90. Pierdolony labirynt

7.5K 722 321
                                    

Stoję przed lustrem i myślę czy aby na pewno był to dobry pomysł. Przecież mówiłam Izzy i Madeline, że nie pójdę. Jednak kiedy zapytała się mnie o to Paula to od razu powiedziałam, że idę. Ma przyjechać po mnie za około godzinę, a ja już jestem prawie gotowa. Wybrałam suknię, którą dostałam pocztą. Tą w której się zakochałam. Jednak teraz stojąc przed lustrem i widząc się w niej to nie wydaje się taka nadzwyczajna, ale bardziej jakby ktoś z niej coś odebrał. Jednak to nie z niej coś odebrał, a ze mnie. Otóż wcześniej miałam osobę towarzyszącą, a dziś mam tylko Paule.

Wychodzę z pokoju, a moim oczom od razu ukazuje się dziewczyna brata, która patrzy się na mnie bez wyrazu. Ręce ma zaplecione na brzuchu i jedną nogę na wpół ugiętą. Nie odzywa się nic dopóki nie podchodzę do niej i jej nie szturcham lekko w bok. Wzdycha głęboko i przystępuje z nogi na nogę.

- Powinnam ci wcześniej o tym powiedzieć, ale wydaje mi się, że Mike ma przed nami jakąś tajemnicę. Od kilku dni co chwilę obraca się za siebie, nie ufa nikomu, nawet zwierzętom. Nienawidzi wszystkich i do każdego ma jakieś podejrzenia. Nie wiem co się dzieje, ale jeśli on się tak zachowuje to znaczy, że coś się dzieje. Dlatego proszę cię bądź ostrożna.

- Ja...

Nie wiem co powiedzieć, więc robię krótką przerwę. Jednak kiedy chcę już powiedzieć, że wszystko będzie dobrze i żeby niczym się nie przejmowała to słyszę głos Mike'a z salonu. Dlatego kiwa tylko twierdząco do Kath i idę do salonu. W pomieszczeniu jest Mike, mama i Paula. Posyłam przyjaciółce lekki uśmiech, a po chwili podchodzę do Mike'a, który od razu mnie do siebie przytula.

- Jesteś dużą dziewczynką i wiesz co robić, ale i tak powiem ci to co powiedział by ci ojciec. Po prostu jeśli zobaczę że wrócisz wykorzystana to zabiję każdego kto tam będzie. Rozumiemy się? - szeptał mi do ucha, kiedy ja modliłam się, aby nie napluł mi do ucha. Mimo wszystko się uśmiechnęłam. Mike zawsze pełni funkcję ojca. - Trzymaj się, mała. - Wypuścił mnie ze swojego objęcia, a ja podeszłam do mamy. - Nie płacz, Elizabeth, bo jeszcze mi w domu zostanie.

- Moje dzieci tak szybko dorastają. - Uśmiecha się i od razu mnie przytula. Spoglądam na Paule, która patrzy w inną stronę, a dokładnie to na ulicę. - Baw się dobrze, szkrabie.

Uśmiechnęłam się, ale na krótko. Każdy teraz z najbliższych jest obok mnie, ale tylko pozornie. Nie ma dwóch osób, które dziś bym chciała zobaczyć. Pierwsza osoba nauczyła mnie, że miłość niesie za sobą ból, a druga, że powinnam lepiej słuchać pierwszej. Mimo to zrobiłam i zrobię jak będę chciała. Dziś mogę płakać, ale za rok będę się z tego śmiała.

Wychodzę z domu idąc za Paulą. Dziewczyna nie odezwała się do mnie jeszcze ani słowem i nie wiem czy to dobrze czy bardziej źle. Mimo to siadam na miejscu pasażera w niebieskim chevrolecie. Dziewczyna uśmiecha sie włączając się do ruchu na drodze. Nie pierwszy raz jadę z Paulą, więc nawet nie dziwię się, że po paru minutach jesteśmy na miejscu. Dziewczyna idealnie zaparkowała na parkingu przed szkołą, gdzie nad wejściem wisi napis napisany dużymi literami BAL KOŃCOWOROCZNY. Wchodzimy do środka i od razu kierujemy się na salę gimnastyczną, gdzie ma odbyć się bal.

-Cześć. - Słyszę męski głos, więc od razu się odwracam. Moim oczom ukazuje się Nick. Nie spodziewałam się go tutaj. Nie chodzi tutaj do szkoły ani nie jest chłopakiem żadnej dziewczyny ze szkoły, więc... - Pamiętaj, że mogę być wszędzie i nigdzie. Lepszy dar ma Przywódca, bo może być wszędzie i nigdzie. - Z tymi słowami odchodzi.

- Harley! - Czuję jak ktoś ciągnie mnie za rękę, więc od razu spoglądam na dziewczynę stojącą obok mnie. Nawet nie zauważyłam, że na jakiś czas zniknęłam jej z oczu. - Stoisz i wpatrujesz się w ten plakat. - Spoglądam przed siebie zauważając wcześniej wspomniany plakat. Jest na nim Matt, Ed, Rob i reszta osób z ich rocznika. Nic dziwnego. W końcu kończą szkołę, więc to oni są na plakatach. Szkoła się nimi szczyci. - Tęsknisz za nim?

Spoglądam na plakat. Na początku, kiedy Matt wyjechał każdy się mnie o to pytał. Było to częściej używane pytanie od tego jak się czuję. Teraz wszyscy wiedzą, że nie powinni o to pytać, bo wtedy czuję się jeszcze gorzej. Jednak widząc jego uśmiechniętą twarz na plakacie, kiedy ja stoję tutaj zraniona i całe moje serce krwawi to wiem, że już gorzej czuć się nie mogę. Dlatego odwracam się w stronę dziewczyny.

- Było minęło - odpowiadam i odchodzę.

Wchodzę do sali gimnastycznej, gdzie impreza trwa już w najlepsze. Prawie każdy z uczniów tańczy albo pije. Nauczyciele, którzy mają nas pilnować obstawiają, który dzisiaj zostaje trzeźwy jakby co. Każdy wie, że zawsze wybierają wychowawcę ostatniej klasy. Dlatego nikt nie chce iść na wychowawstwo. Dyrekcja nie ma lepiej, bo musi być w pogotowaniu jakby przyjechała jednak policja. Pedagog szkolny próbuje dać nam dobry przykład, więc nie pije przy wszystkich, ale chowa się po kątach.

Podchodzę do stolika, gdzie wystawiony jest poncz i jakieś przekąski. Od razu nalewam sobie coś do picia rozmyślając czy widziałam Nicka rzeczywiście czy może to była halucynacja spowodowana moim brakiem snu przez ostatnie kilka nocy. Mimo to nie przeszkadzam sobie w zabawie. Dj gra najnowszą piosenkę, a ja stoję zanim pójść z kimś tańczyć. Spoglądam na parkiet zakochanych w sobie par. Mads tańczy z Asherem. Rob tańczy z.. Giną Newr? Wyostrzam wzrok i przyglądam się im nie dowierzając. Robert nie wygląda jakby nie chciał z nią tańczyć, a nawet wręcz przeciwnie. On wygląda jakby chciał ją mieć tylko dla siebie. Chyba za długo się z nim nie kontaktowałam. Po chwili wszystko cichnie i robi się ciemne. Patrzę się na boki, ale nic nie widzę. Słychać tylko jakieś szepty, a po minucie na scenie zaświeca się światło. Każdy podchodzi jak najbliżej może chcąc zobaczyć co się dzieje i co tym razem nauczyciele przygotowali dla uczniów. Większość populacji żeńskiej szepcze o Edzie Sheeranie lub Shawn Mendesie. Ja nie myślę o niczym, bo w mojej głowie żyje tylko Matt. Mimo to nie mogę oderwać wzroku od sceny, gdzie po chwili staje na niej sam Matthew Max Black, który bierze mikrofon do ręki.

$$$$$

Jeszcze jeden rozdział chyba i koniec, więc moje pytanie. Chcecie szczęśliwe zakończenie czy drugą część?

Fucking mazeWhere stories live. Discover now