13. "Masz pięć minut"

15.7K 944 11
                                    

Westchnęłam głęboko podchodząc do mężczyzny o jasnych włosach. Jego wzrok spoczywał na mnie odkąd wszedł do środka. Nie lubiłam rozmawiać z ludźmi których nie znam, ale teraz nie mam wyboru. Wstrzymałam oddech i stanęłam przed mężczyzną o ciemnych oczach. Powiedziałam regułkę, którą każdy tutaj musi znać. Ustala ją dyrektor - Fred, a Nicole ją zatwierdziła. Pierwsze spotkanie z klientem jest najgorsze, a później idzie wszystko z górki. Dlatego odetchnęłam z ulgą kiedy okazało się że mężczyzna szybko zamówił danie i nie próbował niczego. Dlatego też szybko go opuściłam i odetchnęłam z ulgą. Wszystko mam zapisane na kartce, więc to nie jest problem. Najgorsze jest to, kiedy musisz zanieść mu zupę i chcesz spojrzeć na nią, żeby jej nie wylać, ale nie możesz. Nie mogę patrzeć na żadne danie, które akurat niosę i tak przez cały dzień. Praca tutaj to rutyna, więc nie trzeba się zbytnio wysilać. Najgorsze jest to, że czasami dostaje się szczęko ścisku, kiedy za długo się uśmiechasz, a mam tak akurat w umowie.

Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy zobaczyłam znajomą twarz, która od razu dodała mi otuchy. Ciemna blondynka od razu do mnie pomachała, a ja posłałam jej szczery uśmiech. Jednak szybko on znikł, kiedy tylko zobaczyłam osobę za nią. Ciemnowłosy chłopak, który prawie dzisiaj mnie pieprzył za szkołą, podąża za nią w stronę stolika. Na szczęście mnie nie zobaczył, bo jego oczy wlepione są tylko w telefon.

- Syn szefowej - popatrzyłam na kobietę obok mnie. Jasne włosy, niebieskie oczy i okulary na nosie te rzeczy są dla niej charakterystyczne, ale również dodaje jej to uroku. Z tego co pamiętam ma na imię Jordan i ona jako jedna z niewielu nie przyjęła mnie tutaj chłodno - Nie ma najmniejszego szacunku do osób tutaj pracujących, więc powodzenia - ścisnęłam do środka brwi nie wiedząc o co jej chodzi - Idziesz odebrać od nich zamówienie.

Zanim zdążyłam jej coś powiedzieć to ta popchała mnie w stronę stolika Pauli i Matta. Posłałam jej tylko zirytowane spojrzenie i zaczęłam stawiać powolne kroki w ich stronę. Gdyby sama dziewczyna przyszła to pewnie szłabym jak najszybciej, ale z racji tego że również jest czarnowłosy to nie mam najmniejszego zamiaru tam podchodzić. Jednak to moja praca i uśmiech na twarzy jest również moim obowiązkiem, więc chcąc nie chcąc muszę się uśmiechnąć. Do Pauli nie jest to trudne, ale do Matta wyjdzie pewnie grymas.

- Witamy w kawiarni "Nicole". Mogę przyjąć państwa zamówienie? - tak jak myślałam tak się stało. Grymas jakby niezadowolenia wystąpił na mojej twarzy.

- Caffe latte - powiedział nawet na mnie nie spoglądając przez co ciężar spadł mi z serca. Nie muszę przynajmniej udawać, że jestem dla niego miła.

- Kawę z mlekiem i ciasto marchewkowe - powiedziała Paula uśmiechając się szeroko i złapała mnie za rękę spoglądając mi w oczy - Dajesz sobie radę? Nie denerwuje cię żadna z pracownic. Powiedz tylko słowo, a nie będzie miała jutro zębów.

Zaczęłam chichotać jak głupia, ale to co powiedziała Paula była bardzo do niej podobne i mimo, że nie znamy się długo to wiem, że naprawdę by zrobiła coś takiego. Dlatego pokręciłam tylko głową i odwróciłam się na pięcie. Podałam Kevinowi kartkę, żeby wszystko przygotował. To mi się właśnie podoba, bo ja mam tylko chodzić, a wszystko robi chłopak. Dzięki czemu wiem, że niczego nie zepsuje.

- Co powiedział? - obok mnie stanęła Jordan, która chyba uwielbia ploteczki - Zawsze mówi, że chce kogoś ładniejszego lub kelnerkę na stole. Najwyraźniej nowa zabawka trzyma go krótko co oznacza, że krótko będzie - uśmiechnęła się do mnie, a ja parsknęłam śmiechem myśląc o Pauli jako o nowej zabawce. Jakoś nie wyobrażałam sobie jej w roli podwładnej. Jak już to jako w roli królowej. Ona zdecydowanie nie jest cierpliwa i prędzej by zabiła Matta niż żeby potraktował ją jako zabawkę - Więc?

Fucking mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz