XV

1.6K 52 15
                                    

Camila pov

- Co ja mam z Tobą zrobić, Cabello?
- Wyszeptała chrapliwym głosem do mojego ucha.

- Pocałuj mnie. - Przeszedł mnie dreszcz gdy spojrzała w moje oczy, a potem wzrokiem zjechała na usta jakby zastanawiając się czy tego chce.

Rozluźniła uścisk na moich nadgarstkach, którymi po chwili oplotłam jej szyje i spojrzałam w te szmaragdowe oczy czekając na Jej ruch. Jestem zbyt wstydliwa, nie zrobię tego, choć przez całe ciało przebiega mnie drzesz i chciałbym więcej niż tylko ten pocałunek, to nie potrafię tego zainicjować. Mój wzrok zjechał na jej malinowe usta, doskonale wiedziała jak bardzo chce Ją pocałować, ale perfidnie się ze mną droczyła. Ułożyła dłonie na moich biodrach i przechyliła głowę w bok cały czas patrząc w moje wielkie oczy, bardzo powoli się zbliżała, co doprowadziło mnie do szału, więc czym prędzej zatopiłam swoje usta w jej, pogłębiłam pocałunek, a Lauren natychmiast ścisnęła dłońmi mój tyłek na co uśmiechnęłam się przez pocałunek.

Nagle do łazienki wpadł jak wyrzucony z procy Harry i krzyżując przedramiona na piersi odchrząknął.

- Ekhem.

Przeklinałam go  w duchu za wybranie świetnego momentu.

- Co robisz w damskiej toalecie, Harry?! - Jak poparzona oderwałam się od Lauren, a Zielonooka oparła się plecami o ścianę, opierając łokieć na brzuchu, palcem wskazujący potarła o brodę spoglądając na Stylesa.

- Chryste, ja powinienem zapytać co Wy dwie tutaj robicie! Potrzebuje wody święconej, żeby przemyć oczy! A co do pytań! .. zamierzam skorzystać z toalety, bo w męskiej śmierdzi. - Zrobił minę jakby do jego głowy wkradły się obrzydliwe wspomnienia.

- Mhm. - Podeszłam do umywalki i odkręciłam wodę.

- Chyba Wam przeszkodziłem?! Zdradzasz mnie Camila! Nie podaruje Ci tego, porozmawiamy w domu. - Zrobił nadąsana minę i wszedł do kabiny, w której była toaleta.

No tak, diva się obraziła.

- Dureń. - Przełknęłam pod nosem myjąc ręce, ale nagle Lauren przywarła do mojego ciała, mogłam wyczuć na swoim tyłku wyraźny wzwód Zielonookiej. Delikatnie odsunęła moje włosy na lewa stronę, ułożyła ręce po bokach moich bioder po czym delikatnie muskała moja szyje. - Następnym razem. - Szepnęła chrapliwie i spojrzała w lustro, nasze spojrzenia się skrzyżowały. Chciałam się odwrócić i znowu złączyć nasze usta, ale Zielonooka puściła mi oczko i wyszła z łazienki.

- Ty bój się Boga! Jeszcze dziś szukam zakonu dla Ciebie moja droga. - Tylko się zaśmiałam, a Harry ujął moja dłoń i wyszliśmy z łazienki.

*

- Wybacz Dinah, ale musiałem odciągnąć nijaką Camilę od uniesień miłosnych w toalecie publicznej. - Spojrzał na mnie obrażony i objął ustami słomkę swojego drinka i wyglądał jak.ryba.

- Na Twoją dziewczynę? - Oplułam się drinkiem i zachichotałam podchmielona alkoholem. - Nie, to moja znajoma. - Uśmiechnęłam się, a Harry przewrócić oczami i dalej pił swój napój przez słomkę, aż zaczął siorbać.

- Jest mega seksowna. - Odezwała się blondynka.

- Taa. - Rozejrzałam się po pomieszczeniu i moje oczy przykuła Zielonooka oparta o bar, ze szklanka podejrzewam, ze whisky wpatrywała się we mnie ognistym wzrokiem. Uśmiechnęłam się delikatnie, a ona puściła mi „oczko" i wyjęła telefon.

Od: Lauren:

Jesteś tak gorąca, że ​​chętnie zerżnęłabym Cię tu i teraz.

Nie potrafisz mi się oprzeć | CAMRENWhere stories live. Discover now