9. "...Nie wsiadaj do mojego auta"

16.8K 995 44
                                    

Piątek. Tak długo wyczekiwany dzień tygodnia, bo jest wolne. Jednak kiedy przychodzi co do czego to nie ma co robić. Tak przynajmniej myślałam, ale później spotkałam Paulę, która nigdy nie lubi siedzieć w piątek w szkole. Nawet jakoś zbytnio mnie to nie zdziwiło, kiedy namówiła także Madeline, aby poszła z nami na wagary. Możliwe że wszystkie za niedługo będziemy nieklasyfikowanego, więc należy brać wszystko z tego póki można coś zrobić. Matt teraz pilnuje swoich kluczyków przed Paulą. Dlatego pojechałyśmy na plażę samochodem Madeline. Ona ma czerwone audi, które nie kocha je tak samo jak Matt, ale o nie dba. Jest córeczką tatusia, więc dostała takie, które sobie wymarzyła.

Westchnęłam głęboko, kiedy usiadłyśmy na plaży na Silver Beach. Każda z nas ma ze sobą ręcznik i strój pod ubraniami. Słońce dzisiaj świeci bardzo mocno, więc każda z nas ubrała spodenki. Jednak wątpię, żeby któraś z nas chodziła teraz w ubraniach. Woda jest przejrzysta i ciepła, więc nie zdziwiłabym się gdyby cała szkoła dzisiaj przyszła.

- Mam pomysł - powiedziała Paula, która już nie ma na sobie nic poza strojem kąpielowym - Opowiedzmy sobie najbardziej obciachową rzecz, którą kiedykolwiek zrobiłyście - mruknęłyśmy obie z niezadowolenia, a dziewczyna zrobiła dziwna minę - Ja zacznę marudy - wystawiła nam język i usiadła między mnie a Maddy, żebyśmy obie dobrze słyszały - Miałam wyjść kiedyś z koleżanką na miasto, żeby się spotkać tam z kolegami. Przyszła kiedy się już kąpałam, więc powiedziałam jej, żeby poczekała, bo muszę się jeszcze ogolić. Nie przewidziałam faktu, że z nią będzie jeden z kolegów, który spytał się czy chodzi mi o nogi. Nie rozpoznałam, że powiedział to męski głos, więc odkrzyknęłam, że nie tylko.

Popatrzyłam się na wodę, bo nie miałam zamiaru opowiadać im co zrobiłam obciachowego. Jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, więc nie wiem nawet co bym im opowiedziała. Westchnęłam głęboko, położyłam się na plecy i zamknęłam oczy chcą opalić przód. Nie minęło dużo czasu, kiedy zauważyłam, że ktoś zasłania mi słońce. Od razu rozszerzyłam powieki, a moim oczom ukazał się uśmiechnięty Matt. Nie miałam zamiaru znowu z nim rozmawiać z własnej woli, więc podniosłam jedną z brwi pokazując mu, że może już mówić.

- Przywitasz się ze mną - rozszerzyłam szerzej powieki, bo nie dowierzałam własnym uszom. Sam Matt Black stoi nade mną z rozłożonymi rękami prosząc mnie o to, abym się z nim przytuliła - Nie odejdę póki tego nie zrobisz.

Przewróciłam oczami i podniosłam się z koca na którym miło mi się leżało. Od razu wpadłam w jego ramiona chcąc, żeby już sobie poszedł, ale on jedynie przytulił mnie do siebie mocniej i podniósł lekko do góry. Zanim zorientowałam się o co chodzi byłam już w ramionach chłopaka, który idzie prosto do wody.

- Nie, nie, nie, nie - uderzyłam go pięścią w bok chcąc dać mu do zrozumienia, że to nie jest zabawne. Jednak śmiechy Pauli i Maddy mi w tym nie pomagały - Proszę postaw mnie. Proszę odstaw mnie na ziemi - w tym samym czasie usłyszałam chlapanie wody, czyli że zrobił już kilka kroków w wodzie - Ja sama wejdę, ale nie upuść mnie. Proszę, nie... - nie zdążyłam nic powiedzieć, bo wpadłam prosto do wody, aż zanurzyła mi się głowa. Nie potrafię pływać, więc tylko szybko odbiłam się od dna i przytrzymałam się torsu Matta - Kiedyś się zemszczę.

- Nawet nie udawaj, że to robisz, bo wtedy ja bym musiał się naprawdę zemścić, a jestem w tym o wiele lepszy niż ty - Matt zaczął kierować się w stronę plaży, a ja zeszłam z niego kiedy poczułam, że już mogę - To był tylko za smak tego co mogę ci zrobić. Następnym razem od razu mi mów, kiedy Paula weźmie moje kluczyki albo w ogóle nie wsiadaj do mojego auta - warknął jak jakiś wygłodniały pies i ruszył szybciej w stronę Maddy i Pauli.

Teraz mam ochotę tylko go zabić, ale jego ostrzeżenia mogą mieć cień prawdy. W końcu to Matt. Chłopak, który jest najprzystojniejszy w szkole, ale równocześnie zbyt wiele o nim nikt nie mówili. Ludzie go kochają, ale równocześnie jakby się go bali. Nie dziwię się, że Gina dała sobie z nim spokój. Jednak ja taka nie jestem. Dogoniłam go szybko i uderzyłam lekko w ramię, a on się odwrócił w moją stronę. Nie lubię faktu, że on jest ode mnie wyższy. Zupełnie jakbym była jakimś dzieckiem. Na szczęście mam coś takiego jak palce i mogę się z nim wyrównać choć trochę.

- Nie wiem za kogo się uważasz, ale nie waż mi się grozić - warknęłam mu prosto w twarz.

Odeszłam w stronę Pauli i Maddy zostawiając Matta samego. Usiadłam na kocu okrywając się szczelnie ręcznikiem przez co będę mogła się wysuszyć. Ciemna blondynka spojrzała na mnie, ale ja nie odrywałam wzroku od czarnowłosego, który nadal stoi jak słup soli i patrzy się ślepo przed siebie. Wcześniej wydawało mi się, że zostanie forever alone, ale teraz patrząc na niego to może znaleźć dziewczynę która będzie go kochała za sam wygląd. Jego zachowanie jest odrażające i to bardzo. Powinien się w końcu nauczyć, że ludzi nie kocha się za sam wygląd. Oczywiście wygląd przyciąga, ale to charakter ma sprawić, że dana osoba zostanie przy tobie. Zaczęło mi się go robić żal, że nigdy nie będzie szczęśliwy z jedną kobietą.

- Zimna woda? - odwróciłam wzrok od idącego już Matta w naszą stronę, na Paulę, która uśmiecha się słodko. Nie wiem jak można z nią wytrzymać - Tylko się spytałam, bo sama chcę wejść.

- To idź, a nie zawracasz mi głowę.

Powinnam wziąć kilka oddechów i spróbować nikogo dzisiaj nie zabić. Chociaż tak bardzo bym chciała to dzisiaj nie mogę. Powinnam się cieszyć z faktu, że mamy wolny dzień od szkoły i możemy go spędzić na plaży. W Silver Beach jest wiele rzeczy, które przyciągają turystów, ale tak naprawdę nie widzę w nich nic ciekawego. Niektórzy robią sobie zdjęcia na molu z tłem morskim. Nigdy nie rozumiałam takich ludzi. Morze nie jest czymś ciekawym. W końcu to tylko woda.

- Harley! - popatrzyłam w stronę Pauli, która przyglądała mi się z cwanym uśmiechem na twarzy, a jej stopy są już zanurzone w wodzie - Chodź do wody!

- Nie, dzięki! - odkrzyknęłam jej i szczelniej okryłam się ręcznikiem.

Nie miałam zamiaru dzisiaj się kąpać. Nie miałam w ogóle zamiaru wchodzić do wody. Chciałam na spokojnie się dzisiaj opalić, bo nie wiem kiedy zdarzy mi się taka kolejna okazja. Dzisiaj jest chyba jeden taki dzień, kiedy wiatr nie wieje, więc można na spokojnie sobie leżeć na słońcu. Dlatego westchnęłam cicho i położyłam się na brzuchu chcąc tym razem położyć się na brzuchu. Westchnęłam słyszalnie, kiedy usłyszałam jak ktoś koło mnie się kładzie. Nie chciałam nawet sprawdzać kto to, więc nie odwracałam nawet głowy.

- Dlaczego tak bardzo boisz się wody? - usłyszałam głos Matta, więc pewnie to on leży obok mnie, a myślałam, że to jakiś przystojny brunet. Nie wiem dlaczego ale brązowowłosi mężczyźni zawsze mnie bardziej pociągali niż inni - Topiłaś się kiedyś?

- Nie boję się wody - mruknęłam i odwróciłam głowę w jego stronę. Jest najbardziej niezrozumiałym chłopakiem jakiego kiedykolwiek poznałam - Nie powinno cię to interesować.

- Więc mogę znowu porwać cię do morza? - odwrócił twarz od słońca w moją stronę i uśmiechnął się szeroko. Ma takie same uśmiechy jak Paula co po części mnie to zaczyna przerażać - Nie zaprzeczasz - uśmiechnął się jeszcze szerzej jeśli to w ogóle możliwe.

- Jednak też nie potwierdzam - odwróciłam od niego głowę chcąc już zakończyć tę rozmowę, ale on nadal nie dawał za wygraną.

- Chyba mnie nie lubisz.

- Chyba masz rację.

Żadne z nas już więcej nic nie powiedziało. Ja leżałam na brzuchu, a on po chwili odszedł. Nie smuciłam się zbytnio tym faktem, bo wcześniej powiedział prawdę. Nie lubię go, bo nie lubię nowo poznanych osób i nie lubię się do nich przywiązywać. Wiem, że to nie ma sensu. Jestem tylko realistką z nabytym przez życie pesymizmem.

Fucking mazeWhere stories live. Discover now