że poniósł śmierć na polu walki - wyznał. 

- Twojej rodzinie... tak powiedzieli?

- Nie miałem z nimi kontaktu od ośmiu lat. Nie wiem, gdzie są, co robią i czy ich już nie zabili.

- Nie zabijają niewinnych ludzi... chyba?

- Już się przekonałem, że tak robią. Nie potrzebnie cię w to pakuję...

- Mam to gdzieś - przysunęła się bliżej niego. - Najbliższą rodzinę mam w Kanadzie... Tutaj byłam kompletnie sama od samego przyjazdu. Owszem, miałam chłopaka, ale go musiałam zabić. Był straszną świnią, która gwałciła własną dziewczynę.

- Byłaś... - Alister powiedział zdziwiony.

- Owszem... Też przeszłam własne piekło. Marzyłam żeby tylko uciec do Kanady. Dopóki nie spotkałam ciebie, żałowałam wyjazdu i to bardzo. Za to zabójstwo prędzej, czy później mnie też będą szukać. Właściwie siedzimy w podobnym gównie.

- W kupie raźniej - mężczyzna się roześmiał mimowolnie.

- Nie zależy mi, czy też będę miała przejebane, bo i tak w sumie już mam.

- Niby tak, ale ty zabiłaś, bo miałaś do tego prawo. Zabiłaś tylko jego, prawda? - dziewczyna przytaknęła mu w odpowiedzi. - Ja mogę powiedzieć, że zabiłem tysiące ludzi, jak nie dziesiątki tysięcy...

- Jak to...

- Opowiem ci o tym później. Musimy już jechać... przepraszam, ale nie weżniemy  tego konia ze sobą.

         Alex była potwornie skonsternowana, co miał na myśli Alister, lecz nic więcej nie powiedziała.

BIAŁY KRUK [✔️] Where stories live. Discover now