Toksyczność #08 [Fyoya]

1K 44 23
                                    

TAK ZNIENAWIDZICIE MNIE ZA TO. PROSZĘ BARDZO *MODE ON MASOCHISM*

Fyodor:

-No już. Wystaw te nogi-szepczę, przytrzymując jedną dłonią twe delikatne ręce, abyś nie mógł uciec. Wystarczy tylko poharatać Ci kończyny, abyś mnie nigdy nie opuścił.

Oj Chuuya, mój słodki Chuuya...utnę Twe anielskie skrzydła, abyś nie mógł już latać i odlecieć do innego.

Chcę mieć Cię tylko dla siebie, dlatego zamknę Cię w złotej komnacie.
Chcę Cię tak bardzo, że mam aż ochotę splamić te twoje piękne rdzawe włosy, szkarłatwem.

Samo patrzenie na twoją przerażoną twarzyczkę, wywołuje dreszcze na moim ciele. Nigdy mi jej nie dość. Nigdy nie mam dosyć spojrzenia tych błękitnych jak niebo ocząt.

Oh, przecież wiesz, że gdy skonsumuję całe twoje serce, już na zawsze będziesz moją własnością.
Na twoich dłoniach, oczętach, nogach i policzkach pozostawię niezmazywalne ślady w postaci blizn i znaków, naznaczając Cię. Teraz już zawsze będziesz MÓJ.

I by nikt nam nie zakłócał wspólnie spędzanego czasu...

Pozbędę się wszystkich tych, na których Ci zależy.
Wtedy z nikim nie będę musiał się Tobą dzielić, bo jesteś tylko MÓJ.

Jedynym, który Cię kocha, jestem Ja, więc proszę, Ty też patrz tylko na mnie.
Nawet każda z uronionych przez Ciebie łez, jest dla mnie niebywałym skarbem.

Chuuya:

Sprawiasz, że drżę na całym ciele przez sposób, w jaki mówisz
Moje serce się łamie, ale wiem, iż nie ma sensu płakać
Co za trującą niespodziankę zostawiłeś dla mych oczu?
Jeśli miałbym zdrowy rozsądek, poderżnąłbym sobie gardło albo skulił się i umarł

Kije i kamienie, wręcz wszystko mogłyby połamać mi kości, ale cokolwiek powiesz, jedynie przepełni moje płuca kwasem.

Nie przejmuj się nami, my tylko wylewamy swoje wnętrzności
Jeśli to jest miłość, to nie chcę być kochany
Zatruwasz pokój swym ohydnym językiem,
Gdy składasz na mych ustach zachłanne, wstrętne pocałunki
Patrz jak się nim dławię, by go potem zwymiotować

Nie przejmuj się nami, my tylko wylewamy swoje wnętrzności
Jeśli to jest miłość, to chcę się powiesić,
Wolny i czysty, przed obliczem śmierci

Jeśli byłbym trupem, TY mógłbyś być mordercą
Jeśli ja byłbym grzesznikiem, Ty z pewnością byłbyś diabłem
Ja jestem Twoim narkotykiem, a Ty narkomanem
Jednak wszystko co mówisz, jest smutną muzyką dla moich uszu

~*~

Błagam kostucho, znajdź mnie i zwiąż
Bo jestem tak przerażony, złakniony rozgrzeszenia
Aniele śmierci, Wybawicielu,
Odnajdź mnie i uwolnij
Powieś mnie teraz
Za kark, bo ten los jest gorszy od nicości

Jaką toksyczną niespodziankę zostawiłeś dla mych oczu tym razem?

BSD One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz