LXXXI

1K 56 15
                                    

Lauren pov

Obudziłam się z tak cholernym bólem głowy, że myślałam, że odstrzelę sobie łeb. Cholerne promienie słońca wpadały do sypialni, więc wkurwiona zwlekałam się z łóżka i poszłam pod lodowaty prysznic, który trochę mnie ożywił.

Dziś temperatura chyba wyjebała poza skale, tu zawsze jest gorąco, ale dziś to przesada.

Zajrzałam do swojej walizki w poszukiwaniu ubrań, otworzyłam mała kieszeń, z której wyjęłam rzemyk z obrączka i zaczęłam obracać ją w palcach. To koniec pewnego etapu w moim życiu. Wiem, że moja matka ma racje i muszę ruszyć do przodu, młodsza nie będę, a czterdziestka już niedługo. Wiem tez, że Kehlani polubiłaby Camilę i to Ona podstawiła Ją na mojej drodze. Nigdy nie zastanawiałam się nad swoją wiara, aż do czasu, gdy odebrano mi moja żonę. Byłam zła na cały świat, często nadal jestem, nie potrafiłam zrozumieć dlaczego Ona. Ta kobieta nie skrzywdziła by muchy, nosiła w sobie Nasze dziecko..

Usłyszałam, że ktoś idzie w górę po schodach, więc szybko schowałam rzemyk do kieszeni walizki i narzuciłam na siebie czarne szorty i czarna koszulkę.

Drzwi otworzyły się, w progu stanęła Camila. Piękna jak diabli, w beżowej sukience ze szklanka wody w dłoni i uśmiechem piękniejszym niż najpiękniejszy krajobraz tego świata.

- Dzień dobry. - Jej zęby były tak białe, że aż mnie oślepiały. - Jak się czujesz? - Podała mi szklankę z lodowatą woda i jakieś proszki, a ja zachłannie opróżniłam naczynie.

- Teraz lepiej. - Włożyłam na nogi czarne klapki.

- Zostajesz dziś? - Była w niesamowicie dobrym humorze, cała aż promieniała.

- Tak. - Odpowiedziałam i zeszliśmy na dół, gdzie wszyscy jedli śniadanie.

Podeszłam do lodówki, aby uzupełnić szklankę lodem i woda, a w tym czasie Camila nałożyła na mój talerz jajecznicę i bekon. Cicho Jej podziękowałam i dotknęłam Jej biodra na co znowu się uśmiechnęła. Usiadłam przy wyspie kuchennej.

- Pomyślałem, że pojedziemy dziś na kajaki. - Odezwał się Tyron. - Jeśli nie macie nic przeciwko? - Spojrzał na Camilę, a potem na mnie.

- Ja odpadam, zrzygam się jak będzie mną bujać. - Wyobraziłam sobie to i zrobiło mi się słabo, a Cameron i Aron zaczęli chichotać. - Tak jest, nie pijcie przynajmniej do trzydziestki. - Wytknęłam im język.

- Ja chciałbym spróbować piwa. - Odezwał się Cameron na co skrzywiłam brwi.

- A ja whisky! - Dodał Aron.

- Ani mi się śni. Chyba Was pogrzało. - Camila i Tyron się zaśmiali, a chłopcy przybrali poważne miny kiwając głowami.

W ciągu godziny Tyron i chłopcy byli przebrani i spakowani, na szczęście udało mi się namówić Camilę, żeby nie jechała z Nimi, choć chciała, ale miałam plany, a na kajaki jeszcze zdąży.

Kubanka pożegnała się ze wszystkimi i zaczęła sprzątać po śniadaniu, zdecydowałam się pomóc i zaczęłam wkładać naczynia do zmywarki.

Camila pov

- Więc dlaczego miałam zostać? - Zapytałam podając szklankę Zielonookiej.

- Chciałam zaprosić Cię na obiad. - Odebrała ode mnie szkło. - Pogadać. - Chrząknęła pod nosem.

- Twoja mama dzwoniła do mnie rano. - Oparłam się tyłkiem o marmurowy blat.

- Tak? - Włożyła tabletkę do zmywarki i włączyła urządzenie, a następnie wytarła dłonie w ręcznik kuchenny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz